Serrio obserwowanie to fajna i przydatna opcja, ale o wiele milej jest przeczytać własnoręcznie napisaną przez kogoś opinię, której stworzenie nie zajmuje przecież dużo czasu.
Po tej subtelnej aluzji zapraszam kochanych czytelników na nowy rozdział!
_____________
Uzumaki Naruto. Samozwańczy zwiadowca
wywiadowczy/Przyszły Hokage
Obiekt pierwszy: Hatake
Kakashi
Kategoria:
Depresja/Złamane serce/Odrzucenie ze strony dziewczyny/(?)
Pierwszy dzień obserwacji:
Sakura-chan
ciągle nawija o tym, że coś złego dzieje się z Kakashim-sensei. No ja tam mu
się raczej nie dziwię, gdyby moja dziewczyna (?) została porwana przez wrogiego
ninja, też bym był raczej podłamany. Ale jako przyszły Hokage muszę dbać o
dobro mieszkańców mojej (przyszłej) wioski, więc postanowiłem coś z tym zrobić!
Może nie znam się za bardzo na miłości i wszystkim co z nią związane (zawsze
dostaje po głowie od Sakurci gdy próbuje zaprosić ją na randkę), ale nawet ja
widzę, że coś się dzieje z sensei’em. Pozornie niby wszystko jest okej, trenuje
z nami, wykonujemy misje, ostatnio nawet postawił nam ramen. No właśnie! Taki
skąpiec zapłacił za wszystkie moje dokładki! (a było ich sporo, kocham ramen od
Ichiraku!) Zdaje się, że nie chciało mu się o to z nami wykłócać, nawet nie
spojrzał na paragon, rzucił tylko pieniądze na blat i poszedł. (Właściwie to
kiedy ostatnio słyszałem jak mówił coś poza skąpymi instrukcjami co do
treningu/misji, albo krótkimi, lakonicznymi odpowiedziami na pytania?) Rozmawiałem
już na ten temat z innymi i Shikamaru twierdzi, że sensei przechodzi ‘fazę
wyparcia’: jak tylko wspomni się przy nim o Anayannie, czy Orochimaru,
natychmiast ucina rozmowę, albo ją ignoruje i znika. Ale to nie jest najgorsze!
Od ponad dwóch miesięcy nie widziałem żeby czytał te swoje zboczone ksiąrzeczki książeczki!
Raz mu je dla żartu podwędziłem, ale nie zadał sobie trudu żeby poszukać więc je
oddałem, potem machałem mu przed twarzą nowym, próbnym egzemplarzem, który dał
mi Ero-sennin, nawet czytałem przy nim na głos te gorętsze fragmenty!! (Były całkiem fajne) (za co
oberwałem od Sakurci) A on NIC!! Właśnie siedzę na drzewie przed jego domem i
obserwuję. Ma dzień wolnego i jeszcze nigdzie nie wyszedł, a jest już prawie
wieczór. Swoją drogą strasznie niewygodnie siedzieć na gałęzi cały dzień.
Dobrze, że Sakura-chan tak samo się martwi i popiera moje działania, przyniosła
mi parę razy ramen na wynos. (Jest taka cudowna i kochana, szkoda, że nie chce się ze mną umówić) O! Właśnie wyszedł! Niewygodnie jest też kogoś
śledzić i pisać jednocześnie, ale przecież nie może mi umknąć żaden szczegół!
Kakashi-sensei kieruję się w stronę parku, grzecznie odpowiada na wszystkie
powitania, ale wydaje się strasznie ponury. (Od kiedy tak się garbi? To nie
jest postura godna dumnego ninja!) Nie zauważył mnie, widać techniki śledzące
Konohamaru na coś się przydają!
- Wyłaź
Naruto
Cholera! Zauważył! No nic, więc wychodzę,
ale jeszcze szybko zanotuję, że jego głos jest dziwacznie markotny i zmęczony,
w ogóle nie przypomina tego wyluzowanego, marzycielskiego tonu, który swoją drogą tak mnie
czasami wyprowadzał z równowagi!
