22 maja 2013

Rozdział 19



Z dedykacją dla wszystkich tajemniczych czytelników, żeby może dali o sobie znać?  ;3
_____________________________


   Następnego dnia wyruszyli. Całą drogę padało. Cudowny plan Itachiego miał polegać na tym, że koło drogi którą mieli przechodzić przewoźnicy zostawią pieczęć i ukryją się gdzieś przed deszczem. Gdy shinobi zbliżą się na tyle by móc poznać ich chakre, ta aktywuje się dając znać Itachiemu i wtedy zaatakują ich z zaskoczenia. Lider twierdził, że prawdopodobnie ci ludzie będą mieli ze sobą nadajniki żeby w porę powiadomić kogoś o ataku. Musieli więc zrobić to szybko i dyskretnie. Nikt nie mógł się dowiedzieć, że to Akatsuki jest w posiadaniu tego tajnego zwoju.

***

   Siedzieli w wielkiej jaskini, na dworze panowała noc, a ich jedynym źródłem światła było ognisko rozpalone Katonem Itachiego. Ulewa nie zmniejszyła się ani trochę. Cisze zagłuszył grzmot a ciemne niebo przeszyła błyskawica. Anayanna siedziała tuż przy ognisku, a i tak jej ciało raz po raz przeszywały dreszcze. Na skórze miała gęsią skórkę, a usta jej drżały. Nie było to zimno spowodowane pogodą, które mogło zniknąć jeśli szczelniej opatuli się płaszczem. Zmęczone, opadające powieki i ciężkość kończyn świadczyły o tym, że dawno nie piła krwi. Jej własna coraz wolniej krążyła po organizmie powodując jego wychłodzenie. To był pierwszy raz kiedy nie spożyła napoju tyle czasu, próbowała powstrzymać ogarniającą ją senność. Itachi przyglądał jej się z drugiej strony jaskini.
   - Możesz się zdrzemnąć, jak przyjdzie czas to cię obudzę. - Pokręciła gwałtownie głową, a on rzucił jej pytające spojrzenie.
   - Nie mogę. To nie jest zwykle zmęczenie, jeśli zasnę mogę się już nie obudzić.
Uświadomił sobie, że miała jeszcze bardziej ochrypły i słaby głos niż wtedy gdy wróciła zmęczona z misji z Zetsu. Więc o to chodziło, potrzebowała krwi.
   - Głupia, nie wzięłaś nic ze sobą? - Ponownie zaprzeczyła ruchem głowy rzucając mu spod przymykających się powiek mordercze spojrzenie.
   Siedzieli kilka minut w ciszy. Widząc, że jej stan pogarsza się z każdą chwilą podszedł do niej i podniósł bezwładną sylwetkę do pozycji stojącej. Była tak osłabiona, że musiał ją mocno przytrzymać żeby nie upadła.
   - Napijesz się mojej krwi. - Oświadczył spokojnym głosem, jakby właśnie powiedział najzwyklejszą rzecz na świecie.
   - Zdurniałeś?! - Warknęła wytrzeszczając oczy - Nie będę się bawić w jakiegoś pieprzonego wampira! Dam sobie rade. - Próbowała mu się wyrwać ale trzymał ją mocno.
   - Nic nie zdziałamy jeśli będziesz w takim stanie, a zbyt szybko ci się pogarsza, nie zdążymy dotrzeć do kryjówki. - Mówiąc to wyjął z kabury kunai i rozciął sobie nim szyje. Z rany natychmiast zaczęła sączyć się krew - No już, pieczęć może się w każdej chwili aktywować.
   Zawahała się, spojrzała głęboko w jego czarne oczy. Malował się w nich upór i troska. Zbliżyła głowę do jego szyi i ostrożnie zlizała cieknącą stróżkę krwi. Poczuła jak zadrżał. Dotknęła ustami rozcięcia i przyssała się do niego lekko. Czuła się strasznie dziwnie. W sensie psychicznym, bo po jej ciele natychmiast rozlało się ciepło a senność zniknęła. Objęła go ręką z drugiej strony szyi, przysuwając się bliżej.
   Całe jego ciało nagle zapłonęło. Czując jej usta na swojej szyi, ledwo tłumił pomruk rozkoszy. Przycisnął ją mocniej do siebie, obejmując w pasie. Po chwili przestała pić, odsunęła lekko głowę i spojrzała mu w oczy. Na jej ustach zostało trochę jego krwi, otarł ją kciukiem. Nadal stali objęci. Wpatrywał się jak zahipnotyzowany w błyszczące, czerwone oczy. Wszystko w nim wołało o jej bliskość, chciał ją poczuć bliżej i całym sobą. Powoli schylił głowę zbliżając się do niej. Nie zaprotestowała, ciągle się w niego wpatrując. Musnął jej wargi swoimi i odsunął się kawałek.
   Jej ciało zalała fala pożądania, przyciągnęła go do siebie namiętnie całując. Szczelnie objęła rękami jego szyje a on zamknął ją w mocnym uścisku swoich rąk, przyciskając do ściany. Polizał jej wargę, natychmiast rozchyliła ją lekko a ich języki się złączyły. Wtuliła się w niego mocniej, całowali się aż do uraty tchu. Odsunęli się od siebie odrobinę spoglądając sobie głęboko w oczy. Gdy już uspokoili oddechy pocałował ją znowu, tym razem delikatniej. Powolny, pełny uczuć pocałunek, przerwał gwałtowny wybuch ognia za jego plecami. Aktywowanie pieczęci. Jęknęła cicho z zawodu, w odpowiedzi otrzymując jego rozbawione spojrzenie. Zgasili ognisko i błyskawicznie wypadli na deszcz.

