Obudził się wcześniej niż zwykle. Być może podświadomie czuwał, by nie zaspać na misję. Wolał nie przebudzić się nagle, z wściekłą twarzą dziewczyny nad sobą. W każdym razie, gdy spojrzał na zegarek dochodziła siódma. Zaklął w duchu. Aż tak wcześnie nie musiał wstawać. Mógł ponownie opaść na poduszki, ale wiedział że już nie zaśnie. Utwierdzało go w tym dziwne uczucie niepokoju w brzuchu, pomieszane z adrenaliną. Prawie całkowicie rozbudzony wstał i skierował się do łazienki. Oparł dłonie o umywalkę i przejrzał się w popękanym, brudnym lustrze. Właściwie całe jego lokum wyglądało jak melina. Nie dbał o porządek i nie przywiązywał uwagi do dóbr materialnych. W końcu Jashin wynagrodził go wystarczająco. Nie to co na przykład taki materialista Kakazu. Jego pokój wyglądał jak pałacyk, z tymi wszystkimi drogimi i zupełnie niepraktycznymi rzeczami, których jedynym zadaniem był ładny wygląd. Ale znowu niepotrzebnie się zamyślił. Czasami cholernie ciężko było mu się na czymś skupić. No chyba, że chodziło o zabijanie. Przepłukał twarz zimną wodą i przygładził do tyłu włosy. Wrócił do pokoju, z zapyziałej szafy wyjął płaszcz i narzucił go na nagą klatkę piersiową. Sprawdził jeszcze czy naszyjnik wisi na szyi, zabrał kosę i szpikulec. Wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi.
W kuchni zastał, o dziwo, Deidarę i Tobiego. Blondynek nie wyglądał za dobrze, kiwał się na krześle z na wpół przymkniętymi oczami i nieładem na głowie. Tobi natomiast leżał na stole zawzięcie rysując coś w notesie. Dookoła niego porozrzucane były kolorowe kredki. Hidan zrobił sobie kawę i opadł na miejsce na przeciwko Deidary.
- Coś taki niedoruchany Dei-chan? - spytał uśmiechając się złośliwie.
- Hmmm? - wymamrotał mało inteligentnie, próbując skupić na nim wzrok.
- Sasori już nie daje rady z tym drewnianym kutasem, tak? - kontynuował próbę wybudzenia go.
Deidara przyglądał mu się przez chwilę marszcząc brwi, aż w końcu sens słów siwowłosego do niego dotarł.
- Pojebało cię pierdolony zboczeńcu yhm?! - wrzasnął zrywając się na równe nogi. Włosy opadające w nieładzie na jego twarz częściowo ukryły rumieńce zażenowania. Hidan zachichotał w duchu. Taki niewinny i uroczy.. Prawdziwy morderca. - Nie wiem, co ty w ogóle insynuujesz. Że niby ja i Danna? Bardzo śmieszne yhm.
- Może i śmieszne, ale prawdziwe - Hidan droczył się dalej, odchylając nonszalancko na krześle.
- Matko ale z ciebie kutas, yhm - burknął Deidara, odpuszczając i ponownie opadając na stół.
- A tak serrio kwiatuszku, to co jest? - Nie to żeby się martwił nędznym stanem towarzyszy broni. Tak naprawdę to miał ich w dupie, mogli wszyscy pozdychać na jego oczach. Był po prostu ciekawski z natury.
Deidara nie odpowiedział przymykając przekrwione oczy.
- Hej, jak się coś pytam to masz odpowiadać, czaisz? - warknął zezłoszczony. Już miał chwycić blond kudły i poderwać jego łeb do góry, ale kredka rzucona z rozmachem wbiła się w jego wyciągniętą dłoń. Spojrzał wściekle na Tobiego, który klęczał na stole w bojowej pozycji i ściskał w dłoni kilka sztuk kolorowych pocisków.
- A ciebie to już zupełnie pojebało?
- Proszę zostawić Deidarę-senpai, kiedy odpoczywa - oświadczył dziecięcym głosikiem pełnym powagi. - Deidara-senpai miał ciężki dzień.
