Maszerując zatłoczonymi
ulicami Konohy zwracała na siebie niemałą uwagę. W egzotycznym i drogim stroju
z pewnością wyróżniała się wśród ubranych w codzienny sposób cywili. Większa
jednak część, szczególnie męska, rzucała niezbyt ukradkowe spojrzenia na jej promienną
twarz i zgrabną sylwetkę. Izumo i Kotetsu kroczyli dumnie po obu jej stronach.
Nawet ich, znających ją od dziecka, oczarowała jej niesamowita uroda, wdzięk i błyszczące, pełne życia i jakiejś niesamowitej mocy czekoladowe oczy. Mijali właśnie kilku
nastoletnich chuuninów. Najwyraźniej wierzyli w twierdzenie w „grupie siła” bo
na jej widok zaczęli gwizdać i głupkowato się uśmiechać. Anayanna tłumiąc śmiech
przewróciła tylko oczami. Jej towarzysze natomiast nie kryli rozbawienia.
- Widzę Ana, że już
znalazłaś sobie adoratorów. Nieźle. – Powiedział z udawanym podziwem Kotetsu.
- Dziwisz się? W
sumie już nie przypomina tego mierzącego metr dwadzieścia pyzatego dzieciaka. – Zaśmiał się Izumo.
- Hej tylko nie
pyzatego! A mam wam przypomnieć..
***
W czasie kiedy Anayanna zmierzała do budynku
Hokage, wspominając z przyjaciółmi dzieciństwo, w biurze Tsunade odbywało się
zebranie młodych chuuninów. Legendarna Saninka siedziała za biurkiem popijając
sake i ze znudzeniem przyglądając się rozgadanej młodzieży. Po jej lewej
stronie stali jounini, opiekunowie drużyn, a po prawej Shizune, próbująca
uciszyć zbieraninę, żeby wytłumaczyć nowe zasady funkcjonowania zespołów. Nie wychodziło
jej to najlepiej, więc w końcu zirytowana Hokage uderzyła pięścią w biurko
prawie łamiąc je na pół.
- Zamknąć się gówniarze
bo nie dostaniecie żadnej misji przez pół roku! – Wydarła się mierząc młodych
shinobi mrożącym krew w żyłach spojrzeniem. Ci odruchowo cofnęli się o krok i
natychmiast ucichli. – No – Mruknęła zadowolona, dolewając sobie sake –
Kontynuuj Shizune.
- Hhai.. Dobrze,
więc od dzisiaj w skład drużyn wchodzą dwaj chuunini i jounin dowodzący,
będziecie dobierani tak, aby wasze umiejętności wzajemnie się dopełniały.
Ponadto w każdym zespole musi być osoba, która zna chociaż podstawy medycznego
jutsu, więc niedługo wytypujemy kandydatów którzy mają do tego predyspozycje i
zacznie się ich szkolenie..
Tsunade przestała skupiać się na monologu
Shizune, wpatrując w krajobraz za oknem. Martwiły ją coraz częstsze pogłoski o
atakach Akatsuki, możliwe, że niedługo zjawią się i po Naruto.. Zerknęła na
blondyna, który podekscytowany czekał na przydział do drużyny, spoglądał co
chwile na Sakure, więc nie było wątpliwości kogo chce mieć za partnera. Uśmiechnęła
się pod nosem odwracając z powrotem do okna. Nieświadomie zaczęła oceniać siły
militarne wioski na ewentualny atak Brzasku. Cóż chuuninów mają całkiem
niezłych, chociaż młody geniusz Uchiha opuścił wioskę w poszukiwaniu zemsty*, to
wciąż maja dwóch Huuyga z ich kekkei genkai, wybitną młodą medic-nin Sakure,
mistrza taijutsu Lee, Naruto z Kyubim, który właśnie wrócił z wyprawy z
Jiraiją.. Przerwała gwałtownie rozmyślania zdając sobie sprawę z tego, że w sali
zostało już tylko czterech shinobi do przydziału, a reszta z nowymi dowódcami udała
się na pole treningowe. Wreszcie gdy Neji został przydzielony do TenTen w
pokoju znajdowała się tylko ona, Sakura, Naruto, Kakashi i Shizune. Coraz
bardziej znudzona, z utęsknieniem czekała na upragniony wypoczynek. Niestety
plany pokrzyżował jej zjawiający się nagle kapitan oddziału ANBU ze złymi
wieściami. Drużynie nie udało się przechwycić tajnego zwoju który został
niedawno skradziony ze Świątyni Ognia. Zdenerwowana do granic możliwości dodatkowymi
tłumaczeniami mężczyzny, silnym ciosem wywaliła go na korytarz, powodując dziurę
w drzwiach.