***

Uzumaki Naruto. Samozwańczy zwiadowca wywiadowczy/Przyszły Hokage
Obiekt: Inuzuka Kiba
Kategoria: Złamane serce
Olśniło mnie! Cholerne olśnienie, jedno z tych, które zdarzają się największym geniuszom. Bo oto ja, Uzumaki Naruto, nowy geniusz, wpadłem na genialny plan! Po co mam się wysilać i starać poprawić na wszelkie sposoby humor Kibie skoro można to zrobić tradycyjnymi sposobami? Przemówię mu do rozsądku używając pięści, jak dostanie porządne baty to w końcu się opamięta. O tak! Przed realizacją tego boskiego planu, muszę obdarzyć się pożądną porządną, zasłużoną porcją RAMEN (och mój słodki pokarm bogów!) . Może pogadam z chłopakami to jeszcze któryś mi pomoże. No nic, to pędzę do Ichiraku!
U Staruszka spotkałem Iruke-sensei z Mią-chan, matko jaka ona jest cudowna! Piszę to dopiero w domu, bo nauczony doświadczeniem, nie notuję już przy jedzeniu ramen, nie chce mi się potem znowu ratować dziennika. Mistrz uznał, że plan jest głupi, więc może się udać i dla lepszego efektu powinienem zebrać jeszcze kilku chłopa. Nie ma sprawy! Za to moja cudna Mia zaproponowała opisanie walki w notatniku, no bo ja w końcu będę zajęty. Idę teraz pozbierać towarzyszy no i musimy wytargać Kibe z domu. 


