15 lutego 2013

Rozdział 13

Mam aż 16 obserwatorów ;3 Gdyby każdy z nich pozostawił po sobie komentarz to wgl byłabym w siódmym niebie xd
Serrio obserwowanie to fajna i przydatna opcja, ale o wiele milej jest przeczytać własnoręcznie napisaną przez kogoś opinię, której stworzenie nie zajmuje przecież dużo czasu.
Po tej subtelnej aluzji zapraszam kochanych czytelników na nowy rozdział!

_____________


Uzumaki Naruto. Samozwańczy zwiadowca wywiadowczy/Przyszły Hokage
Obiekt pierwszy: Hatake Kakashi
Kategoria: Depresja/Złamane serce/Odrzucenie ze strony dziewczyny/(?)
Pierwszy dzień obserwacji:
   Sakura-chan ciągle nawija o tym, że coś złego dzieje się z Kakashim-sensei. No ja tam mu się raczej nie dziwię, gdyby moja dziewczyna (?) została porwana przez wrogiego ninja, też bym był raczej podłamany. Ale jako przyszły Hokage muszę dbać o dobro mieszkańców mojej (przyszłej) wioski, więc postanowiłem coś z tym zrobić! Może nie znam się za bardzo na miłości i wszystkim co z nią związane (zawsze dostaje po głowie od Sakurci gdy próbuje zaprosić ją na randkę), ale nawet ja widzę, że coś się dzieje z sensei’em. Pozornie niby wszystko jest okej, trenuje z nami, wykonujemy misje, ostatnio nawet postawił nam ramen. No właśnie! Taki skąpiec zapłacił za wszystkie moje dokładki! (a było ich sporo, kocham ramen od Ichiraku!) Zdaje się, że nie chciało mu się o to z nami wykłócać, nawet nie spojrzał na paragon, rzucił tylko pieniądze na blat i poszedł. (Właściwie to kiedy ostatnio słyszałem jak mówił coś poza skąpymi instrukcjami co do treningu/misji, albo krótkimi, lakonicznymi odpowiedziami na pytania?) Rozmawiałem już na ten temat z innymi i Shikamaru twierdzi, że sensei przechodzi ‘fazę wyparcia’: jak tylko wspomni się przy nim o Anayannie, czy Orochimaru, natychmiast ucina rozmowę, albo ją ignoruje i znika. Ale to nie jest najgorsze! Od ponad dwóch miesięcy nie widziałem żeby czytał te swoje zboczone ksiąrzeczki książeczki! Raz mu je dla żartu podwędziłem, ale nie zadał sobie trudu żeby poszukać więc je oddałem, potem machałem mu przed twarzą nowym, próbnym egzemplarzem, który dał mi Ero-sennin, nawet czytałem przy nim na głos te gorętsze fragmenty!! (Były całkiem fajne) (za co oberwałem od Sakurci) A on NIC!! Właśnie siedzę na drzewie przed jego domem i obserwuję. Ma dzień wolnego i jeszcze nigdzie nie wyszedł, a jest już prawie wieczór. Swoją drogą strasznie niewygodnie siedzieć na gałęzi cały dzień. Dobrze, że Sakura-chan tak samo się martwi i popiera moje działania, przyniosła mi parę razy ramen na wynos. (Jest taka cudowna i kochana, szkoda, że nie chce się ze mną umówić) O! Właśnie wyszedł! Niewygodnie jest też kogoś śledzić i pisać jednocześnie, ale przecież nie może mi umknąć żaden szczegół! Kakashi-sensei kieruję się w stronę parku, grzecznie odpowiada na wszystkie powitania, ale wydaje się strasznie ponury. (Od kiedy tak się garbi? To nie jest postura godna dumnego ninja!) Nie zauważył mnie, widać techniki śledzące Konohamaru na coś się przydają!
   - Wyłaź Naruto
Cholera! Zauważył! No nic, więc wychodzę, ale jeszcze szybko zanotuję, że jego głos jest dziwacznie markotny i zmęczony, w ogóle nie przypomina tego wyluzowanego, marzycielskiego tonu, który swoją drogą tak mnie czasami wyprowadzał z równowagi!
   - Co tam tak notujesz?
Cholera podchodzi do mnie i wyciąga rękę po mój Notes Zwiadowczy! Muszę go szybko schować, ale przecież muszę jeszcze zanotować, że ma niezdrową, poszarzałą cerę i mętne, nieprzytomne spojrzenie. Jest już coraz bliże…