- Ciężki tydzień - uzupełnił blondyn, głosem stłumionym przez drewniany blat na którym spoczywała jego głowa, jak na najwygodniejszej poduszce.
- A to dlaczego?
- Deidara-senpai nie spał od kilku dni, bo był na ważnej misji z Sasorim no Danna. A teraz też nie może iść do pokoju, bo zaraz znowu wyrusza.
- Ouuu stary.. - Hidan współczująco poklepał go po ramieniu. Ale tak naprawdę miał to w dupie. - Rudy się na ciebie uwziął czy co?
- Najwyraźniej jestem tak idealnym shinobi, że moje umiejętności są nadzwyczaj potrzebne i nie można się beze mnie obejść.
Hidan prychnął lekceważąco i już miał na końcu języka ciętą ripostę, która skutecznie pogrzebie jego wybujałego ego, ale ktoś go ubiegł.
- Tak, wmawiaj to sobie - obojętny głos dobiegł ich od strony drzwi.
Deidara natychmiast się wyprostował wbijając wzrok w Sasoriego.
- Już czas Danna? - spytał, nagle odzyskując energię i zapał. Hidan zachichotał cicho, wylewając przy tym kawę.
- Owszem.
Deidara wstał od stołu i nie zaszczycając siwowołosego spojrzeniem pomaszerował dziarsko w stronę wyjścia. Mijając Sasoriego wyprostował się jeszcze bardziej, jakby chcąc udowodnić swoją wyższość nad zmęczeniem. Zniknął za drzwiami kuchni, a w jego ślady poszedł Lalkarz wzdychając lekko i kręcąc głową. Hidan zaniósł się głośnym śmiechem.
- Co cię tak bawi, Hidan-senpai?
- Wszystko - odparł zgodnie z prawdą i utkwił spojrzenie w Tobim. Rysował coś różowego, z czterema nogami i długim ogonem. Prawdopodobnie był to koń. Albo stworzenie koniopodobne. - A ty co tak broniłeś tego Deidarucha co?
- Bo Tobi to dobry chłopiec, a Hidan-senpai jest zły i wredny - oświadczył pogodnie przebierając w powietrzu nogami.
- Zaraz się przekonasz, jak bardzo zły jestem - warknął podrywając się z miejsca i chwytając za kosę.
- Czy Hidan-senpai zdaje sobie sprawę z tego, że jest już po ósmej? - spytał sprytnie z pozoru obojętnym głosem.
- KURWA! - wymsknęło się Jashiniście, który już nachylał się by ukrócić chłopaka o zamaskowaną głowę. - Tym razem ci się udało Tobiaszu, ale oczekuj naszego kolejnego spotkania.
- Z niecierpliwością - Tobi potwierdził skinieniem głowy i uśmiechnął się szeroko, czego Jashinista nie dostrzegł przez maskę.
Hidan obrzucił go ostatnim, zirytowanym spojrzeniem, zatrzymując jeszcze wzrok na notesiku. Różowe stworzenie zostało uzbrojone w długi, błękitny róg na środku czegoś, co chyba było głową. W każdym razie cztery pary owłosionych kutasów zamiast uszu mogły zmylić. A jednak jednorożec.. przemknęło mu przez myśl, gdy wybiegał z kuchni i kierował się w stronę wyjścia.
*
Anayanna siedziała na głazie przed wejściem do siedziby. Wyglądała na zadowoloną, kiedy uśmiechała się do niego serdecznie i machała mu na powitanie dłonią uzbrojoną w długie, pomalowane na czarno paznokcie.
- No hej - wyszeptała znajdując się nagle tuż koło niego. Wielkie, czerwone ślepia wpatrywały się w niego uważnie. Ledwo powstrzymał odruchowe pragnienie wydłubania ich. Instynkt samozachowawczy. - Pięć minut przed czasem, widzę, że nie mogłeś się doczekać - gapiła się na niego nawet nie mrugając, jej wargi drżały jakby próbowała stłumić śmiech. - Ja też. Będziemy się świetnie bawić.
