29 lipca 2013

Rozdział 23

Rozdział dedykuję Soli-chan, za jej ostatni komentarz. 
Hidan w różowej koszulce z napisem 'BAD BOY' totalnie zniszczył system! <3


Konoha

   Był ciepły wieczór, słońce chwilę temu zniknęło za koronami drzew. Przyjemny wiatr kołysał wysoką trawą na łące nad rzeką. Niebieskooki chłopak leżał swobodnie na ziemi, z na wpół przymkniętymi oczami. Bawił się rudymi włosami towarzyszącej mu dziewczyny. 
  - Wiesz - zaczął nagle przerywając panującą od kilku minut ciszę. Nie była ona jednak niezręczna, tylko kojąca. - Przypominasz mi trochę moją mamę. 
Dziewczyna uniosła się na łokciu, zerkając na niego z zainteresowaniem. Nigdy nie mówił jej o swoich rodzicach, wiedziała, że nie żyją. 
  - Masz podobny kolor włosów, tylko trochę ciemniejszy. W ogóle myślę, że byście się dogadały - urwał nagle, a w jego oczach dostrzegła smutek. 
   - To nie jest mój prawdziwy kolor włosów - szepnęła chcąc odwrócić uwagę chłopaka. Udało się, Naruto spojrzał na nią zaciekawiony. - Naturalnie jestem blondynką.
   - Czemu się farbujesz? - zmrużył oczy starając się wyobrazić ją sobie z blond puklami. Zdecydowanie w czerwieni było jej lepiej, kolor odzwierciedlał jej ognisty temperament. 
   - Z głupiego powodu - Mia uśmiechnęła się lekko, nawijając na palec kosmyk włosów. 
   - Chcę wiedzieć - oświadczył Uzumaki stanowczo. 
Umino przewróciła oczami, ale kontynuowała. 
   - W Kumogakure mieszkałam z siostrą. Jest kilka lat starsza i zawsze byłyśmy zupełnymi przeciwieństwami. Tylko kolor włosów miałyśmy ten sam. Ludzie uwielbiali nas porównywać, ona była elitarną jouninką, a ja niesfornym chuuninem. Ona była rozważna i cierpliwa, a ja ciągle sprawiałam kłopoty. Ona była geniuszem z niesamowitymi zdolnościami, a ja nigdy nie radziłam sobie tak dobrze. Ona była wysoka i piękna, a ja miałam te okropne piegi. Nienawidziłam tego, nawet nie zliczę, ile razy słyszałam, że powinnam zachowywać się tak jak ona. Oczywiście, że ją kocham, w końcu jest moją siostrą. Ale zawsze marzyłam tylko o tym, by móc samodzielnie zapracować na swoją opinię, a nie być ocenianą tylko pod względem pokrewieństwa ze słynną kunoichi. Dlatego zafarbowałam włosy i dlatego skorzystałam z możliwości przyjazdu do Konohy. Tu mogę zacząć od nowa. 
   - Jak nazywa się twoja siostra? - spytał Naruto, gładząc lekko piegowaty policzek dziewczyny.
   - Nii.
   - Nii i Mia.. Trochę ciężko się wymawia. 
   - Ciężko było wytrzymać z tak chodzącym ideałem - mruknęła krzywiąc się nieznacznie.