- Co tam
tak notujesz?
Cholera podchodzi do mnie i wyciąga rękę po mój
Notes Zwiadowczy! Muszę go szybko schować, ale przecież muszę jeszcze
zanotować, że ma niezdrową, poszarzałą cerę i mętne, nieprzytomne spojrzenie.
Jest już coraz bliże…
***
Dotarli w końcu z powrotem do siedziby
organizacji. Doskwierał jej straszny chłód, a jej ruchy były mozolne, ociężałe. Poczuła ulgę gdy znaleźli się w oświetlonym
pochodniami korytarzu. Szybkim krokiem skierowała się do drzwi okrągłego
pomieszczenia. Pchnęła je i natychmiast w jej stronę skierowały się spojrzenia
obecnych. Koło niej pojawił się Zetsu.
- Liderze, wykonaliśmy.. – Zaczęła radosnym
tonem biała połowa.
- To chujowe zadanie. – Dokończył ochrypłym
głosem czarny Zetsu.
***
Anayanna wyglądała inaczej niż kilka godzin wcześniej
w wizji. Pełna życia, energiczna, spokojna. Ruchy błyskawiczne i płynne. Teraz
jej twarz była zmęczona, pod oczami malowały się cienie, ręce drżały, stawiała
powolne, ospałe kroki.
- Orochi-sama - wydusiła z siebie zachrypniętym
głosem.
Ten natychmiast zerwał się z miejsca i podszedł
do stolika stojącego pod ścianą. Ruszyła za nim. Wyjął spod płaszcza zwój, rozwinął go i odpieczętował zawartość. Przed nim pojawił się pękaty, bogato zdobiony
puchar, po brzegi wypełniony gęstą, czerwoną substancją. Dziewczyna wzięła go
do ręki, podniosła do ust i wypiła całą zawartość. Mięśnie jej twarzy rozluźniły
się, sylwetka wyprostowała, a mina wyrażała błogą ulgę. Odstawiła pusty puchar
na miejsce z wdzięcznością uśmiechając się do Orochimaru. Podeszła do stołu i usiadła
na pustym dotychczas krześle miedzy Deidarą i Kisame. Jej ruchy znowu były sprężyste
i żywe.
- Wytłumacz mi. - Lider oparł brodę na ręce
i przeniósł zainteresowane spojrzenie z pucharu na dziewczynę. Za jego
przykładem powędrowała reszta i wlepiła w nią wzrok.
- Echh.. Niech Lider spyta Orochiego-samy,
on to wyjaśni o wiele lepiej niż ja. - Usadowiła się bokiem na krześle, nogi przerzucając
swobodnie przez jedno z oparć na ręce.
***
W trakcie monologu Orochiego, który tłumaczył
tym półgłówkom wszystkie sprawy związane z pieczęcią i skutkami ubocznymi, ona rozglądała
się uważnie po sali. Była olbrzymia i okrągła, na jej środku znajdował się długi, prostokątny stół przy którym wszyscy teraz siedzieli. Pod jedna ze ścian poustawiane
były stoliki z napojami (głównie różnego rodzaju alkoholem) i przekąskami. Koło drzwi znajdowała się wielka kanapa,
fotele, stolik do kawy i plazmowy telewizor. Z rozbawieniem przyglądała mu się
przez chwile. Normalne było używanie elektronicznych przedmiotów w celu
gotowania, prania i tak dalej. Ale niewiele shinobi miało w domu telewizory. Uważano je
powszechnie za stratę czasu, który powinien być przeznaczony na treningi i
misje. Najwyraźniej członkowie Akatsuki mieli inny pogląd na ten temat. Po
prawej stronie, patrząc od wejścia, na przeciwko ściany ze stolikami, był duży
kominek. Teraz się w nim nie paliło. Za stołem, znajdowały się jeszcze jedne
drzwi i półki z masą książek. Do tego kilka biurek i foteli. Pomieszczenie było
najwyraźniej czymś w stylu salono-biblioteko-salinarad jednocześnie. Ogółem było
zadbane, czyste i urządzone w dobrym stylu. Tak naprawdę to zupełnie inaczej wyobrażała
sobie siedzibę organizacji morderców. Ciekawe czy mieli sprzątaczkę?