I ruszyła do przodu w wesołych podskokach, a za duży płaszcz z chmurkami zawirował wokół niej. Hidan przeklął Tobiego i ostatkami silnej woli powstrzymał się przed wróceniem do kuchni i odcięciem mu.. czegokolwiek. Zamiast tego zacisnął zęby i ruszył za wariatką. Jashinie miej mnie w opiece..
*
Szli już dłuższy czas. On odrobinę z tyłu, leniwie i mozolnie, a ona przodem z zapałem i radością.
- Powiesz mi w końcu, na czym ma polegać nasza misja? - z trudem wyrzucił z siebie słowa zrównując z nią kroku.
- Och faktycznie, zapomniałam - zachichotała dźwięcznie, pretensjonalnie. Spojrzała na niego, a on odwrócił głowę. Wszystko, byle z dala od tego wzroku.. - Dobra, do rzeczy - porzuciła lekki ton, na rzecz stalowej powagi i profesjonalizmu. - Zdajesz sobie sprawę z tego, że oprócz Bijuu na świecie istnieje również mnóstwo innych demonów, prawda?
Jednego mam koło siebie.
- Nie. Nigdy o tym nie myślałem - powiedział na głos, porzucając poprzednią myśl.
Anayanna westchnęła z dezaprobatą.
- Dobra nieważne. W każdym razie tak właśnie jest. Nie mają tak wielkiej mocy jak Bijuu, ale również są bardzo niebezpieczne. Przybierają różne kształty, a ich moc jest bardzo niszczycielska. To właśnie mamy zrobić, zniszczyć demona, który przeszkadza Liderowi. Nie wiem dlaczego i w czym tkwi problem, ale prawdę mówiąc mam to w dupie.
- To gdzie ten demon jest i co robi? - ponownie poczuł ucisk w brzuchu. Cholernie ekscytująca sprawa.
- Znajduje się w wiosce do której własnie zmierzamy - podała mu mapę. Po przestudiowaniu jej doszedł do wniosku, że są dopiero w 1/4 drogi. Oddał ją dziewczynie, a ona kontynuowała. - Nie wiem za dużo o jego zdolnościach, ale siedzi tam i zabija ludzi. Ponoć potrafi przejąć kontrolę nad umysłem, więc pewnie ludzie którzy jeszcze żyją nie proszą o pomoc innych wiosek z powodu ubezwłasnowolnienia.
- Jest jakiś cel jego działań?
- Prawdopodobnie nie.
Hidan skinął głową, dając do zrozumienia, że wszystko przyjął do wiadomości. Taki sposób działania był dla niego nowością, zwykle Kakazu znał wszystkie szczegóły i po prostu wskazywał mu osobę, którą ma zabić. Ale tym razem misja była inna, intrygująca. I wszystko wskazywało na to, że będzie wymagać dokładniejszego planu i przygotowania. Nie mógł się doczekać. Nawet jeśli za partnerkę mam nieobliczalną wariatkę.. Może być ciekawie.
*
- Zatrzymamy się tutaj - głos Anayanny przerwał kilku godzinną cieszę.
Hidan rozejrzał się dookoła i dopiero teraz odkrył, że znajdują się na obrzeżach jakiejś wioseczki. Ponownie mógł tylko przeklinać swoją nieuwagę, za bardzo się zamyślił.
W sumie na razie z Anayanną nie było tak źle jak przypuszczał. Zapadał zmierzch, więc postanowiła odpocząć, po całym dniu wędrówki. Z Kakazu było inaczej, miał gdzieś jego zmęczenie i olewał ględzenie o tym, jak to nogi wbijają już mu się w dupę.
- Ściągnij płaszcz - nakazała dziewczyna. Sama to zrobiła, odsłaniając czarną, zwiewną suknię.
Odpowiedni strój na misję.
Hidan również pozbył się odzienia, a Anayanna zmierzyła uważnym spojrzeniem jego roznegliżowaną klatkę piersiową. Ku jego zdziwieniu, na jej twarzy nie pojawił się zachwyt, a irytacja.
- Powinieneś zainwestować w jakąś koszulkę. Jak będziesz paradować goły, zwrócimy na siebie większą uwagę niż w płaszczach Akatsuki.