***

   Machinalnym ruchem skubał rąbek czarnej koszulki. Nie był przyzwyczajony do takiego badziewa. Co to w ogóle jest, bawełna, poliester? Ach, nieważne. Liczyło się to, że tak cholernie krępowało jego ruchy.. niby zwykły kawałek materiału, a wkurwiał go co najmniej jak.. Anayanna. W sumie to jakby się głębiej zastanowić to dziewucha i ta bluzka miały wiele wspólnego. Osaczały go, były niepotrzebne, zbędne, nadawały się tylko do rozszarpania na strzępy.. Był pewny, że jeśli koszulka umiałaby mówić, to posyłałaby w jego stronę kąśliwe uwagi i kpiące uśmieszki, zupełnie jak czerwonooka. 
O Jashinie, zlituj się nade mną!
Szli główną ulicą wioski, od czasu do czasu mijając jakichś ludzi. 
   - Czemu tak właściwie zakazałaś mi kogokolwiek zabić? - zagadnął w końcu dziewczynę.
Westchnęła jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. 
   - Lider uważa, że bardzo prawdopodobne jest to, że demon ma poddanych sobie ludzi w okolicy, żeby wiedzieć co się dzieje. Na razie, naszą jedyną przewagą nad nim jest element zaskoczenia, więc gdyby pojawiły się jakieś trupy, człowiek opętany przez niego od razu by mu o tym powiedział. Nie może się nas spodziewać, więc nie możemy zwracać na siebie uwagi, ani wyglądać podejrzanie. Jasne? - dodała po chwili. - Umiesz nie być przez jakiś czas w centrum uwagi?
   - Postaram się - warknął, mając ochotę wyrwać jej język. 
   - Tutaj zatrzymamy się na noc - wskazała na obskurną gospodę i bez wahania weszła do środka. 
   Poszedł w jej ślady, rozglądając się po pomieszczeniu. Wszystko było z drewna, zajebiście by się paliło. Ogólnie tawerna była brudna, śmierdząca i odpychająca, tak jak ludzie w niej przesiadujący. Podłoże stanowiła ubita gleba, przykryta na dodatek grubą warstwą kurzu i śmieci. Przez brudne okna wpadało tylko odrobinę światła z ulicznych latarni, zupełnie nie rozjaśniając kątów pomieszczenia, w których siedziały same podejrzane typki. Dwie, skąpo odziane kelnerki chodziły między stolikami, a i kilka innych dziewcząt lekkich obyczajów zabawiało klientów. Gdy weszli wszystkie spojrzenia skierowały się w ich stronę, a były nieżyczliwe i podejrzliwe. Anayanna zupełnie się tym nie przejmując, przeszła z wysoko uniesioną głową przez całą długość sali. Stanęła przy ladzie, gdzie barman brudną szmatą polerował równie brudną szklankę. Był wychudzony, miał nieprzyjemną twarz i szczurze, rozbiegane oczka. 
   - Czego sobie wielmożni państwo życzą? - spytał z kpiącym uśmiechem, zatrzymując chciwe spojrzenie na biżuterii Anayanny. 
   - Dwa pokoje i butelka sake - odparła beznamiętnie. 
Barman pogrzebał chwilę pod ladą, po czym rzucił na nią parę mosiężnych, zardzewiałych kluczy, do każdego z nich przyczepiona była zawieszka z numerem pokoju. 
   - Pierwsze piętro, wchodzi się tędy - niedbałym ruchem ręki wskazał drzwi za barem. Anayanna pokiwała głową. 
Mężczyzna wyjął zakurzoną butelkę sake i dwa kieliszki, podał je dziewczynie, która rzuciła na blat kilka monet. Nie czekając na resztę, zabrała alkohol i klucze. Rozejrzała się po sali i podeszła do stolika, który zajął Hidan. W milczeniu popijali alkohol. 