Mia Umino. Zastępczy zwiadowca wywiadowczy 

Obiekt: Inuzuka Kiba
Kategoria: Złamane serce
Terapia wstrząsowa.
Siedzę właśnie na jednym z pól treningowych i czekam aż Naruto-kun przyjdzie z kolegami i przyprowadzi Kibe. Słońce świeci, ptaki śpiewają, piękna pogoda, nieliczne chmury na niebie,  ogółem cisza i spokój. W sumie całkiem romantyczny zakątek. Wróóóóć! Nie o to przecież tu chodzi. Najważniejsze jest ‘wyzdrowienie’ Kiby. No więc czekam i czekam i w końcu słyszę krzyki dobiegające z drogi. Po chwili na polane wkracza Naruto ciągnący wraz z Chojim i Lee (dobrze, że już ich wszystkich poznałam i nie mam problemu z imionami ani technikami) Kibe. Kiba wcale się nie wyrywa, daje się targać za kurtkę i patrzy tylko smętnie w ziemie. Wcale go nie znam, ale nawet mi się zdaje, że ta apatia do niego nie pasuje. Chłopcy w dość brutalny sposób rzucili Kibe na ziemie na środku pola. Z nimi przyszedł Shikamaru, ale on wydaje się tym nie interesować, stoi z boku i ziewa. Jest jeszcze Shino, Sai, nawet Sakura. W tym przypadku w sumie współczuje Kibie, ale może akurat jej brutalny cios zdziała cuda? No dobra zaczyna się. Na razie przypomina mi to regularną bijatykę silniejsi na słabszego. Kiba w ogóle nie kontratakuje, przyjmuje na siebie wszystkie ciosy i tylko raz po raz upada na ziemie. Na razie stosują tylko taijutsu, ale jak pójdą na całość, a on dalej będzie się tak zachowywać to będzie kiepsko. Auć! To musiało boleć, Lee właśnie zastosował swój ulubiony chwyt ‘Konoha Daisenpu’ Kiba kopnięciami został wyrzucony w powietrze, a potem dodatkowym ciosem z pięty, wgniotło go w ostre skały, które powstały przez wcześniejszy cios Sakury. Nie wygląda najlepiej, jakoś się cudem pozbierał, jego ubranie jest porwane, a twarzy zakrwawiona. Zakaszlał i wypluł na ziemię trochę krwi.
   - Kiba do cholery jasnej! – Wrzeszczy Naruto, wygląda na wściekłego. – Ogarnij się w końcu!
Kiba nie odpowiada, za to Choji używając częściowego powiększenia ciała, wielką pięścią posyła go na drugą stronę polany, uderza z całej siły w drzewo.
   - A masz! – Sakura atakuje, a Kiba tylko cudem zdążył uniknąć jej zabójczej pięści – Inuzuka nie bądź cipą, broń się!
Tym razem jej się udaje i ponownie Kiba wylatuje w powietrze, ląduje na ziemi, pod stopami Naruto, który unosi go do góry za koszulkę, bo po kurtce zostały same strzępki. Kiba zdaje się już omdlewać, w każdym razie w ogóle nie zwraca uwagi na trzęsącego nim Naruto.