   ***
   
   Dotarli w końcu z powrotem do siedziby organizacji. Doskwierał jej straszny chłód, a jej ruchy były mozolne, ociężałe. Poczuła ulgę gdy znaleźli się w oświetlonym pochodniami korytarzu. Szybkim krokiem skierowała się do drzwi okrągłego pomieszczenia. Pchnęła je i natychmiast w jej stronę skierowały się spojrzenia obecnych. Koło niej pojawił się Zetsu.
   - Liderze, wykonaliśmy.. – Zaczęła radosnym tonem biała połowa.
   - To chujowe zadanie. – Dokończył ochrypłym głosem czarny Zetsu.

***
   
   Anayanna wyglądała inaczej niż kilka godzin wcześniej w wizji. Pełna życia, energiczna, spokojna. Ruchy błyskawiczne i płynne. Teraz jej twarz była zmęczona, pod oczami malowały się cienie, ręce drżały, stawiała powolne, ospałe kroki.
   - Orochi-sama - wydusiła z siebie zachrypniętym głosem.
   Ten natychmiast zerwał się z miejsca i podszedł do stolika stojącego pod ścianą. Ruszyła za nim. Wyjął spod płaszcza zwój, rozwinął go i odpieczętował zawartość. Przed nim pojawił się pękaty, bogato zdobiony puchar, po brzegi wypełniony gęstą, czerwoną substancją. Dziewczyna wzięła go do ręki, podniosła do ust i wypiła całą zawartość. Mięśnie jej twarzy rozluźniły się, sylwetka wyprostowała, a mina wyrażała błogą ulgę. Odstawiła pusty puchar na miejsce z wdzięcznością uśmiechając się do Orochimaru. Podeszła do stołu i usiadła na pustym dotychczas krześle miedzy Deidarą i Kisame. Jej ruchy znowu były sprężyste i żywe.
   - Wytłumacz mi. - Lider oparł brodę na ręce i przeniósł zainteresowane spojrzenie z pucharu na dziewczynę. Za jego przykładem powędrowała reszta i wlepiła w nią wzrok.
   - Echh.. Niech Lider spyta Orochiego-samy, on to wyjaśni o wiele lepiej niż ja. - Usadowiła się bokiem na krześle, nogi przerzucając swobodnie przez jedno z oparć na ręce.