***

   Pomimo późnej pory, w gospodzie było ciągle tyle samo osób. Anayanna siedziała przy barze, siorbiąc sake i rozglądając się po sali. Hidan natomiast dalej zajmował miejsce przy stoliku, a na jego kolanach umiejscowiona była urocza blondynka, o pokaźnym biuście. Aktualnie Jashinista badał językiem wnętrze jej ust, na co ona nie pozostawała bierna. Rękę już dawno zanurzył pod jej krótką spódniczką, z radością rejestrując fakt, że najwyraźniej posiadanie bielizny uważała za coś zbędnego. Kiedy jęknęła gardłowo w jego usta i wygięła ponętne ciało w łuk, uznał, że już najwyższy czas udać się do pokoju. W prawdzie mógł to z nią zrobić tu i teraz, na zakurzonym stole, nie przejmując się obecnością tych wszystkich, podejrzanych typów, ale ciągle czuł na sobie karcące spojrzenie czerwonych ślepi.
Suka, niech się odpierdoli.. 
   - Aż mi się chce rzygać - usłyszał znajomy głos i otworzył oczy spoglądając na Anę, opierającą się o kant stolika. Oderwał wargi od ust dziwki, która zupełnie nie przejmując się obecnością dziewczyny, zjechała pocałunkami na jego szyję. 
   - Pewnie tak naprawdę chciałabyś zająć jej miejsce - odparł ze zjadliwym uśmiechem, zanurzając rękę w blond włosach i gwałtownym ruchem odciągając głowę kobiety. Syknęła z bólu, patrząc na niego z wyrzutem - Ale jeśli tak bardzo chcesz, mogę zaproponować trójkąt - podał blondynce klucz do pokoju. - Poczekaj tam na mnie, zaraz przyjdę - posłusznie zsunęła się z jego kolan i skierowała się w stronę drzwi za barem, kręcąc kusząco biodrami. Odprowadziły ją pożądliwe spojrzenia mężczyzn - To jak, dołączysz do nas? - rzucił Anie kpiące spojrzenie, z ciekawością oczekując jej reakcji. 
   - Czy ty przypadkiem nie zapominasz z kim masz do czynienia? - syknęła zbliżając twarz do jego twarzy. Czerwone ślepia zabłysły groźnie. 
   - Możesz mi przypomnieć - odparł, lekceważąco unosząc brwi. 
Dosłownie sekundę później stał przyciskany do ściany gospody, a długie paznokcie wbijały się w jego szyję. Czuł na sobie zaciekawione spojrzenia klientów. 
   - I jak? Pamięć już wróciła? - warknęła zwiększając nacisk na jego krtani. Drgnął gwałtownie próbując się wyrwać, by złapać powietrze. Czuł spływające po szyi kropelki krwi, ale większym problemem był brak tlenu w płucach. - Och, czyżbyś nie mógł oddychać? Jaka szkoda, prawda? - w jej oczach widział czysty obłęd, wzdrygnął się mimowolnie - Tak się zastanawiam.. czy twoja nieśmiertelność uratuje cię też przed uduszeniem się? Jak myślisz? Chyba warto się przekonać - szepnęła, dosłownie miażdżąc dłonią jego szyję. 
   - Prze-przeprasz..am - wycharczał w trudem, resztką sił. 
   Dziewczyna uśmiechnęła się z satysfakcją i zwolniła uścisk. Nie mogła się spodziewać tego, że Hidan kopnie ją gwałotnie, tak, że wyląduje z ogłuszającym łomotem na przeciwległej ścianie. Nie mogła spodziewać się tego, że przeciwstawi się jej, mając cholernie dość jej ciągłego rządzenia się. Podniosła się z podłogi i choć dzięki obornie absolutnej, nic jej się nie stało, to zapałała gwałtowną wściekłością. 
   - Hej! Jak chcecie się bić to na zewnątrz, wypierdalać z mojego lokalu! - wrzasnął barman, ale żaden z nich nie zwrócił na niego uwagi. Niektórzy klienci wstali, żeby lepiej widzieć rozgrywającą się przed nimi scenę. 
Hidan uśmiechał się z satysfakcją, widząc wykrzywioną w złości twarz dziewczyny. Wyglądała przerażająco, jakby sama była demonem.. Ale wiedział, że na razie nie ma się czego obawiać. Sama mówiła, że nie mogą zwracać na siebie uwagi, a jej Moc jest zbyt charakterystyczna by użyć jej w miejscu publicznym. Teraz wyglądało to jak zwykła burda w barze i nikt nie uzna tego za podejrzane, ale gdyby nagle zaczęli walczyć na poważnie.. Pokrzyżowałaby swoje własne plany. Widział, że również zdała sobie z tego sprawę, bo warknęła gniewnie i z całej siły rzuciła w niego pobliskim krzesłem. 
   - Ktoś tu jest nagle bezsilny? - rzucił wesoło, bez problemu unikając.. pocisku. 
   - Zdajesz się znowu zapominać bardzo ważnej rzeczy - syknęła podbiegając do niego i atakując pięścią. Błyskawicznie sparował uderzenie, a potem kolejne i kolejne. - Ciągle jestem kunoichi..
Nawet się nie zorientował, kiedy kucnęła, przeskoczyła przez niego, a potem kopnęła go w plecy z takim rozmachem, że wyleciał w powietrze i huknął o ścianę ze szklankami za ladą. Barman ryknął wściekle, gdy szkło posypało się na podłogę. Hidan czując w sobie kujące odłamki podniósł się z trudem z ziemi i otarł stróżkę krwi ściekającą z jego wargi. 
   - Anayanna ty dziwko - wycharczał przygotowując się do kontrataku. - Zabiję cię. 
Skoczyli ku sobie w tym samym momencie.
   - Anayanna? - słysząc szorstki głos oboje zamarli, zamiast rzucić się na siebie, wylądowali na ziemi w kilkumetrowej odległości, podpierając się na rękach. - Ta Anayanna, poszukiwana od kilku miesięcy? 
   - Musiał się pan przesłyszeć - warknęła Ana prostując się i przebierając chłodny wyraz twarzy. Za wszelką cenę starała się jeszcze uratować sytuację. 
   - Nie, nie. Ja również jestem pewien - kolejny mężczyzna wstał z miejsca, obrzucając ją uważnym spojrzeniem. - Zdajesz sobie panienko sprawę, że wszystkie kraje zostały poinformowane o twoim zaginięciu? A ty nagle pojawiasz się w tej dziurze i jak gdyby nigdy nic zaczynasz się napierdalać z jakimś gościem - zaśmiał się kpiąco. 
   - Porwana księżniczka.. Kto by pomyślał, że akurat tutaj się odnajdzie.. Ale trzeba przyznać, że to całkiem sprzyjający zbieg okoliczności. Nawet sobie nie wyobrażasz jaką nagrodę otrzymamy za znalezienie ciebie - barman obrzucił ją chciwym spojrzeniem. Mężczyźni wstawali powoli ze swoich miejsc, podchodząc bliżej. 
   - Chyba nie do końca się zrozumieliśmy - rzuciła Anayanna, zerkając na Hidana z wyrzutem. - Jeśli szanowni panowie sądzą, że po prostu pójdę dobrowolnie z wami po nagrodę to.. no cóż trochę się mylicie. 
   - Skarbie, myślę, że nie masz większego wyboru - odezwał się pierwszy mężczyzna, pojawiając się nagle za nią i przystawiając jej kunai do szyi. - Jestem ninja, więc albo pójdziesz z nami po dobroci, albo po złości. 
   - Och.. to zmienia postać rzeczy - przyznała ze skruchą. A potem odchyliła głowę, odwracając się błyskawicznie. Wyrwała zaskoczonemu mężczyźnie kunai i wbiła go prosto w jego krtań. Krew trysnęła na jej ręce, a z gardła śmiałka wydobyło się ostatnie, ochrypłe chrząknięcie. Zadławił się własną, czerwoną juchą, która wypływała z jego ust, a potem padł na ziemię martwy. 
W barze zapadła głucha cisza, którą przerwał śmiech Hidana.
   - Ponoć miało nie być żadnych trupów. 
   - Zmieniłam zdanie. Postaraj się, żeby żaden nie uciekł. Zabij wszystkich, co do jednego, tak żeby nikt nie opuścił wioski. 
Hidan nie odpowiedział, tylko sięgnął po kosę, która cały czas opierała się o krzesło, wcześniej przez niego zajmowane. Ale mężczyźni nie zamierzali poddać się bez walki, zbyt przekonani o tym, że przewaga liczebna zapewni im zwycięstwo. 
   - Mam nadzieję, że sobie z nimi poradzisz - rzucił kąśliwie, wypadając z gospody. W biegu zerwał z siebie koszulkę, medalion Jashina obijał się o jego umięśnioną pierś. Skrawki materiału rzucił gdzieś w przestrzeń i zatrzymał się przy domu na obrzeżach miasteczka. Zapukał i odczekał chwilę, aż drzwi otwarła znajoma, młoda kobieta. 
   - Słucha.. Ach to pan. Coś się stało?
   - Owszem.
   - Mogę coś dla pana zrobić? - spytała zaniepokojona, widząc jego rozbiegane spojrzenie. 
   - Możesz umrzeć..
   Głośny krzyk przerażenia był ostatnim, wydanym przez nią odgłosem. Hidan wybuchł niepohamowanym, obłąkanym śmiechem. Zakrwawione ostrza kosy zabłysły w blasku księżyca. Rzucił się w wir śmierci, każdego trupa ofiarując Wielebnemu Jashinowi. Czuł, że żyje, jakby lata odbierane jego ofiarom przechodziły na niego. Z jego warg nie schodził uśmiech, w piersi szalała ekscytacja pomieszana z adrenaliną i rozkoszą. 
To dla ciebie Panie.. Wszystko Tobie.