   - Obiecałem, że zawsze będę chronić swoich przyjaciół! Obiecałem kurwa sobie, że nie będę patrzył na cierpienie moich przyjaciół! Nie będę patrzył jak powoli staczasz się na dno, jesteś moim przyjacielem, a ja nie rzucam słów na wiatr. To jest moja cholerna droga ninja, a ty do cholery daj sobie pomóc! – Pierwszy raz widziałam Naruto tak wściekłego, ale widziałam też łzy błyszczące w jego oczach. Kiba chyba też to zauważył, bo wreszcie spojrzał na niego i zdawał się słuchać tego co mówi. – Nie zatracaj się samowolnie w samotności z której ja tyle czasu próbowałem się wyrwać. Masz nas do cholery i wiesz, że zawsze ci pomożemy! Przyrzekłem, że zrobię wszystko by sprowadzić Sasuke, to przewyższyło nawet pragnienie zostania Hokage. Bo niby jak ktoś kto nie potrafi uratować przyjaciela może zostać najsilniejszą osobą w wiosce? Ale teraz moim celem jest również zrobienie z ciebie z powrotem człowieka! Kiba do cholery nie poznaje cię! Nigdy się nie poddawałeś, zamiast smęcić, zrób coś, uratuj Anayanne albo daj sobie z nią spokój! Gdzie ta twoja wiecznie kretyńsko wyszczerzona gęba?! Gdzie do cholery jest Akamaru?! – W tym momencie Kiba jakby otrzeźwiał, zaczął rozglądać się wokół siebie nieprzytomnym wzrokiem. 
   - Akamaru..?
   - Tak idioto! Tak egoistycznie zamknąłeś się w sobie, nawet odtrąciłeś swojego najwierniejszego przyjaciela. 
Wściekłość zdawała się wyparować z Naruto, uśmiechnął się lekko, przetarł wilgotne oczy i z całej siły spoliczkował zaskoczonego Kibe. Odrzucił go na ziemie i stanął nad nim z szerokim uśmiechem.
   - To co draniu, już się otrząsnąłeś? 
   - Najpierw skopię wam dupska sukinsyny, a potem poszukam Akamaru! -  Kiba z uśmiechem podniósł się chwiejnie z ziemi i przetarł dłonią krew z policzków. 
Wszyscy z głośnym krzykiem rzucili się w wir wspólnej walki. Już nie liczyło się czy Choji uderzy Kibe, czy Lee kopnie Sai’a, wszyscy tłukli się po równo i radośnie. Nawet Shikamaru ożywił się na moment i właśnie wymierzył potężnego prawego sierpowego Naruto. Takie męskie zacieśnianie więzi. Sakura wycofała się i teraz machała radośnie do kogoś, kto zmierzał ścieżką prowadzącą na polanę. Po chwili zza drzew wyłoniła się Ino, Tenten, Hinata i Neji. Koło nich kroczył smętnie Akamaru, ale gdy zobaczył swojego uśmiechniętego pana, natychmiast zamerdał wesoło ogonem i szczekając donośnie rzucił się w stronę walczących chłopaków. Przyjacielski pojedynek zakończył się w momencie, gdy pies skoczył na Kibe i przygniótł go do ziemi, liżąc wesoło po twarzy. 
   - Dzięki. – Mruknął cicho Kiba, gdy już w końcu pozbierał się i spojrzał z wdzięcznością na przyjaciół. 
   - Dobrze cię znowu widzieć stary. – Naruto objął go ramieniem i podtrzymał w pozycji stojącej, bo bądź co bądź, trochę oberwał.
Wszyscy skierowali się w moją stronę.
   - Ej, a co to za laseczka? – Zapytał nagle Kiba, z szerokim uśmiechem na twarzy. Zdałam sobie sprawę z tego, że mówił o mnie, kiedy wściekłego Naruto, od rzucenia się na niego, powstrzymał cień Shikamaru.
- Tylko spróbuj się do niej zbliżyć draniu!!!!