***
Właśnie dochodzili do gabinetu Hokage, gdy
przez zamknięte drzwi wyleciał mężczyzn. Siła uderzenia była tak duża, że
spowodował wielkie wgniecenie w przeciwległej ścianie. Słyszała jak za nią
Izumo i Kotetsu przełykają głośno ślinę najwyraźniej zdenerwowani. Odwróciła
się do nich unosząc brwi.
- Eechh.. Wiesz
Hokage-sama najwyraźniej znowu nie w humorze, więc idź lepiej sama, bo jeszcze
się zdenerwuje, że nas nie ma na bramie.
- Taa.. To do
zobaczenia Ana-chan!
- Co za tchórze. – Wyburczała
pod nosem.
Pomogła wstać mężczyźnie
w masce ANBU, raźnie podeszła do dziurawych drzwi i zapukała. Nie czekając na
pozwolenie weszła do środka pewnym krokiem.
- Wiesz
Tsunade-sama jak to zły moment to może wpadnę później.. – Uśmiechnęła się widząc
ślady złości, ustępujące miejsca zdziwieniu na twarzy blondynki. Od dziecka
lekko ją ta twarz przerażała. Aż za idealna, pozbawiona wszelkich
niedoskonałości, wiecznie młoda.
- Anayanna! Co za
niespodzianka, nie wiedziałam, że przyjedziesz! Ale ty wyrosłaś dziecko! –
Tsunade szybko okrążyła biurko i uściskała swoją dawną uczennice.
- Też się cieszę że
cię widzę Tsunade-sama. Stare nawyki pozostały, nawet przy zmianie posady na
tak prestiżową, ne? – Zaśmiała się zaczepnie, wskazując na butelki po sake, poustawiane na
parapecie za biurkiem.
- A skoro o tym
mowa to trzeba by uczcić twój przyjazd, a biorąc pod uwagę, że jesteś już dorosła..
- Tsunade-sama nie powinnaś
demoralizować królewny tak na wstępie. – Propozycje Hokage przerwał męski głos
dobiegający zza jej pleców.
Odwróciła się i zobaczyła
wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę, opierającego się o ścianę obok drzwi, z
rękami założonymi na klatce piersiowej. Twarz zakrywała mu maska, na jedno oko nasuniętą
miał opaskę Wioski Liścia, a szare włosy sterczały do góry. Zwykle znudzoną
postawę objęło nagłe ożywienie. Nawet z zasłoniętą twarzą można było stwierdzić, że jest piekielnie przystojny. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
- Kakashi! – Podeszła
do niego zarzucając mu ręce na szyje, a on mocno ją uściskał.
- Dawno się nie
widzieliśmy mała. – Mruknął w jej włosy- Zmieniłaś się.
- Cóż, o tobie
niestety nie mogę tego powiedzieć przez tą cholerną maskę! – Zachichotała
odsuwając się on niego.
- Ne, ne Kakashi-sensei
to twoja dziewczyna? – Pytanie padło z ust blondwłosego chłopaka, którego
cudowne niebieskie oczy wpatrywały się w nią uważnie.
- Młotku jak to
może być jego dziewczyna skoro mówili, że tak dawno się nie widzieli? – Odpowiedziała
mu stojąca niedaleko dziewczyna, o różowych włosach i zielonych oczach. Mierzyła
blondyna spojrzeniem pełnym dezaprobaty.
Chłopak już otworzył
usta żeby jej coś odpowiedzieć, ale Ana go uprzedziła.