Przerwała obserwacje wnętrza i skupiła się
na ludziach ją otaczających. Siedziała u szczytu stołu, więc miała świetny widok
na wszystkich. Na przeciwko niej, na drugim "honorowym" miejscu zasiadał
Lider. Był całkiem przystojny. Gdyby nie te kolczyki. Rude włosy odstawały we
wszystkich kierunkach przypominając trochę fryzurę Kiby. Od razu wydał jej się
bardziej przyjazny. Fioletowe Oczy Samsary prześwietlały człowieka na wylot jak
promienie Roentgena. Była ciekawa do czego są tak na prawdę zdolne. Po jego
prawej stronie siedziała niebieskowłosa Konan. Jak już wcześniej Ana się zorientowała,
była śliczna. Złote oczy podkreślone pasującym do włosów cieniem. Filigranowa
twarz z melancholijnym spojrzeniem. Pewnie byłaby jeszcze ładniejsza gdyby się uśmiechała.
Przypominała marmurowy posąg. W brodzie tkwił kolczyk, który nieco psuł efekt,
a we włosach biały kwiat. Krzesło na przeciwko niej, po lewej stronie Peina było
puste. Nie było nigdzie zamaskowanego, psychopatycznie słodkiego Tobiego, więc to
pewnie jego miejsce. Na następnym siedział Kakazou. Twarz miał ciągle zakrytą
ale dziwne, pozbawione źrenic, zielone oczy wyrażały umiarkowane znudzenie. Obok
niego na krześle rozłożył się Hidan eksponując nagą, umięśnioną klatkę
piersiową, na którą wrócił już zerwany przez nią medalion. Przy całym jego głupkowatym
charakterze musiała przyznać, że ma się czym pochwalić. Szare włosy, zaczesane gładko
do tyłu, dawały świetny widok na całkiem przystojną twarz, gdy nie zdobił jej obleśny
uśmieszek. Jego oczy miały niespotykaną, śliczną, fioletową barwę. Na przeciwko
niego siedział Zetsu. Jak już się zdążyła zorientować podczas ich podróży, cierpiał
on na swego rodzaju rozdwojenie jaźni. Biała strona była dla niej serdeczna i miła, a
ta czarna opryskliwa i wredna. Koło niego siedział Orochi, a krzesło dalej
Kabuto. Po drugiej stronie stołu, obok Hidana spoczywał Itachi, który przysłuchiwał
się wywodowi Orochimaru ze zwykłym, zimnym wyrazem twarzy. Od czasu do czasu
tylko zerkał w jej stronę. Po lewej stronie Uchichy, karzeł Sasori przycupnął
dziwacznie na krześle. Było z nim coś nie tak i stwierdziła, że jej celem na najbliższe
dni w organizacji będzie zbliżenie się do niego na tyle by odkryć jego sekret.
Obok niego siedział Kisame, jego rekinową twarz zdobił sympatyczny uśmiech, który
zawierał w sobie odrobinę szaleństwa. Była pewna, że zacznie się z nim dogadywać.
Na przeciwko niego siedział blondyn Deidara. Widziała tylko jedno jego
niesamowicie niebieskie oko, bo drugie zakrywała gęsta blond grzywka. Wydawał
jej się co najmniej interesujący. Przypominał trochę dziewczynę, ale niewątpliwie
był chłopakiem.
- Yhm. Czemu mi się tak przyglądasz? - Burknął
cicho w jej stronę, nawet nie zwróciła uwagi na to ze wgapia się w niego dłużej
niż powinna.
- Masz cudowny kolor oczu. - Zaświergotała w
odpowiedzi wesoło, dopisywał jej dzisiaj humor. Chłopak zarumienił się lekko i wymamrotał
jakieś podziękowania. Uśmiechnęła się szeroko.