Stali chwilę w ciszy, aż w końcu dziewczyna założyła ręce na piersi i spojrzała na niego gniewnie. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że najwyraźniej oczekuje od niego, że coś z tym zrobi.
- He? Że mam niby zajebać komuś koszulkę ze sznura na pranie?
- Nie obchodzi mnie w jaki sposób ją zdobędziesz - warknęła zbliżając się do niego powoli i oskarżycielsko wyciągając palec wskazujący. - Możesz ją nawet wyjąć komuś z pralki, ukraść ze sklepu czy ściągnąć z trupa. Mam. To. Gdzieś. - Zaakcentowała ostatnie słowa wbijając mu paznokieć w odsłoniętą klatkę piersiową. - Ważne jest tylko to żebyś nie narobił zamieszania i nie zwracał na nas niepotrzebnej uwagi.
Kurwa, suka, szmata, dziwka, pizda, pomiot szatana, cholern...
- No to do dzieła - syknęła przerywając jego myślową tyradę. I w sumie dobrze, bo już kończyły mu się określenia.
Hidan ruszył więc do przodu i zapukał do pierwszego lepszego domu. Kiedy się odwrócił, dziewczyny nie było, ale czuł na sobie jej uważne spojrzenie. Usłyszał tupot małych stópek, a po chwili drzwi otworzyła mała dziewczynka. Przyglądała się nieznajomemu z rozdziawioną buzią. Hidan nie w porę przypomniał sobie o wielkiej kosie, ściągnął ją ostrożnie z pleców i oparł o ścianę domu, z dala od wzroku dziewczynki. Naszyjnik przerzucił sobie za plecy, ukrywając symbol Jashina. Powinienem zostać za to ukarany, nie można chować swojej wiary.. Te rozmyślania pozostawił na później kucając przed dziewczynką i uśmiechając się do niej serdecznie. A przynajmniej próbując.
- Hej mała, są może rodzice?
Dzieciak pokiwał tylko głową, ale zanim zdążył odpowiedzieć, w wejściu pojawiła się kobieta. Była młoda i całkiem ładna. Ale porządna, nie w moim stylu.. Podniósł się i spojrzał na nią z góry.
- Tak, w czym mogę pomóc? - spytała kładąc dłoń na ramieniu córki i mierząc siwowłosego zdziwionym spojrzeniem.
- Widzi pani.. bardzo przepraszam za najście - starał się uśmiechać uprzejmie i wyglądać całkowicie niegroźnie. Chyba mu się to udało, bo kobieta odwzajemniła uśmiech wyglądając już mniej nieufnie. Naiwna.. Mam ochotę oderwać jej głowę.. - Jestem w dość głupiej sytuacji. Wędruje już jakiś czas i odpoczywałem przy pobliskiej rzece. Rozebrałem się, żeby się wykąpać i nawet nie zauważyłem jak jakieś zbiry porwały mi ciuchy.. Co prawda spodnie odzyskałem, bo zgubili je gdy zacząłem ich gonić.. ale ciągle paraduję na wpół rozebrany - miał ochotę walnąć się w twarz. Żałosne - Nie miałaby pani jakiejś koszulki na zbyciu? Wie pani.. to tak nie wypada prosić.. ale..
- Ależ spokojnie, nic się nie stało - kobieta uśmiechnęła się do niego ciepło. - Proszę poczekać, zaraz wezmę coś z ubrań męża.
Jednak nie była aż tak bardzo nierozsądna, bo pociągnęła ze sobą dziewczynkę i zamknęła drzwi. Hidan czekał kilka minut, aż w końcu znowu stanęła przed nim, podając mu czarną koszulkę.
- Powinna pasować.
- Dziękuję pani bardzo - uprzejmie skinął głową i wcisnął jej w dłoń kilka monet. Chciała zaprotestować, ale już go nie było.
Stanął kawałek z boku i wciągnął przez głowę materiał. Bluzka była odrobinę luźna, ale wolał takie niż przylegające. W końcu nie był Deidarą. Zarzucił kosę na ramię i ruszył przed siebie główną drogą wioski. Usłyszał cichy szmer i koło niego pojawiła się dziewczyna.