                                                    ***
   
   W trakcie monologu Orochiego, który tłumaczył tym półgłówkom wszystkie sprawy związane z pieczęcią i skutkami ubocznymi, ona rozglądała się uważnie po sali. Była olbrzymia i okrągła, na jej środku znajdował się długi, prostokątny stół przy którym wszyscy teraz siedzieli. Pod jedna ze ścian poustawiane były stoliki z napojami (głównie różnego rodzaju alkoholem) i przekąskami. Koło drzwi znajdowała się wielka kanapa, fotele, stolik do kawy i plazmowy telewizor. Z rozbawieniem przyglądała mu się przez chwile. Normalne było używanie elektronicznych przedmiotów w celu gotowania, prania i tak dalej. Ale niewiele shinobi miało w domu telewizory. Uważano je powszechnie za stratę czasu, który powinien być przeznaczony na treningi i misje. Najwyraźniej członkowie Akatsuki mieli inny pogląd na ten temat. Po prawej stronie, patrząc od wejścia, na przeciwko ściany ze stolikami, był duży kominek. Teraz się w nim nie paliło. Za stołem, znajdowały się jeszcze jedne drzwi i półki z masą książek. Do tego kilka biurek i foteli. Pomieszczenie było najwyraźniej czymś w stylu salono-biblioteko-salinarad jednocześnie. Ogółem było zadbane, czyste i urządzone w dobrym stylu. Tak naprawdę to zupełnie inaczej wyobrażała sobie siedzibę organizacji morderców. Ciekawe czy mieli sprzątaczkę?
   Przerwała obserwacje wnętrza i skupiła się na ludziach ją otaczających. Siedziała u szczytu stołu, więc miała świetny widok na wszystkich. Na przeciwko niej, na drugim "honorowym" miejscu zasiadał Lider. Był całkiem przystojny. Gdyby nie te kolczyki. Rude włosy odstawały we wszystkich kierunkach przypominając trochę fryzurę Kiby. Od razu wydał jej się bardziej przyjazny. Fioletowe Oczy Samsary prześwietlały człowieka na wylot jak promienie Roentgena. Była ciekawa do czego są tak na prawdę zdolne. Po jego prawej stronie siedziała niebieskowłosa Konan. Jak już wcześniej Ana się zorientowała, była śliczna. Złote oczy podkreślone pasującym do włosów cieniem. Filigranowa twarz z melancholijnym spojrzeniem. Pewnie byłaby jeszcze ładniejsza gdyby się uśmiechała. Przypominała marmurowy posąg. W brodzie tkwił kolczyk, który nieco psuł efekt, a we włosach biały kwiat. Krzesło na przeciwko niej, po lewej stronie Peina było puste. Nie było nigdzie zamaskowanego, psychopatycznie słodkiego Tobiego, więc to pewnie jego miejsce. Na następnym siedział Kakazou. Twarz miał ciągle zakrytą ale dziwne, pozbawione źrenic, zielone oczy wyrażały umiarkowane znudzenie. Obok niego na krześle rozłożył się Hidan eksponując nagą, umięśnioną klatkę piersiową, na którą wrócił już zerwany przez nią medalion. Przy całym jego głupkowatym charakterze musiała przyznać, że ma się czym pochwalić. Szare włosy, zaczesane gładko do tyłu, dawały świetny widok na całkiem przystojną twarz, gdy nie zdobił jej obleśny uśmieszek. Jego oczy miały niespotykaną, śliczną, fioletową barwę. Na przeciwko niego siedział Zetsu. Jak już się zdążyła zorientować podczas ich podróży, cierpiał on na swego rodzaju rozdwojenie jaźni. Biała strona była dla niej serdeczna i miła, a ta czarna opryskliwa i wredna. Koło niego siedział Orochi, a krzesło dalej Kabuto. Po drugiej stronie stołu, obok Hidana spoczywał Itachi, który przysłuchiwał się wywodowi Orochimaru ze zwykłym, zimnym wyrazem twarzy. Od czasu do czasu tylko zerkał w jej stronę. Po lewej stronie