Najwyraźniej Orochimaru skończył już swoją fascynującą
opowieść dotyczącą jej osoby. Teraz parę osób dyskutowało o czym zażarcie. Przeciągnęła
się leniwie i napotkała wzrok Itachiego, posłała mu uśmiech. Ich kontakt
wzrokowy przerwał głos Lidera.
- Dobra możecie się rozejść. Orochimaru, chodź
do mojego gabinetu.
Obaj skierowali się do drzwi znajdujących się
za stołem. Niektórzy wstali i przenieśli się na kanapę, inny zasiedli do czytania
książek, a jeszcze inny, jak Sasori, opuścili pomieszczenie. Podszedł do niej
Itachi i ruchem głowy nakazał ruszyć za sobą. Tak też uczyniła. Wyszli na
korytarz i skierowali się w stronę wyjścia. Na zewnątrz było ciepło i przyjemnie.
Powolnym krokiem szli w tylko Itachiemu znanym kierunku. Po paru minutach
milczenia zatrzymali się, a chłopak odwrócił się w jej stronę. Jego zacięta mina przyprawiła ją o dreszcze.
- Co się stało? - Usiadła pod drzewem, a
Uchiha usadowił się na przeciwko niej.
- Nawet nie wiem co mam powiedzieć. Zawiodłem
cię, opuściłem w taki paskudny sposób, a gdy po tylu latach się spotykamy, ty
jak gdyby nigdy nic witasz mnie z otwartymi ramionami. Ana.. tak bardzo cię
przepraszam.
- Miałam zamiar być na ciebie wściekła, jeśli
kiedykolwiek byśmy się spotkali - uśmiechnęła się pod nosem - chciałam odpłacić
ci się za te wszystkie wylane łzy mnóstwem kopnięć i uderzeń ale.. nie mogłam.
Tak się cieszę że znowu będziemy razem. Wiem czemu zabiłeś tych wszystkich
ludzi Itachi, wkradłam się kiedyś do tajnego archiwum Konohy - widząc zdziwione
spojrzenie czarnych tęczówek poczuła się bardzo zadowolona z siebie - nie mam
ci za złe tego, że uciekłeś, tylko tak strasznie tęskniłam. Byłeś najlepszym
przyjacielem jakiego można sobie wymarzyć.
Jego wargi wykrzywiły się w lekkim uśmiechu.
- Zawsze ciężko było u ciebie z okazywaniem
uczuć - zachichotała - zimny jak skała Itachi Uchiha. Wyjaśnij mi tylko jedną
rzecz. Dlaczego oszczędziłeś Sasuke? Przecież wiedziałeś, że będzie chciał się zemścić..
Przybrał na powrót na twarz kamienną maskę i
opowiedział jej o motywach swoich działań. Słuchała cierpliwie. Gdy skończył
chwile pomilczeli.
- Myślę, że się trochę zmęczyłeś. - Zaśmiała się
rozładowując poważną atmosferę - Chyba dawno nie wypowiedziałeś tylu słów w tak
krótkim czasie, co?
- Właściwie to zdaje mi się, że od czasu
ucieczki z Konohy, była to moja najdłuższa wypowiedź - uśmiechnął się ponownie. Czuł się przy niej niesamowicie dobrze.
***
Przyjrzał się jej uważnie. Gdyby Orochimaru
nie nazwał jej po imieniu, w życiu nie zorientowałby się, że to jego stara przyjaciółka. Całkiem inaczej wyglądała. Jednak zmiany w psychice nie były takie rozlegle jak
mówił Sannin, przynajmniej teraz gdy byli razem. Zachowywała się tak, jak
podczas czasu spędzanego wspólnie w dzieciństwie. Tworzyła w jego sercu iskierkę
ciepła, radość w oczach i uśmiech na twarzy. Oczywiście widok jej podczas misji
był niezłym wstrząsem, bo jako mała dziewczynka marzyła tylko o tym żeby pomagać
ludziom. Ale nie przeszkadzało mu to. On w końcu też był mordercą i to własnej rodziny.