***

Nie wiedział ile dokładnie czasu minęło. Nie wiedział ile czasu zajęło im zrównanie z ziemią jednej mieściny. Nie wiedział ilu ludzi poległo dziś z ich rąk. Szli przez las, czując na plecach ciepło płomieni. Jeszcze kilka godzin temu wioska tętniąca życiem, teraz zgliszcza i płonące trupy. Do jego nozdrzy docierał charakterystyczny, nieprzyjemny swąd spalenizny. Anayanna szła spokojnie obok niego, z zamyśloną miną. Stąpała tak lekko, że nawet nie słyszał jej kroków, tylko szelest długiej sukni sunącej po ziemi. Nagle jednak i to ucichło. Zatrzymał się i spojrzał w stronę nieruchomej sylwetki dziewczyny. Spoglądała w ziemię ze spuszczoną głową i miał nieodparte wrażenie, że płacze.  Nie miał pojęcia co się stało, że nagle ukazała słabość. Co mam teraz niby zrobić?
   - Eee? Ana? Wszystko okej? - starał się zabrzmieć w miarę łagodnie. W końcu pierwszy raz miał do czynienia z płaczącą kobietą. 
   - Właściwie to nie.. - przyznała szeptem, delikatnym gestem odgarniając włosy za ucho. - Zastanawiam się..
  - Nad czym? - zagadnął, gdy po chwili ciszy nie kontynuowała wypowiedzi. Uniosła na niego wzrok, wyglądała na zagubioną. 
   - Zastanawiam się nad twoją głupotą - jej głos z cichego i nieśmiałego, przeszedł nagle w głośne warknięcie. - Chyba nie myślałeś, że zapomniałam  o twoich słowach? Chyba nie myślałeś do cholery, że tak po prostu zapomnę o tym, że miałam zamiar cię zabić?! - zaśmiała się głośno, wariacko, a jej dłoń rozjarzyła się czerwonym blaskiem. Rzuciła się w jego stronę jak wygłodniały drapieżnik, prawdziwy demon.