Uchichy, karzeł Sasori przycupnął dziwacznie na krześle. Było z nim coś nie tak i stwierdziła, że jej celem na najbliższe dni w organizacji będzie zbliżenie się do niego na tyle by odkryć jego sekret. Obok niego siedział Kisame, jego rekinową twarz zdobił sympatyczny uśmiech, który zawierał w sobie odrobinę szaleństwa. Była pewna, że zacznie się z nim dogadywać. Na przeciwko niego siedział blondyn Deidara. Widziała tylko jedno jego niesamowicie niebieskie oko, bo drugie zakrywała gęsta blond grzywka. Wydawał jej się co najmniej interesujący. Przypominał trochę dziewczynę, ale niewątpliwie był chłopakiem.
   - Yhm. Czemu mi się tak przyglądasz? - Burknął cicho w jej stronę, nawet nie zwróciła uwagi na to ze wgapia się w niego dłużej niż powinna.
   - Masz cudowny kolor oczu. - Zaświergotała w odpowiedzi wesoło, dopisywał jej dzisiaj humor. Chłopak zarumienił się lekko i wymamrotał jakieś podziękowania. Uśmiechnęła się szeroko.
   Najwyraźniej Orochimaru skończył już swoją fascynującą opowieść dotyczącą jej osoby. Teraz parę osób dyskutowało o czym zażarcie. Przeciągnęła się leniwie i napotkała wzrok Itachiego, posłała mu uśmiech. Ich kontakt wzrokowy przerwał głos Lidera.
   - Dobra możecie się rozejść. Orochimaru, chodź do mojego gabinetu.
   Obaj skierowali się do drzwi znajdujących się za stołem. Niektórzy wstali i przenieśli się na kanapę, inny zasiedli do czytania książek, a jeszcze inny, jak Sasori, opuścili pomieszczenie. Podszedł do niej Itachi i ruchem głowy nakazał ruszyć za sobą. Tak też uczyniła. Wyszli na korytarz i skierowali się w stronę wyjścia. Na zewnątrz było ciepło i przyjemnie. Powolnym krokiem szli w tylko Itachiemu znanym kierunku. Po paru minutach milczenia zatrzymali się, a chłopak odwrócił się w jej stronę. Jego zacięta mina przyprawiła ją o dreszcze.
   - Co się stało? - Usiadła pod drzewem, a Uchiha usadowił się na przeciwko niej.
   - Nawet nie wiem co mam powiedzieć. Zawiodłem cię, opuściłem w taki paskudny sposób, a gdy po tylu latach się spotykamy, ty jak gdyby nigdy nic witasz mnie z otwartymi ramionami. Ana.. tak bardzo cię przepraszam.
   - Miałam zamiar być na ciebie wściekła, jeśli kiedykolwiek byśmy się spotkali - uśmiechnęła się pod nosem - chciałam odpłacić ci się za te wszystkie wylane łzy mnóstwem kopnięć i uderzeń ale.. nie mogłam. Tak się cieszę że znowu będziemy razem. Wiem czemu zabiłeś tych wszystkich ludzi Itachi, wkradłam się kiedyś do tajnego archiwum Konohy - widząc zdziwione spojrzenie czarnych tęczówek poczuła się bardzo zadowolona z siebie - nie mam ci za złe tego, że uciekłeś, tylko tak strasznie tęskniłam. Byłeś najlepszym przyjacielem jakiego można sobie wymarzyć.
   Jego wargi wykrzywiły się w lekkim uśmiechu.
   - Zawsze ciężko było u ciebie z okazywaniem uczuć - zachichotała - zimny jak skała Itachi Uchiha. Wyjaśnij mi tylko jedną rzecz. Dlaczego oszczędziłeś Sasuke? Przecież wiedziałeś, że będzie chciał się zemścić..
   Przybrał na powrót na twarz kamienną maskę i opowiedział jej o motywach swoich działań. Słuchała cierpliwie. Gdy skończył chwile pomilczeli.
   - Myślę, że się trochę zmęczyłeś. - Zaśmiała się rozładowując poważną atmosferę - Chyba dawno nie wypowiedziałeś tylu słów w tak krótkim czasie, co?
   - Właściwie to zdaje mi się, że od czasu ucieczki z Konohy, była to moja najdłuższa wypowiedź - uśmiechnął się ponownie. Czuł się przy niej niesamowicie dobrze.