Bez wątpienia wyrosła na piękną kobietę.
Nawet on musiał to przyznać. Posiedzieli jeszcze chwilę w cieniu drzew i wrócili
do siedziby. Orochimaru już na nią czekał, pożegnała się i ruszyła z powrotem
do kryjówki. Oby na krótko.
____________
Ana i mrrrrr sexi Itachi! (genialna jego fota *.*)
A swoją drogą, co do boskich fot przystojniaków z anime to znalazłam ostatnio taką:
Wiem, że Bleach to nie na temat, ale Ichigo jest taki cholernie sexi *.* i jego klata <3 Ogląda ktoś Bleacha? W sumie jak się tak zastanowię to tam jest mnóstwo przystojniaków ;3
Jestem po pierwszym tygodniu szkoły po feriach i szczerze to już mam dość -.-
Buziaki!
Awwwwww Itachi <33333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńOwszem oglądałam Bleach i zgodzę się, że Ichigo to kociak <3
Co do notki...co ja mogę powiedzieć? Akcja się rozkręca :D Akatsuki mają niezłą chatę xd z chęcią bym z nimi zamieszkała ;3
Świetnie opisałaś Hidana mimo, że jest dziwny to bardzo przystojny ;3
No i ta rozmowa z Itachim *.* Wybaczyła mu i słusznie ;)
Nie mogę się doczekać co będzie dalej, więc pisz :D
Nie dość, że masz czelność kłócić się ze mną o MOJEGO męża, to jeszcze dałeś do bohaterce, a do tego udostępniasz jego zdjęcia! Nie pomyliło ci się coś?
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, lecz takiego rozwoju akcji się spodziewałam. Całkiem nieźle wyszedł ci kawałek z perspektywy Naruto. Wiem, że jest niepozbierany i nieogarnięty jak to on xd ale dorósł trochę i jeśli chce być Hokage musi to zrobić jeszcze bardziej - taka moja wariacja na ten temat xd
Ty masz pierwszy tydzień po feriach, a mi pierwszy wolnego właśnie mija ;D bleach? Zaczęłam, lecz zacięłam się na początki xd lecz Ichigo też jest przystojny ;3 całkiem jak mój mąż ;D
Pozdrawiam i ceny życzę ;D
OMG, ITACHI NA MNIE PATRZY! Jaki On jest przystojny, ja nie mogę *.* A co do Bleacha, to nie oglądałam XD
OdpowiedzUsuńChcę być w Akatsuki, bo mają tam Itachiego, Deidarę i fajne mieszkanko.
Zalatuje mi tu jakimś romansem z Itasiem ^^ Już się doczekać nie mogę ^^
A Naruto jest zajebisty :D Idiota jak zawsze. Ach, ta jego nieodwzajemniona miłość do Sakury XD
Pisz szybciej! Czekam na next ^^ Buziaki :*
Bleacha uwielbiam, choć dawno nie oglądałam i tą fotą skutecznie przypomniałaś mi, że powinnam do tej mangi wrócić :D świetne ujęcie, obrazek robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńodnośnie rozdziału już 13. to moim bohaterem był dziennik Naruto. Nie mam słów żeby go opisać, jest wprost rozkoszny (myślę, że to dobre słowo, rozczulałam się nad nim jak nad małym kociakiem xD)Wstawi z Konohy dobrze Ci służą! :)
Fajnie opisałaś Akatsuki oczami bohaterki, mimo że to opis, a opisy generalnie ciężej się czytają niż dialogi to poszło jak z płatka, dobra robota!
Jeden mam mały minusik, choć nie jest to jakiś minus, a raczej subiektywne odczucie - Itachi na bardzo nam się 'roztklił' w tej scenie!:D Nie jestem go sobie w stanie wyobrazić tak nagle przechodzącego z obojętnego, zimnego w oblicze pełne skruchy...nie powiem, bo wykombinowałaś to nieźle, ale lekko mi to zgrzyta, za szybko takie zwierzenia, przynajmniej dla mnie.