Ana i Itachi




Mia

______________________________

Och rany rany. Takie perfidne opóźnienie. Nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, powiem tylko, że jestem taka zdolna, że nawet profesjonalny informatyk miał duuuuuży problem ze sformatowaniem mojego laptopa i to po części tego właśnie wina -.-' 
Poza tym muszę się męczyć z jakimś daremnym Wordpadem, zamiast śliczniutkiego Office'a i tak to właśnie teraz wygląda.

Pozdrawiam nowych czytelników, którzy pojawili się niedawno i utknęli gdzieś tam na pierwszych rozdziałach, wytrwałości w dążeniu do celu życzę!

Standardowo zapraszam na nowy rozdział na Bleach'owym blogu:

No i to myślę, na tyle. Wielkie buziaki! ;3




18 komentarzy:

  1. O Jezuuuu <3 To było CUDOWNE <333333333333 Ten pocałunek... Ahhh <333333333 Na to czekałam ^^ Może teraz wreszcie będą razem, co? ^^ I to, jak Itachi zaproponował jej picie swojej krwi. To nawet słodkie było XD
    I walka zarąbista ^^ Tylko pozazdrościć takich przyjaciół Kibie.
    Obrazki bardzo mi się podobają <3 Zwłaszcza ten pierwszy, ale to chyba normalne :)
    Tak więc czekam na next! Koniecznie pisz szybko <3 Oraz życzę mnóstwa weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ŁOOOOO! Super! Jaram sie max! Anayanna i Itaś <3 cudownie.... super odcinek czekam na kolejny i mam nadzieje że nie będę musiała czeka tak długo jak na ten! już tęsknie! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowiutka na blogu i już wszystko przeczytałam ( a i jeszcze cie obserwuje ;3 ).
    Cudne to jest! I jeszcze ten pocałunek - jak słooodko ^^ Właśnie na to czekałam, oj oby sie rozwinęło jeszcze bardziej, hehe (zboczona ja ;p)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej! Nowy rozdział i uśmiech na twarzy :). I to jaki . Itachi i Anayanna <3 W końcu. Fajnie, że Kiba też się ogarnął. Pisz szybko następny rozdział. Wiesz uwielbiam tego bloga co rzadko zdarza mi się z OC. Dziś więcej Ci nic w komentarzu nie napiszę, bo nie potrafię złożyć konstruktywnego zdania . Następnym razem się bardziej postaram. Mata ne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko *.* jak ja bym chciała być na jej miejscu ;________;
    Ja pierdziele jakie to było urocze <33333333333
    Świetnie opisałaś ich pocałunek, miło się czytało ;3
    Anayanna jak wampir XDD ale nie no przynajmniej odzyskała siłę no i pocałowała Itasia *O* awwwwww uroczo <3
    Nie mogę się doczekać co będzie dalej *.* No pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh yeah, nowy rozdział *-*
    Tak wchodzę sobie na bloggera, nieco rutynowo, nieco ze zmęczeniem... a tu nagle bum! Anayanna dodała nową notkę! *-* I to jeszcze w miarę niedawno, więc chyba pierwszy raz w życiu nie spóźnię się z komentarzem! Ależ mam banana na mordce <3
    O Boże, tak, tak, tak!!! W końcu doszło do tego pięknego, wspaniałego, cudownego, ujmującego, wyczekiwanego pocałunku między Itasiem a Aną! Jezu, jak to przeczytałam, to aż normalnie miałam dreszcze. Kasia chce więcej! xd No chyba nie zawiedziesz mnie w następnej notce, nie? :3
    Ohoho, widzę, że rośnie nam mała wampirzyca ^^ Między innymi za to kocham czytać twoje opowiadanie, zawsze mają ten nieco mroczny, trochę wręcz drastyczny klimat (nie wiem, jak to nazwać ;p), który ubóstwiam <3 Na przykład wciąż pamiętam, jak Ana gdzieś na początku wyrwała serce tej dziewczynie i tak trzymała je w dłoni... Boże, czy ja jestem psychopatką, skoro lubię tyle krwi? ;_;
    O rany, dzienniczek Naruciaka *-* Pozwól, że się powtórzę (setny raz -,-): on jest taki genialny! No i te poprawiane przez niego 'błendy'... coś pięknego *ociera łzę wzruszenia*. Albo ten tekst: "Mistrz uznał, że plan jest głupi, więc może się udać" hahahahahaha :D
    Oh, czyżby szykował się tu mały romansik między Naruto i Mei? ;> Nie wiem czemu, ale nie wyobrażam sobie pana Uzumakiego z kimś innym niż Hinatą, ale! może czas to zmienić xd
    To przemówienie Naruto... bardzo w jego stylu, i znowu należy ci się niski pokłon za zachowanie charakteru postaci ;) Zawsze w anime i mandze podobało mi się to, że Kishimoto potrafi zawrzeć niektóre treści (np. o przyjaźni, sile itp.) w taki no wiesz, piękny i jednocześnie prosty sposób, że trafiały wprost do serducha (a przynajmniej do mojego). I z pełną szczerością mogę rzec, że tobie również się to udało xd Serio, to niemal tak, jakbym czytała wytwór Kishomoto *-* No i co? No i poskutkowało! Kiba come back :D:D
    Podsumowując - pisz jak najszybciej nową notkę, bo nie mogę się doczekać ciągu dalszego *-*
    Tradycyjnie weny życzę i pozdrawiam gorąco ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och Kasiu!
      Wzruszyłam się czytając twój komentarz, a szczególnie to porównanie do Kishimoto.. matko dziękuję ;3
      Też jestem psychopatką, też lubię krew *.*