- Wiesz, właściwie
jako dziesięciolatka marzyłam żeby był moim chłopakiem, ale..
- Ale różnica
wieku.. Sami rozumiecie – przerwał jej uśmiechając się pod maską i drapiąc w tył
głowy – ja miałem wtedy czternaście lat i ważniejsze były dla mnie treningi niż
jakiś zakochany we mnie dzieciak, więc..
- Ne sensei zawsze
wiedziałem że jesteś głupi, ale żeby olać taką dziewczynę dla treningów.. – Blondyn
urwał rumieniąc się lekko, różowowłosa spojrzała na niego krzywo. – Tak w ogóle
to nie przedstawiłem się! Jestem Uzumaki Naruto, przyszły najlepszy Hokage
Konohy! – Dodał z powagą i determinacją w oczach. Wyszczerzył zęby w szczerym i
pewnym siebie uśmiechu.
- Haruno Sakura,
medic ninja i uczennica Tsunade-shishou. – Powiedziała dziewczyna uśmiechając
się lekko do Any.
- Miło mi, jestem
Anayanna Shimzu.
Poczuła rękę na ramieniu.
- Chodź. – Mruknął
Kakashi- Przejdziemy się.
Pożegnała się z
Tsunade, która mrugnęła do niej i znacząco kiwnęła głowa w stronę butelek sake.
Wyskoczyli przez okno, poczuła lekkie szarpnięcie i dźwięk rozdzieranego materiału.
"Kuso" mruknęła widząc podłużne rozcięcie z tyłu kimona, pociągnęła
jeszcze trochę, tym samym zapewniając sobie większą swobodę poruszania się.
Kakashi zachichotał cicho.
- Hej sensei! - Z
okna wydzierał się Naruto – Mieliśmy przecież iść potrenować!
- Tak tak, może
później.. – Odpowiedział leniwie, nie odwracając się i machając ręką na
pożegnanie Uzumakiemu.
* W moim opowiadaniu Sasuke nie dołączył do Orochimaru tylko udał się w samotną podróż, po drodze spotykając Karin, Suigetsu i Jugo
ach, te miłe, pełne wyrozumiałości wypowiedzi Tsunade... po prostu kocham <3 świetnie odwzorowana jej postać
OdpowiedzUsuńOhayo ;)
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że często gubisz końcówki wyrazów. Poza tym, opowiadanie się rozkręca. Jak ja kocham Kakashi'ego <3 Oby go tu tylko więcej było :D
O mój boże, faktycznie xD
OdpowiedzUsuńTysiąc razy sprawdzałam posty przed dodaniem, a tu w każdym tyle zjedzonych końcówek, no nic, trochę mi zajęło poprawianie wszystkich i mam nadzieję, że nic nie przeoczyłam ^^
Tsunade ^^ Kocham ją po prostu :D Jej teksty, jej zachowanie i wszystko :D No i Naruto jest ;] Super ^^
OdpowiedzUsuńOoo... Mój cholernie irytujący radar wykrywa romansik ^^
OdpowiedzUsuńKakashi :3 Uwielbiam go. :D
OdpowiedzUsuń"Ne sensei zawsze wiedziałem że jesteś głupi, ale żeby olać taką dziewczynę dla treningów.." - mistrzostwo! ;D
Sasuke nie poszedł do Orochimaru, ciekawie. ^^
Czytam kolejny. :D
Twoje opowiadanie jest naprawdę... No psiakrew. Wyrafinowany. To będzie chyba dobre słowo. Masz świetny styl pisania, taki rzeczywisty. Wszystko jest ludzkie. I jednocześnie obce.
OdpowiedzUsuńOo, czyżby Kakashi zaczął kręcić z Anayanną :) Brzmi całkiem ciekawie ;p Dalej bardzo podoba mi się ta historia, dalej mnie przyciąga jak magnes ;) I popieram osobę wyżej - niesamowicie piszesz!
OdpowiedzUsuńAa, i dziękuję za pozytywny komentarz na maze-of-lies-sh.blogspot.com
Pozdrawiam^^