Heh... z moją nienawiścią do Sakury to ja z kolei mam nadzieję, że znajdziesz Naruto jakąś fajną laskę, niekoniecznie Hinatę o!:D
ps. nie zdążyłam podziękować za opinię. Czytałam z prawdziwą uwagę, dziękuje, że wgryzłaś się w moją historię, mam nadzieję, że po 1. częsci drugą przeczytasz z jeszcze większą przyjemnści :)
pozdrawiam!
Nooo, doczekałam się *-*
OdpowiedzUsuńAch, kochany Naruto! Strasznie podobała mi się ta wstawka z Konohą, zwłaszcza zrobiona w taki fajny, pomysłowy sposób... Z tym dziennikiem wyszło Ci super, do tego w pełni zachowany charakter Naruto, co ja sobie bardzo cenię w blogach^^
Rany, ale podoba mi się podoba ta Anayanna <3 Znaczy, wtedy też była fajna, przed przemianą, taka słodka, kochana i wgl, ale ta jednak chyba bardziej mi pasuje ;>
Rany, rany, rany, nie mogę się doczekać następnego rozdziału, już z zapowiedzi widzę, że będzie ciekawie *-*
Dawaj next'a jak najszybciej, błagam Cię!
Pozdrawiam ;*
Hmm.. zaciekawiła mnie twoja historia i zamierzam być na bieżąco ^^
OdpowiedzUsuńTylko Anayanna zdaje się zbytnio przerysowana, ale co ja gadam, Hanami nie jest lepsza -.-'' całe szczęście, że teraz staram się ją "naprawić" Ale co ja tam będę gadać o Hanami. W każdym bądź razie, chciałam tylko powiedzieć, że boski szablon, po pierwsze, a i ciekawa treść, po drugie ;P
Pozdrawiam, Hanami
Może z czasem pojawią się negatywne aspekty jej charakteru ;P Nigdy nie wiadomo ;) Moja Hanami jak już mówiłam, też jest pro kozacka, a przynajmniej niektórzy mi tak mówili ^^
UsuńJa nie wiem... mnie nadal przeraża Ana xD Ale Itachiego kocham, a coś mi się zdaje, że przez to opowiadanie pokocham go jeszcze bardziej *.* Choć nie ma takiej mocy na ziemi, czy w niebiosach, która zrzuciłaby bezkarnie Minato z pierwszego miejsca... oj nie ma :3
OdpowiedzUsuńTo do notki:
Podoba mi się początek, taki.. Narutowski xD Naruciak bawi się w detektywa? :3 Powodzenia :D Chyba mu coś nie idzie, bo zdaje się, że Kakashi go złapał. Ach, biedny Hatake... :c
Ogółem rozdzialik mi się podobałi tylko zostaje mi czekać na kolejny ;] Błędy? Nie wyłapałam. Treść? Mmmm... Co więcej chcieć? Moja dusza romantyczki krzyczy z prośbą o romans xD Ale poczekam... mam nadzieję, że będzie *.*
Pozdrawiam i życzę weny!
Madi ;3
Aaaaa kocham Itachiego! Moja miłość :D Rozdział super super. Wywody Naruto i oczywiście RAMEN! Milion dokładek :D
OdpowiedzUsuńWiecej chce :D
Itaś ^ ^ Co za sexy zdjęcie :D
OdpowiedzUsuńBleach oglądałam jakiś czas temu i zgodzę się z tobą w 100% Ichigo to sex bomba :D
Wooow jaka chata :D Akatsuki nieźle się urządzili... No, no niech mnie zaproszą do wspólnego mieszkania!
Świetny ten kawałek z perspektywy Naruto. Nasz blondasek jest zajebisty ^ ^ <333
Czekam na kolejny rozdział.