                                                  ***
   
   Przyjrzał się jej uważnie. Gdyby Orochimaru nie nazwał jej po imieniu, w życiu nie zorientowałby się, że to jego stara przyjaciółka. Całkiem inaczej wyglądała. Jednak zmiany w psychice nie były takie rozlegle jak mówił Sannin, przynajmniej teraz gdy byli razem. Zachowywała się tak, jak podczas czasu spędzanego wspólnie w dzieciństwie. Tworzyła w jego sercu iskierkę ciepła, radość w oczach i uśmiech na twarzy. Oczywiście widok jej podczas misji był niezłym wstrząsem, bo jako mała dziewczynka marzyła tylko o tym żeby pomagać ludziom. Ale nie przeszkadzało mu to. On w końcu też był mordercą i to własnej rodziny.
   Bez wątpienia wyrosła na piękną kobietę. Nawet on musiał to przyznać. Posiedzieli jeszcze chwilę w cieniu drzew i wrócili do siedziby. Orochimaru już na nią czekał, pożegnała się i ruszyła z powrotem do kryjówki. Oby na krótko.

____________



Ana i mrrrrr sexi Itachi! (genialna jego fota *.*)

A swoją drogą, co do boskich fot przystojniaków z anime to znalazłam ostatnio taką:

Wiem, że Bleach to nie na temat, ale Ichigo jest taki cholernie sexi *.* i jego klata <3 Ogląda ktoś Bleacha? W sumie jak się tak zastanowię to tam jest mnóstwo przystojniaków ;3

Jestem po pierwszym tygodniu szkoły po feriach i szczerze to już mam dość -.-
Buziaki!

17 komentarzy:

  1. Awwwwww Itachi <33333333333333333333333333
    Owszem oglądałam Bleach i zgodzę się, że Ichigo to kociak <3


    Co do notki...co ja mogę powiedzieć? Akcja się rozkręca :D Akatsuki mają niezłą chatę xd z chęcią bym z nimi zamieszkała ;3
    Świetnie opisałaś Hidana mimo, że jest dziwny to bardzo przystojny ;3
    No i ta rozmowa z Itachim *.* Wybaczyła mu i słusznie ;)
    Nie mogę się doczekać co będzie dalej, więc pisz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dość, że masz czelność kłócić się ze mną o MOJEGO męża, to jeszcze dałeś do bohaterce, a do tego udostępniasz jego zdjęcia! Nie pomyliło ci się coś?
    Rozdział fajny, lecz takiego rozwoju akcji się spodziewałam. Całkiem nieźle wyszedł ci kawałek z perspektywy Naruto. Wiem, że jest niepozbierany i nieogarnięty jak to on xd ale dorósł trochę i jeśli chce być Hokage musi to zrobić jeszcze bardziej - taka moja wariacja na ten temat xd
    Ty masz pierwszy tydzień po feriach, a mi pierwszy wolnego właśnie mija ;D bleach? Zaczęłam, lecz zacięłam się na początki xd lecz Ichigo też jest przystojny ;3 całkiem jak mój mąż ;D