- Bardzo profesjonalnie - skwitowała z uśmiechem. - Nie wiedziałam, że takie łotry grasują w tych lasach, będę musiała bardziej uważać..
- Och zamknij się z łaski swojej - warknął. Chyba jeszcze w życiu nie zrobił nic równie uczciwego. Był miły i nawet zapłacił za tą cholerną koszulkę! A wszystko przez to, że nie mógł się na razie rzucać w oczy.. W innych okolicznościach spaliłby tą chałupę razem z mieszkańcami i zabrał jakieś ciuchy. Albo w odwrotnej kolejności. Chciało mu się rzygać, powinien kogoś zabić.
__________________________
A wy co byście zrobiły gdyby stanął przed wami Hidan i poprosił o koszulkę? ;D
Postanowiłam w notkach odpowiadać na wasze komentarze:
Smyczek-chan - nie nie niee! Chodziło mi o to, że Anayanna z opowiadania jest podobna do Hidana a nie Anayanna jako ja :D Broń boże, jestem nienormalna, ale nie aż tak xD
Kolorowa - no tu się uśmiałam xD Faktycznie, opłaca się być Jashinistą, co? xD
Soli-chan - och cieszę się, że moja teoria co do Hidana zmusiła cię do namysłu :D Ja osobiście również go przedstawiłam jako zboczeńca/alfonsa, ale postaram się w najbliższych rozdziałach pobawić trochę w psychologa i wyjaśnić dlaczego :D
Kirei - o rany, dziękuję ;3 Hidan jest przeboski, nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł go nie lubić! ;D
Zochan - mam taki plan, żeby w najbliższych rozdziałach latały flaki, oczekuj z niecierpliwością ;3
Amane - rany rozpływał się przy każdym twoim komentarzu. Jeszcze trochę i popadnę w samozachwyt. Żartuje, już od dawna na to choruję. Prawdę mówiąc jestem cholernie samozachwycającą się sobą osobą xD No ale dobra. Co do hentaia ItaAna.. Nie ma tak dobrze, walnę hantai jak u ciebie pojawi się coś romantycznego między Sasuke, a Mardi xD Coś za coś kochana! No a Hidan. Faktycznie niewdzięcznik, taka okazja jak misja z Aną nie zdarza się często xD Mam również plan na jego zmianę stosunków do Anayanny.
Rina Imai - sama nie wiem jak to nazwać. Samogwałt, albo wyższa forma masturbacji? W każdym razie w cholerę z nazwą, liczą się efekty xD
mamiya - a ja już wyobrażałam sobie najczarniejsze scenariusze odnośnie twojej nieobecności. Ale żyjesz! ;3 Słuszne są twoje rozmyślania w drugim akapicie ;D Czekam teraz na notkę u ciebie *.*
Karasu Kuro - dziękuję bardzo, przy okazji rumieniąc się cholernie ;3. U ciebie nowy rozdział, ale mam problemy z bloggerem i nie mogę dodać komentarza ;__; Nie pogniewasz się jeśli tutaj napiszę to co miałam pod twoją notką? Mam nadzieję, że nie: 'Boże relacje między Miyo a Deidarą są boskie, ich teksty.. przemoc xD Chociaż i tak wiesz, że oczekuję w końcu jakiegoś sexu czy coś. Och jestem taka dumna z Miyo, udowodniła Dei'owi, że potrafi sobie poradzić z groźnym przeciwnikiem. Tylko teraz ciekawe czemu Hikari się nie pojawia?' Wiem, mało konstruktywne, ale ciebie nie trzeba wychwalać bo piszesz aż za dobrze :D
Soli, Amane i Rina - co do tej czarne mszy xD No cóż, jeszcze nie uczestniczyłam a szkoda, bo to pewnie niesamowite przeżycie xD Przyznam, że namęczyłam się nad tymi modlitwami Hidana, nawet wpisałam w google 'modlitwy do szatana' (xD) ale na niewiele się to zdało i trzeba było improwizować :D
Dziękuję za wszystkie komentarze, choć nie na każdy odpowiedziałam.