      Usuń
  7. I czas na mnie ;D Jak dobrze, że ktoś się ruszył i zaczął coś pisać, ostatnio nic nikt nie wydawał i aż z nudów zaczęłam wychodzić na pole, spotykać się z ludźmi :P - tak, to źle, bo teraz jestem bankrut xD
    No ale przechodząc do notki, albo nie najpierw ci trochę po komplementuję, bo inaczej nie można - świetny rozdział *___* wcisnęłaś w rozdział trzy rzeczy, które ja jak cholera doceniam, otóż... najpierw tą romantyczną, ciut podniecającą scenkę między Aną i Itachim :D następnie, humorek czyli pamiętniczek Naruto, który swoją drogą najwidoczniej zmądrzał xD i opis nakłaniający do przemyśleń - o tej przyjaźni, uwielbiam takie rzeczy :) No po prostu cud, miód i maliny :D Bosko piszesz i nie waż się robić już takich długich przerw, rozumiesz? :P
    Dobra teraz przejdę do rozdziału, mówiłam że jest świetny? Bo jest xD Tak czy siak, uwielbiam tą scenę sączenia krwi z szyi Itachiego, nie wiem czemu wybrał akurat szyję, ale niech mu będzie ^^ Te ich zaborcze całusy - matko, ale jarające xD
    Pamiętniczek Naruto, jak zwykle boski xD te jego błędy - uwielbiam je i w sumie podziwiam, że ogarnia gdzie je robi xD no kocham go xD
    No i notatka Mii, no widać, że laska piszę, te opisy przyrody, romantycznych motywów i tak dalej :D No ale ten dialog Naruto *___* On jest rozkoszny, kto by go nie chciał na przyjaciela? :D
    No to, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, pisz szybciutko - życzę weny :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobra to było dobre xD Anayanna - wampir xD Okeej.. Dzisiaj poszłam do księgarni kupić książkę i tam też praktycznie same o wampirach xD co to jakaś nowa moda?xD
    Ale słiit scenka z Itachim! Normalnie jej zazdroszczę serio! :o <333333333333333333333
    No i dzienniczek Naruciaka ^^ Jak przeczytałam, że zamierza skopać tyłek Kibie to aż się zaśmiałam ^^ On i te jego genialne pomysły xD
    W każdy bądź razie świetny rozdział xD
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ana - wampir. xd Całkiem fajnie to brzmi xD
    Pocałunek cudowny! Chyba każda dziewczyna chciałaby być na miejscu Anayanny. No, ale cóż.. jest czego zazdrościć. W końcu Itaś.. *,*
    Swoją drogą to dziwne, że kobieta, która żywi się krwią nie wzięła jej ani trochę na wyprawę. :>
    ZAPISKI NARUTOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO! <3 Po prostu je kocham w Twoim wykonaniu. Te wszystkie błędy, zachwyt nad nową koleżanką. Nieźle się można uśmiać. Osobiście śmieję się za każdym razem jak głupia. xD
    No i w końcu ogarnęli Kibę. Tak trzymać. W sumie to bardziej mi szkoda Akamaru niż jego, no ale ćśśśśśśś. xd
    Czekam na kolejny rozdział! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że się nie gniewasz, że jeszcze nie przeczytałam i nie skomentowałam:d na pewno to zrobię, to masz jak w banku, postaram się w tym tygodniu, w granicach weekendu najprawdopodobniej jak bede już po kolokwium.
    W każdym razie zapraszam gorąco na rozdział do mnie - tengoku-no-kaidan.blog.onet.pl
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Gomen że komentuje dopiero teraz poza tym nie skomentowałam jeszcze poprzedniej notki chociaż przeczytałam ją już dawno temu -.- Ogółem zaniedbałam ostatnio swoje obowiązki blogerki ale teraz wróciłam (nie wiem na jak długo)
    Widzę że ty też w sumie dawno notek nie dodawałaś 4 tygodniowa przerwa co? ^^
    Dobra czas przejść do sedna.
    Notka jest genialna, tak...tylko po prostu mi mało, potrafisz pisać tak wciągająco że nie wiem czy się kiedyś tym nasycę, wydaj książkę! (o mój boże to by było piękne) XD
    Hym hym hym i w końcu stało się, Ana i Itachi się pocałowali ! Nareszcie! Wiesz że opisy masz zajebiste ale tutaj doszedł jeszcze ten mroczny klimat, cholera dziewczyno jesteś genialna ^^
    No i kolejna część dziennika. Naruto to jednak niezły chytrus XD Jak czytałam co oni wyprawiali z Kibą to aż mi się przykro zrobiło, no ale ostateczny cel został osiągnięty, mam nadzieje że to nie znaczy końca dziennika prawda?
    Pozdrawiam i czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany mam nadzieję, że jakimś cudem wbijesz jeszcze tutaj i zobaczysz moją odpowiedź booo.. Nie umiem dodać u ciebie komentarza! Najnowszą notkę przeczytałam już dawno i ciągle klikam w to cholerne 'publikuj' i nic się nie dodaje ;__; poradź mi coś na to!
      Dziękuje za miłe słowa *.*
      Nie martw się to nie koniec dzienniczka, mam fajny pomysł na rozwinięcie sytuacji w Konosze :D