A właśnie mam pytanko. Sprawdziłabyś mi te dwa poprzednie, nie sprawdzone rozdziały? ;) Byłabym wdzięczna ;P
OdpowiedzUsuńwow dziękuje za komentarz:D to jest tak niesamowicie motywujące, że aż brak mi słów, naprawdę:D
OdpowiedzUsuńtak połączyłam świat ninja ze światem realistycznym. Tj ja od dawna nie patrzę na swoją historię oczami mangi - nie wiem czy ktoś rozumie to, co chcę przez to powiedzieć, ale chodzi mi o to, że ja widzę w swoim opowiadaniu ludzkich bohaterów w naszym, realnym świecie, z tym że kilkadziesiąt lat wstecz. Muszę to gdzieś zamieścić w informacjach - stąd wszelkie nawiązania do historii itp. Niektózy krytykowali mnie za to połączenie np. usa i mangi, ktoś obśmiał mnie, że wyobraził sobie Leonardo da Vinci w mangowym świecie i chyba sobie w ten sposób robie jaja z czytalników, ale to jest właśnie główny błąd - ja już dawno nie patrzę na to przez pryzmat mangi, a takiego soft fantasy.
tak, chodziło o kraj ognia:D Koniecznie muszę to poprawić, dzięki za wyłapanie!
Itachi to mój konik <3 ale się cieszę, że ta mozolna praca nad jego charakterem nie idzie na marne i to widać a ja jaj :D
hahaha jestem pewnie w gronie niewielu osób, które z nostalgią wspominaja maturę:d Dla mnie jakiś krok milowy ta klasa maturalna, ale to tylko dowód na to, że czytanie zbawiennie wpływa na nasze szare komórki, bo czytałam wtedy jak głupia:D horrendalne ilości tekstów..
romans... blisko blisko:d
oni są tacy dojrzali na pewno dlatego, że muszą wydorośleć w świecie ninja, gdy zabijają, walczą na śmierć i życie itd, ale masz rację, Kishimoto za mało pokazuje ich takiego nastoletniego życia, przecież jakby nie było mają po 16 lat i to jednak robi swoje;d
OdpowiedzUsuńHej ;) Rozdział zapowiadałam dopiero na marzec, ale miałam wenę i napisałam go szybciej więc wysłałam ci do korekty. Z góry dziękuję za sprawdzenie ;P
OdpowiedzUsuńHuhu, w końcu wszyściuteńko nadrobiłam i będę mogła czytać na bieżąco. *,* :3
OdpowiedzUsuńList Naruto i te błędy, no po prostu świetne. xd Czy on naprawdę jest tak tępy czy udaje? ;>
Dei się zarumienił? O proszę...:) Kocham całe Akatsuki całym sercem.
Mnie też zastanawia Sasori, co on ma do ukrycia?
Podziwiam Anę, że nie zabiła Itasia tylko tak ciepło go przywitała i cieszyła się, że go zobaczyła. ;]
Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, iż pojawi się już nieługo? :>
Pozdrawiam!
Ten notesik Naruto rozpieprzył mnie na tysiące malutkich kawałeczków! xD
OdpowiedzUsuńCzekaj! Nie mogę się powstrzymać! Przystojne i rude, powiadasz? ;>
Czy Sasori będzie gejem...?
Hmmm... Węszę romansę, ale zapewne dowiem się o tym w następnych rozdziałach ^^
Pozdrawiam!
Uchh nie spałam do pierwszej ale w końcu ogarnęłam wszystkie notki :D Powinnam to zrobić już dużo wcześniej, bo masz naprawdę zajebistego bloga XD
OdpowiedzUsuńFajne jest to że twoje postacie nie są przerysowane nie szufladkujesz ich jak większość bloggerów (np. hidan-zboczuch) nic tutaj nie jest czarno białe tak jak w życiu( aż mnie wzięło na rozkminy XD)
Już nie mogłam się doczekać kiedy Ana w końcu wstąpi do
Akatsuki :D a notatki Naruto rozwaliły system :D
Czekam na nn ^___^