Zaczynało świtać. Niespodziewany deszcz ugasił szalejące płomienie, ale za późno. Nie było już czego ratować, z mieściny został sam popiół. I chmara duszącego dymu, unoszącego się nad zgliszczami. 



_________________________________________

Hm sama jestem zdziwiona. A to mianowicie dlatego, że pierwszy raz miałam trudność z napisaniem rozdziału i tak do końca mi się jednak nie podoba ;__; To dość dziwne jak na osobę tak bardzo pewną siebie, ale cóż.. widać chwila słabości zdarza się i mi ;c Przepraszam za opóźnienia! 


Kirei - wspominałaś o kimś kto nie lubi Hidana, w twoim odcinku specjalnym znalazła się taka osobistość hejtująca go na każdym miejscu, czyżby to o nią chodziło? ;D Masz już z powrotem Hidana bez koszulki, widzisz jak zrywa ją z siebie ukazując nagą pierś? <3 
Karasu - och jak ja nienawidzę tego, że nie mogę dodać u ciebie koma.. ale dalej czytam i uwielbiam <3 nie możesz z powrotem zmienić opcji dodawania, żeby nie tylko ci z Googli plus umieli? Teraz oto Hidan może w końcu zatańczyć nad zwłokami :D
Kolorowa - ahahah to porównanie Any do Tobiaszka mnie zniszczyło, serrio xD sama nie wiem czy to komplement, czy.. raczej nie xD
Zochan - też tęsknię za Itasiem całym serduchem, ale nie pasuje mi ni w kij w to co się aktualnie dzieje xd Mały odwyk od pana Uchihy też się przyda! 
Smyczek - cieszę się, że rozbawiłam :D hmm może jak przyjdzie mi humor do znęcania się nad słodkimi Tobiaszkami to opiszę zemstę Hidana xD
Enma - oto powrót okrutnego, bezkoszulkowego Hidana ;3
Soli - oto i rozdział dla ciebie :D kocham twoje komentarze <3
Amane - naturalnie, że wybaczę, możesz się spóźniać z komentarzem nawet rok, a i i tak jak go w końcu zobaczę, to aż się rozpłynę <3 Jak wyobraziłam sobie Ane z Mardi.. no cóż duet idealny xD podbiłyby świat! Poprawa relacji będzie, ale jak widzisz jeszcze nie teraz xD Jeśli rysujesz tak ja piszesz, to jedyne czego możesz się obawiać, to nieuchronny zachwyt! 

Zapraszam tradycyjnie na rozdział na Wszystko za spojrzenie

Buziaki! ;3

10 komentarzy:

  1. Mi się podoba, i to bardzo. Aczkolwiek ubolewam nad długością notki :< Chociaż wiem, jak to jest pisać długie notki, jak się nie wie co napisać, mam to samo >.< Więc wybaczam.
    No ale. HIDAAAAAAAAN *.* UBÓSTWIAM <333333 Jaki on był zajebisty w tym rozdziale. Nie sorry, on zawsze jest zajebisty, ale w dzisiaj to już po prostu przesadził ze swoją zajebistością.
    I tak, o tą osobistość właśnie chodziło. No jak ja mam jej przemówić do rozsądku, no jak :< Hidana się albo kocha, albo kocha, ewentualnie kocha, nie ma innej opcji :<
    I HIDAN BEZ KOSZULKI, moja wyobraźnia ruszyła, oooo taaak <3333 I bardzo dobrze, że mu przeszkadzała ^^ Mam mu przeszkadzać. Ma jej nie nosić. To rozkaz.
    I jak się Ana wkopała, hłehłe. Nie no, to raczej nasz Hidan ją wkopał. Smutne xD Gdybym go tak bardzo nie ubóstwiała może bym coś powiedziała, ale trudno :<
    A więc rozdział był genialny, kocham <3 Czekam z niecierpliwością na następną notkę <333
    Pozdrawiam!!!
    PS: Co do komentarza na moim blogu. Ja to zdanie 'chciałabym poznać cię w realu' przemyślałabym kilka razy i to baaardzo dokładnie. <33 Ale dziękuję za tak bardzo pozytywny komentarz, naprawdę, jarałam się nim bardzo ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. "...i tak do końca mi się jednak nie podoba" - Anayanna, błagam... usuń to xd Jak może ci się nie podobać, przecież to jest genialne *-* akcja, humor, dynamika, genialne teksty, praktycznie zero błędów, literówek ani nic, do tego wciągająca akcja i ci się nie podoba? Niech zacznie, bo ja się zakochałam <333 Jedyna jego wada to to, że skończył się zdecydowanie za szybko :3 Ok, ok, przepraszam, już się uspokoiłam ^^ Mogę przejść do komentowania xd
    No to zacznę może od początku. Oh, coś o Konoha, wprawdzie nie z dzienniczka Naruto, no ale zawsze :3 Już się bałam, że zapomniałaś o tej Wiosce xd Rany, jak dziwnie czyta się o Naruto z kimś innym niż z Hinatą... ale to nie znaczy, że źle, po prostu muszę się trochę z tym oswoić xd Mia jest spoko, lubię ją, taka wydaje się miła, wesoła :3 No i podobało mi się, że tak jakby sama postanowiła na siebie zapracować i na swoją opinię <3 No nie powiem, pasują do siebie ^^
    Hahaha, wyobraziłam sobie tą sytuację, jak Anayanna i Hidan siedzą razem przy stoliku i on się liże z tą laską, a Ana się w niego chamsko wpatruje :D Kocham tą dziewczynę normalnie xd I do tego ten jej komentarz "Aż mi się chce rzygać" rozwaliła mnie wtedy :D Cóż, rozumiem ją, mi też by się pewnie chciało. Chociaż nie, mi pewnie pękłoby serce widząc, że taki zajebisty gość jak Hidan zajmuje się jakąś dziwką ;_;
    No i potem ta ich kłótnia... Wow, Anayanna potrafi być groźna, nie wiem czy to możliwe, ale kocham ją jeszcze bardziej :3 "I jak? Pamięć wróciła?" Tak, możliwe, kocham ją jeszcze bardziej xd Zwłaszcza gdy drażni się z Hidanem albo wybija całą wioskę. To było mocne, i znowu widać, jaka Ana jest silna :3 A Hidan jak się od razu ożywił, jak się dowiedział, że trzeba powybijać ludzi xd Ten tekst do tej laski, która mu wcześniej pożyczyła koszulkę, że może umrzeć, strasznie mi się spodobał, uwielbiam te gry słowne, chociaż chyba powinien przerazić czy coś… Anayanna, budzisz we mnie tą złą stronę :D Aaaaale ja nie mam nic przeciwko :3 Chociaż… no dobra, trochę mi szkoda tych ludzi, zwłaszcza, że tam były dzieciaki… No i chuj, wolę Anę :D Boże, pójdę do piekła… ;_;
    No ale to, jak podeszła Hidana, wtedy po zniszczeniu tej wioski, było kurwa genialne :D Na początku taka nieśmiała, zagubiona niby, smutna, że nawet Hidan pomyślał, że płacze i starał się być łagodny, a potem jak znienacka go zaatakowała! Cała Anayanna ^^
    W odpowiedzi na twoją odpowiedź xd Hihihi, może kiedyś wstawię, się zobaczy :3 Ranyy, nie mogę się doczekać aby zobaczyć co też wymyśliłaś na tą poprawę relacji (chociaż jeszcze nie teraz xd) No i nie pogardziłabym Itachim w najbliższej przyszłości xd
    Pozdrawiam gorąco, i błagam, pisz szybko, szybko, szybko, szybko!