W sumie nie spodziewałam się, że aż tak bardzo rozbuduję ten wątek z misją Any i Hidana, ale mam jeszcze na niego kilka pomysłów, które mam nadzieję zrealizować.
No i co myślicie o nowym szablonie?
Zapraszam na notkę na Wszystko za spojrzenie
Pozdrawiam, buziaki ;3
No akurat znam osobiście dwie osoby, które Hidana nie lubią. Ale dalej nie wiem, jak one to robią. Przecież Hidan jest ZAJEBISTY.
OdpowiedzUsuńA co bym zrobiła, gdyby poprosił mnie o koszulkę? Hmmm....
1. Gapiłabym się.
2. Zaprosiłabym do domu.
3. Porozmawiałabym o Jashinie
4. Zmieniłabym religię
5. I robiłabym różne inne, ciekawe rzeczy z nim.. Uhm... Aż mnie wyobraźnia poniosła. *ciemna strona Kirei się odezwała xDD*
A czy dałabym koszulkę, to sorry, nie wiem. Wolę jak jest bez koszulki. xDDDD
Ale trochę się zdziwiłam, przyznam szczerze. Myślałam, ze Hidan zrobi z buta wjeżdżam, zabije wszystkich i przy okazji weźmie koszulkę, a on taki kulturalny... Chociaż, sam na końcu stwierdził, że tak powinien zrobić, więc jestem spokojna. Kulturalny Hidan... To trochę niedorzeczne xDD
A te wymiany zdań... Masz zajebiste teksty :DDD
I Tobi. Ubóstwiam Go <3
Kurde, jaka ja jestem ciekawa, jak to się wszystko potoczy dalej. Serio.
Dlatego czekam z niecierpliwością na next!
Buziaki :*
Cały rozdział przeczytałam z wielkim bananem na mordzie :D
OdpowiedzUsuńA końcówka całkowicie zniszczyła system, kto by się spodziewał! To nie w stylu Hidana, rzeczywiście powinien wszystko spalić i zatańczyć nad ich zwłokami ^^ Ten fakt sprawia że śmieszy mnie to jeszcze bardziej.
Uwielbiam te psychopatyczne myśli Jashinisty i to jak reaguje na Anę.
Śmieszne że wielki cha.mski koksu boi się dziewczyny ^^
Po prostu ubóstwiam ich jako partnerów.
Czekam na nn aaa no i dziękuje za komentarz ^^
Pozdrawiam :D
Ojeju! *v*
OdpowiedzUsuńTobiaszek broni Deia, jak słodko. *w*
Hidan... rozbawiły mnie te wszystkie jego teksty i wgl.
Misja z Aną, OMG!!! Trochę się zachowywała jak Tobi, albo mi się tylko wydaję itp.
Co do grzecznego Hidanego-dziwne O.o
Nie wiem jak bym postąpiła, gdyby mnie poprosił o koszulkę. Serio. Pewnie podobnie jak Kirei, heh.
Pozdrawiam Cię
PS
Warto być Jashinistą!! XDDDDDD
Oo, nowy szablon. *,* Jest śliczny. Anaya ma talent. :3
OdpowiedzUsuńA teraz przejdę do rozdziału, bo o dziwo mam dzisiaj wenę na komentarze. xD
Notka wydaje mi się jakaś taka krótka. :c No, ale trudno. xD
Anayanna z Hidanem na jednej misji. Kobieto, coś pięknego. Hidan jest zajebisty, kiedy się denerwuje. Muszę również przyznać, że ma mało określeń na Anayannę. xD Gdybym się naprawdę wkurzyła, znalazłabym o wiele więcej.