    Pozdrawiam i ceny życzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG, ITACHI NA MNIE PATRZY! Jaki On jest przystojny, ja nie mogę *.* A co do Bleacha, to nie oglądałam XD
    Chcę być w Akatsuki, bo mają tam Itachiego, Deidarę i fajne mieszkanko.
    Zalatuje mi tu jakimś romansem z Itasiem ^^ Już się doczekać nie mogę ^^
    A Naruto jest zajebisty :D Idiota jak zawsze. Ach, ta jego nieodwzajemniona miłość do Sakury XD
    Pisz szybciej! Czekam na next ^^ Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bleacha uwielbiam, choć dawno nie oglądałam i tą fotą skutecznie przypomniałaś mi, że powinnam do tej mangi wrócić :D świetne ujęcie, obrazek robi wrażenie.
    odnośnie rozdziału już 13. to moim bohaterem był dziennik Naruto. Nie mam słów żeby go opisać, jest wprost rozkoszny (myślę, że to dobre słowo, rozczulałam się nad nim jak nad małym kociakiem xD)Wstawi z Konohy dobrze Ci służą! :)
    Fajnie opisałaś Akatsuki oczami bohaterki, mimo że to opis, a opisy generalnie ciężej się czytają niż dialogi to poszło jak z płatka, dobra robota!
    Jeden mam mały minusik, choć nie jest to jakiś minus, a raczej subiektywne odczucie - Itachi na bardzo nam się 'roztklił' w tej scenie!:D Nie jestem go sobie w stanie wyobrazić tak nagle przechodzącego z obojętnego, zimnego w oblicze pełne skruchy...nie powiem, bo wykombinowałaś to nieźle, ale lekko mi to zgrzyta, za szybko takie zwierzenia, przynajmniej dla mnie.
    Heh... z moją nienawiścią do Sakury to ja z kolei mam nadzieję, że znajdziesz Naruto jakąś fajną laskę, niekoniecznie Hinatę o!:D
    ps. nie zdążyłam podziękować za opinię. Czytałam z prawdziwą uwagę, dziękuje, że wgryzłaś się w moją historię, mam nadzieję, że po 1. częsci drugą przeczytasz z jeszcze większą przyjemnści :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nooo, doczekałam się *-*
    Ach, kochany Naruto! Strasznie podobała mi się ta wstawka z Konohą, zwłaszcza zrobiona w taki fajny, pomysłowy sposób... Z tym dziennikiem wyszło Ci super, do tego w pełni zachowany charakter Naruto, co ja sobie bardzo cenię w blogach^^
    Rany, ale podoba mi się podoba ta Anayanna <3 Znaczy, wtedy też była fajna, przed przemianą, taka słodka, kochana i wgl, ale ta jednak chyba bardziej mi pasuje ;>
    Rany, rany, rany, nie mogę się doczekać następnego rozdziału, już z zapowiedzi widzę, że będzie ciekawie *-*
    Dawaj next'a jak najszybciej, błagam Cię!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm.. zaciekawiła mnie twoja historia i zamierzam być na bieżąco ^^
    Tylko Anayanna zdaje się zbytnio przerysowana, ale co ja gadam, Hanami nie jest lepsza -.-'' całe szczęście, że teraz staram się ją "naprawić" Ale co ja tam będę gadać o Hanami. W każdym bądź razie, chciałam tylko powiedzieć, że boski szablon, po pierwsze, a i ciekawa treść, po drugie ;P
    Pozdrawiam, Hanami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może z czasem pojawią się negatywne aspekty jej charakteru ;P Nigdy nie wiadomo ;) Moja Hanami jak już mówiłam, też jest pro kozacka, a przynajmniej niektórzy mi tak mówili ^^

      Usuń
  7. Ja nie wiem... mnie nadal przeraża Ana xD Ale Itachiego kocham, a coś mi się zdaje, że przez to opowiadanie pokocham go jeszcze bardziej *.* Choć nie ma takiej mocy na ziemi, czy w niebiosach, która zrzuciłaby bezkarnie Minato z pierwszego miejsca... oj nie ma :3
    To do notki:
    Podoba mi się początek, taki.. Narutowski xD Naruciak bawi się w detektywa? :3 Powodzenia :D Chyba mu coś nie idzie, bo zdaje się, że Kakashi go złapał. Ach, biedny Hatake... :c
    Ogółem rozdzialik mi się podobałi tylko zostaje mi czekać na kolejny ;] Błędy? Nie wyłapałam. Treść? Mmmm... Co więcej chcieć? Moja dusza romantyczki krzyczy z prośbą o romans xD Ale poczekam... mam nadzieję, że będzie *.*
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Madi ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaa kocham Itachiego! Moja miłość :D Rozdział super super. Wywody Naruto i oczywiście RAMEN! Milion dokładek :D
    Wiecej chce :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Itaś ^ ^ Co za sexy zdjęcie :D
    Bleach oglądałam jakiś czas temu i zgodzę się z tobą w 100% Ichigo to sex bomba :D

    Wooow jaka chata :D Akatsuki nieźle się urządzili... No, no niech mnie zaproszą do wspólnego mieszkania!
    Świetny ten kawałek z perspektywy Naruto. Nasz blondasek jest zajebisty ^ ^ <333

    Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  10. A właśnie mam pytanko. Sprawdziłabyś mi te dwa poprzednie, nie sprawdzone rozdziały? ;) Byłabym wdzięczna ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. wow dziękuje za komentarz:D to jest tak niesamowicie motywujące, że aż brak mi słów, naprawdę:D
    tak połączyłam świat ninja ze światem realistycznym. Tj ja od dawna nie patrzę na swoją historię oczami mangi - nie wiem czy ktoś rozumie to, co chcę przez to powiedzieć, ale chodzi mi o to, że ja widzę w swoim opowiadaniu ludzkich bohaterów w naszym, realnym świecie, z tym że kilkadziesiąt lat wstecz. Muszę to gdzieś zamieścić w informacjach - stąd wszelkie nawiązania do historii itp. Niektózy krytykowali mnie za to połączenie np. usa i mangi, ktoś obśmiał mnie, że wyobraził sobie Leonardo da Vinci w mangowym świecie i chyba sobie w ten sposób robie jaja z czytalników, ale to jest właśnie główny błąd - ja już dawno nie patrzę na to przez pryzmat mangi, a takiego soft fantasy.
    tak, chodziło o kraj ognia:D Koniecznie muszę to poprawić, dzięki za wyłapanie!
    Itachi to mój konik <3 ale się cieszę, że ta mozolna praca nad jego charakterem nie idzie na marne i to widać a ja jaj :D
    hahaha jestem pewnie w gronie niewielu osób, które z nostalgią wspominaja maturę:d Dla mnie jakiś krok milowy ta klasa maturalna, ale to tylko dowód na to, że czytanie zbawiennie wpływa na nasze szare komórki, bo czytałam wtedy jak głupia:D horrendalne ilości tekstów..
    romans... blisko blisko:d

    OdpowiedzUsuń
  12. oni są tacy dojrzali na pewno dlatego, że muszą wydorośleć w świecie ninja, gdy zabijają, walczą na śmierć i życie itd, ale masz rację, Kishimoto za mało pokazuje ich takiego nastoletniego życia, przecież jakby nie było mają po 16 lat i to jednak robi swoje;d

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej ;) Rozdział zapowiadałam dopiero na marzec, ale miałam wenę i napisałam go szybciej więc wysłałam ci do korekty. Z góry dziękuję za sprawdzenie ;P

    OdpowiedzUsuń
  14. Huhu, w końcu wszyściuteńko nadrobiłam i będę mogła czytać na bieżąco. *,* :3
    List Naruto i te błędy, no po prostu świetne. xd Czy on naprawdę jest tak tępy czy udaje? ;>
    Dei się zarumienił? O proszę...:) Kocham całe Akatsuki całym sercem.
    Mnie też zastanawia Sasori, co on ma do ukrycia?
    Podziwiam Anę, że nie zabiła Itasia tylko tak ciepło go przywitała i cieszyła się, że go zobaczyła. ;]
    Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, iż pojawi się już nieługo? :>
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten notesik Naruto rozpieprzył mnie na tysiące malutkich kawałeczków! xD
    Czekaj! Nie mogę się powstrzymać! Przystojne i rude, powiadasz? ;>
    Czy Sasori będzie gejem...?

    Hmmm... Węszę romansę, ale zapewne dowiem się o tym w następnych rozdziałach ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Uchh nie spałam do pierwszej ale w końcu ogarnęłam wszystkie notki :D Powinnam to zrobić już dużo wcześniej, bo masz naprawdę zajebistego bloga XD
    Fajne jest to że twoje postacie nie są przerysowane nie szufladkujesz ich jak większość bloggerów (np. hidan-zboczuch) nic tutaj nie jest czarno białe tak jak w życiu( aż mnie wzięło na rozkminy XD)
    Już nie mogłam się doczekać kiedy Ana w końcu wstąpi do
    Akatsuki :D a notatki Naruto rozwaliły system :D
    Czekam na nn ^___^

    OdpowiedzUsuń

Mile widziane wszelkie sugestie, pochwały, nagany i ogólnie Wasze opinie na temat bloga. Bardzo miło jest przeczytać, że ktoś docenia moją pracę i wyraża to w komentarzu, dlatego za każdą notkę szczerze dziękuję ;3