    Dużo weny i miłego pozostałego miesiąca;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki żal, ja to nawet na dedykowany mi rozdział się spóźnie, normalnie tak bardzo mi za siebie wstyd, że to przechodzi ludzkie pojęcie - ale wynagrodzę ci to, wiesz chyba w jaki sposób :P No, ale tak w ogóle to nie wiedziałam, że jest nagroda za odpowiedż xD to było całkowicie na spontana pisane, więc bardzo się cieszę, że potrafie rozbawić nawet bez głębszego przemyślenia nad żartem xD Ach, moja genialność jest wrodzona xD żarcik xD
    To tak, pierw podpiszę się pod prośbą Amane, kasuj ten swój komentarzyk z tym "nie podoba mi się" no proszę cię... taka zajebistość ci sie nie podoba? Weź wyjdź...
    No, a przechodząc do rozdziału to tak... ubolewam nad tym, że nie ma NaruHiny, ale przeżyję... tylko pod żadnym pozorem nie wprowadź jej do powiadania, bo się rozkleję xD zresztą Mia jest fajna, razem z Naruto mają bardzo dużo wspólnego. :D Oboje ciężko pracują nad byciem szanowanym, zaistnieć w świecie - cudnie :)
    Anayanna i Hidan (tak pasują do siebie xD ładnie brzmią xd) chociaż chyba raczej inna kolejność powinna być, jednak Ana pasuję na bycie seme xD no rany boskie, imponuję mi w niej to, że się żądzi, a Hidan tak czy siak wykonuję rozkazy xD Hah, nie ma to jak sączyć drinka i mieć przed sobą taki paskudny widok, Hidana wymieniającego się śliną z jakąś kurwą - może dlatego ci się ten rozdział nie podobał xD ta walka Any z nim była zacna :D te jej mordercze myśli były zajebiste xD kurwa, taka mroczna aura z niej emanuje xD
    A jak się Hidan ucieszył, że można zabijać xD ale nie spodziewałam się, że wróci do tego domu i wszystkich tam zaciupie xD no ale to takie fajne, takie hidanowe :P
    a potem tak ciepło się zwrócił do Anayanny a ta się na niego rzuciła i to nie z TYMI zamiarami xD
    No ja z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D
    Życzé dużo weny, pisz szybko i pozdrawiam ciepło :* :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znowu jestem dwa rozdziały w tyle, nie powiadamiasz już o nowych rozdziałach? Nie zaglądam codziennie na blogi i potem jak już raz na jakiś czas zajrzę z ciekawości to mam spore zaległości, shit happen!
    w każdym razie przybędę tu w najbliższych dniach i zapraszam do siebie ;) tengoku-no-kaidan.blog.onet.pl
    w koncu coś dodałam:D
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. zacznę od 22.:
    " Coś taki niedoruchany Dei-chan?"
    Mamiya leży i kwiczy i nie wiem czy już wstanie. Absolutnie kocham Twojego Hidana, ale czy ja juz o tym nie mówiłam?:D
    Smaczków znalazłam więcej, smaczków pozytywnych - "Taki niewinny i uroczy.. Prawdziwy morderca." czyli patrz pkt wyżej, wciąż go kocham >.<
    Pain dorobił się bardzo cenionej, a wręcz godnej żądzy i zazdrości w Polsce ksywki RUDY! Tak jak zawsze w towarzystwie był Gruby tak musi być i Rudy:D Masz Grubcia w swoim gangu?:D wracając, bo trochę zboczyłam - świetne to jest, taki detal, a prześmieszny i fantastyczny.
    Zauważyłam, że często wkrada Ci się błąd interpunkcyjny tego samego typu, Nie stawiasz przecinka przed imiesłowem, zakończonym na -ąc, a przed każdym takim słowem powinien być przecinek.
    "- He? Że mam niby zajebać komuś koszulkę ze sznura na pranie? " Gosh it's sooo good!
    bardzo podobają mi się myśli Hidana zaznaczone kursywą. Fajnie, że to wprowadziłaś, bo dobrze czasem w 3. osobowej narracji poznać myśli bohatera. A te są przednie, Hidan urasta powoli do mojej ulubionej postaci w twoim opowiadaniu, mimo że nigdy jakoś specjalnie go nie kochałam ani nienawidziłam. Był mi raczej obojętny z domieszką zaciekawienia, ale szału nie było. Naprawdę świetnie go kreujesz, powiem Ci, że pomijając całą akcję, chce mi się czytać Twoje opowiadanie dla Hidana! Co za paradoks... :d
    23:
    "Wszystko było z drewna, zajebiście by się paliło." Umarłam.