Bez koszulki. <3 O tak, mógł zostać bez koszulki. Byłoby bardziej zajebiście. xD
Ale ta akcja z załatwieniem bluzki była świetna. O Jashinie... To było takie słodkie, grzeczne, urocze i wgl i wgl. :3 Nie mogłam uwierzyć również w to, że za nią zapłacił. ;oooo
Ostatnie zdanie rozwala. xD Powinien kogoś zabić. :3
Gdybym tak mogła po prostu pozabijać parę osób.. Achh, rozmarzyłam się, wybacz. :)
Mówisz, że będą latały flaki? To fajnie, bo ja uwielbiam, kiedy w opowiadaniach czy filmach latają flaki. ^^
W sumie stęskniłam się za Itasiem, mógłby się niedługo pojawić. Co o tym myślisz? xd :DD
Trochę marudze, no ale taka już jestem. :D
Zostanę Jashinistką. <3333
Czekam na kolejną notkę i pozdrawiam! :D
PS. Obrazki zajebiste. xd
Shit, co jest grane? Hidan grzeczny?! o.O . Hahaha, ja jak to czytała to szczena mi opadła, a potem zaczęłam się śmiać. A jego konwersacja z Tobiaszem była zajebista :D I skoro mówisz, że to tylko Anayanna z opowiadania jest taka zdrowo rąbnięta na umyślę to nie będę się Ciebie bać :D Tyle mam do powiedzenia, bo dalej się śmieję, ale teraz z Tobiasza, gdy wróci Hidan i go pokaleczy :D Mam bynajmniej taką nadzieję, że to nastąpi *.* :D xoxo :*
OdpowiedzUsuńNoo to nadrobiłam rozdziały i mogę być znowu na bieżąco :3
OdpowiedzUsuńPytasz się co bym zrobiła gdyby Hidan poprosił mnie o koszulkę? Nie dałabym mu jej XDDD przecież bez niej jest fajniejszy hyhyhyhy *.*
Kurde misja epicka. W sumie wole dziwnego, brutalnego, bezlitosnego Jashiniste, ale w tej notce i tak mi się podobał :33
No i do tego Tobi XD - komentarz chyba zbędny, bo wiadomo, że zajebiste to było xd
Po tej notce wydaje mi się, że wiele osób zmieni religię... xDDD
Czekam na ciąg dalszy :D Pozdrawiam ;)
+ szablon genialny ^^
UsuńNo cześć. Wpadłam Ci tylko podziękować za te wszystkie komentarze i teraz na pewno zajrzę do Ciebie w wolnej chwili i poczytam, bo po prostu dawno nikt mi nie sprawił TAKIEJ przyjemności :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
O rany, trudne pytanie xD Dałabym mu różową koszulę z napisem BAD BOY i patrzyła jak się wkurwia xD Chuj z tym, że pewnie by mnie zajebał - WARTO BYŁO XD
OdpowiedzUsuńNo, a przechodząc do rozdziału to był zarąbisty :D masz genialne testy XD i w ogóle w tej organizacji wszyscy mają wszystko w dupie xD no i ta kluczowa scena z koszulą mnie nie lada zaskoczyła ;D
No, ale wpierw chcę pochwalić szablon bloga xD Zarąbisty jest ;D w ogóle ja tak lubię ciemne kolory :) Aż czyta się rozdziały z jeszcze większą przyjemnością :D
Do rzeczy teraz - Hidan to przeżywa te misję z Anayanną, jak nie powiem co xD to takie niepodobne do niego tak się denerwować xD No a scenka z zaspanym Deiem - no kocham xD a Tobi jeszcze go broni, jaki on kochany <3 kredkami rzuca w napastnika xD aż brzmi to uroczo ;D
No jaki on był zdziwiony tym przebiegiem misji z Anayanną - nie ma opierdalania się xD musi też trochę ruszyć swoją główką xD
No i kulmincyjna scenka xD Koszula, no żeby tak kulturalnie się zachował xD a myślałam, że zgwałci matkę na oczach dziecka a potem ich zabiję - moja psychopatyczna strona xD
No to ja z niecierpliwością czekam na następny rozdział ^^
Życzę weny i pozdrawiam :*
PS: Skoro już nadrobiłam rozdział to zapraszam na notkę u siebie :)
Soli... Ty i twoje "BRUDNE MYŚLI" XDDDD