      Pozdrawiam, buziaki ;3

      Usuń
  12. Witam! Proponuję wyjustować wszystkie Twoje notki, gdyż wygląda to wówczas znacznie estetyczniej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. nominowałam cie do "The Versatile Blogger Award"; więcej informacji u mnie na [ mtears ] w zakładce.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahaha, Zajebiście! No nic dodać, nic ująć. Mia powinna częściej siadać do notatnika, bo sposobem opisywania jest lepsza od Naruto... Co nie zmienia faktu, że i ten sadzi świetne błędy <3

    Zastanawiam się, czy Anayanna wróci do Konohy... Może razem z Itachim?

    W ogóle, ostatnio wszyscy kończą swoje blogi więc ośmielam się zapytać, kiedy Ty masz zamiar go skończyć? Bo jeżeli nie masz zamiaru na razie go kończyć, to Bogu chwała, no! Blog jest świetny i nie powinien zostać zakończony, ale... Wolałabym się przygotować na tę ewentualność psychicznie :)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz się martwić - mam jeszcze tyle pomysłów, że chyba wyjdzie mega tasiemiec xD
      Dziękuję, pozdrawiam ;3

      Usuń
  15. Świetny rozdział. Czytam wszystkie notki od najnowszej do najstarszej (głupi system) i komentuje. Mam nadzieję, że nog bezsensowny komentarz cię nie wkurzy, heh.
    Wracając do rozdziału, CUDOWNY!!! Normalnie wzruszyłam się, że masakra. Ta chwila pocałunku urocza *3* Chcę więcej. Szkoda,.że przerwano im w takim momencie, ciekawe co by.z tego wyszło...?XD Ale tak ogólnie to zniszczyłaś mi życie, wiem, jestem niewyżyta.
    Słowem bosko. Chcę więcej takich akcji i wgl.
    Pozdrawiam i przepraszam, że straciłaś cenny czas na czytanie tego idiotycznego koma. Xp

    OdpowiedzUsuń

Mile widziane wszelkie sugestie, pochwały, nagany i ogólnie Wasze opinie na temat bloga. Bardzo miło jest przeczytać, że ktoś docenia moją pracę i wyraża to w komentarzu, dlatego za każdą notkę szczerze dziękuję ;3