UsuńNo to czas na mój komentarz ;> Chuj że prawie po ponad tygodniu, ale dobra, wybaczysz mi, czyż nie? :3
OdpowiedzUsuńHahahaha, kocham ten rozdział :D Nie powiem, polało się w nim humoru, po prostu ubóstwiam te ich teksty <3333 Zwłaszcza myśli Hidana, chociaż nieco psuje je fakt, że są o Anie, którą uwielbiam i nie lubię jak ktoś coś do niej ma xd Na początku rozmowa z Deidarą, no powiedzmy rozmowa, bo biedak najwyraźniej nawet nie miał sił na większą dyskusję xd To naigrywanie się z niego i z Sasoriego, nie no, mistrzowskie <3 No i Tobi, jaki lojalny, jak stanął w obronie blondyna ^^ Hidan, jak się zdziwił: „A ciebie to już zupełnie pojebało?” hahahaha, nie wiem skąd ty bierzesz te teksty xd Kurczę, lubię Tobiasza w twoim opku, jest przeuroczy *-* No i ten rysunek jednorożca czy czegoś podobnego, genialne :D
Podoba mi się, jak Anayanna tak szybko przechodzi z zimnego profesjonalizmu do bycia… no, po prostu Anayanną xd I jaka władcza jest do tego, nawet Hidan się jej posłuchał, jak mu kazała zdobyć jakąś koszulę xd No ale to dobrze, jak już pewnie nie raz wspominałam, lubię silne charaktery u dziewczyn/kobiet, a Ana (co pewnie też nieraz mówiłam…) jest jedną z moich ulubionych :3 Idę o zakład, że zaprzyjaźniłyby się z Mardi xd
No i kurczę, ta akcja z koszulką… <3333333333333333333333 A tak w ogóle to postanowiłam podejść do rozdziału z kamienną miną. Z każdym słowem, a właściwie literką pojawiał się u mnie coraz większy uśmiech na twarzy, ale dzielnie powstrzymywałam śmiech, chuj wie właściwie po co :3 No i przy tym momencie nie wytrzymałam, po prostu jebłam :D :D :D Hidan, próbujący być miły, nie no, to jest po prostu poezja, kocham cię za to! No i do tego te jego komentarze typu: „Chciało mu się rzygać, powinien kogoś zabić” albo „… spaliłby tę chałupę razem z mieszkańcami” , kocham tego kolesia :D Szybko dosyć wymyślił tę historyjkę, cwaniak, pogratulować mu wyobraźni, ja bym chyba nie dała rady wykombinować tak na szybko czegoś takiego ;> No i jeszcze to naigrywanie się Any z niego: „nie wiedziałam, że takie łotry grasują w tych lasach…” jak ja uwielbiam ten typ poczucia humoru, taki chamski i ironiczny <3 Oj, chyba trochę nadużywam słów „kocham, uwielbiam, ubóstwiam”… No cóż, trudno, nawet nie mam się czego doczepić xd
Mówisz, że już masz pomysł na poprawienie ich relacji? :3 No widzisz, kurczę, już się nie mogę doczekać, jakiż to pomysł *-*Jest na to tylko jeden sposób – PISZ SZYBKO, bo umieram z ciekawości xd
Pozdrawiam serdecznie i całuję ;*
PS: Oh, Anayanna, ty rozpływasz się przy moich komentarzach, a ja przy twoich *-* No co ty, serio tak cię wzruszyłam? Cóż, to miało być smutne, ale nie sądziłam, że aż tak na kogoś wpłynie :3 Boże, jaka kochana, przywróciłaś mi trochę wiary w moją zabawę w pisarstwo :D Ahahaha, za nic nie wstawię tu moich rysuneczków, spaliłabym się ze wstydu xd Pozdrawiam gorąco jeszcze raz <3
Pierwsza część tekstu - zajebista! W ogóle się nie spodziewałam, że Tobi potrafi tak... inteligentnie (DAFAQ!!!) ominąć lichej śmierci :o
OdpowiedzUsuńMówiłam, że kocham Anayannę? Jest po prostu boska. Idealnie wykreowana. Taka niepozorna, ale straszna xD
Co bym zrobiła?
Ano zaczęłabym z nim pierdolić o wierze! Tak, tak, tak! Jeżeli chce ciuchy, to musi ze mną pogadać (y)
Lecę do następnej :D