    Cały pierwsz akapit po gwiazdce, z uroczą blondynką lekkich obyczajów jest po prostu świetny. Kurde nie chcę, żeby to brzmiało jak przesadzone pochwały. Naprawdę uważam, że Hidan wychodzi Ci wprost genialnie, jestem pod wielkim wrażeniem i powiem szczerze, że wszelkie inne niedoskonałości całkowicie mi nie przeszkadzają własnie dzięki niemu. A spróbuj mi go jaakoś zabić tylko... :D
    choć.. jeden minusik. Wątpię, aby Hidan ją przeprosił:D Rozniósłby to miejsce prędzej, niż ją przeprosił, tym bardziej, że uznawał ją za wariatkę. Nie wiem czy tu lekko nie naciągnęłaś sytuacji, ale to moje subiektywne odczucie.
    jaka jatka na koniec wow jestem zaskoczona. Niby z tak błahego powodu, to nie Ana powinna być wściekła, jakby nie patrzeć to ona wszczęła burdę. Bardziej Hidan, że mu taka szansa (blondynka) uciekła:d Ale końcówka zupełnie zaskakuje. Zastanawiam się czy czegoś nie przeoczyłam, skąd taka histeria w jej zachowaniu? Wiem wiem wiem, nie ma nad sobą kontroli, też kocha zabijać, ale to trochę... aż nad wyraz szalone. Zaskakujące. No ciekawe ciekawe, czym nas uraczysz.
    Ględzę. Wystarczy na dziś, byłabym jednak wdzięczna za jakikolwiek znak, że coś dodałaś, bo jak mówiłam, nie siedzę codziennie na blogach i nie śledzę aż tak na bieżąco:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu udało mi się chyba wyłączyć te głupie komentarze z google+ wydaje mi się że teraz powinno być wszystko ok, mnie też to już nieźle wkurzało, chuj z tym że usunęło mi wszystkie komentarze jakie się pojawiały od maja XDD
    Dobra przejdźmy do notki.
    Widać że rozdział pisany troszkę inaczej, ale to naprawdę nie wielka zmiana poza tym ja mimo wszystko uważam że to kawał dobrej roboty, sama wiele razy próbowałam opisywać takie totalne zniszczenie i wiem że to jest cholernie trudne, a ty jeszcze dodatkowo nadałaś temu taki brudny i mroczny klimat i wyszło ci to po prostu świetnie.
    Właśnie totalny rozpierdol... Ana i Hidan. To chyba nie mogło się skończyć inaczej prawda? XD
    No i Hidan znowu nie poruchał, smuteczek XD
    Czekam na nn i pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku, uwielbiam Twoje opowiadanie! Kiedy to czytam, z łatwością wszystko mogę sobie wyobrazić, a charaktery nie wydają się sztuczne, tylko prawdziwe. c: No i oczywiście Ana i Itachi, bosko *-*
    Uwielbiam takie zagubione dziewczynki jak Ana, więc jest jeszcze lepiej! No i czekam na nowy rozdział. :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nadrobiłam zaległości. ^^
    Hidan to jest niezłe ziółko. :3 Już ręka pod spódnicą i wgl. xD Kurde, świetny jest. I jeszcze proponował Anie trójkącik. xD
    Tak kocham ich kłótnie, że ty sobie tego nie wyobrażasz. No cudowne są. Boję się jednak, że kiedyś naprawdę się pozabijają. :/
    Wyznaczyli za nią nagrodę? Tak to wygląda jakby była jakąś rzeczą. LOLz. Takie tam.. pozabijali wszystkich. Kocham mocno. <3
    Hidan bez koszulki. *,* Kocham mocno facetów bez koszulek. xd Najbardziej z Akatsuki. xd
    Mały odwyk od Itasia mówisz? ^^ Ale tylko mały, dobra? ;>
    Żeby wena cię już nie opuszczała! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z przyjemnością informuję, że nominowałam Twój blog do The Versatile Blogger Award :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm... Naruto i Mia? Cóż się dzieje PRZECIÓNŻENIE! Xd
    A cóż to? Romantyczny wieczór przy sake? Noo, robi się coraz ciekawiej. Ej, zaczynam podejrzewać, że ,,kto się czubi, ten się lubi" i zaraz będzie takie zajebiste LAW FOR EWER xD

    Ahh, te krwawe szczegóły. Za to kocham Hidana, za ten sadyzm i masochizm w jednym. W ogóle, te dwa słowa bardzo ładnie brzmią, prawda? xD

    Może ten rozdział Ci się nie podobać, ale według mnie jest chyba najlepszym, tutaj opublikowanym (y)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Mile widziane wszelkie sugestie, pochwały, nagany i ogólnie Wasze opinie na temat bloga. Bardzo miło jest przeczytać, że ktoś docenia moją pracę i wyraża to w komentarzu, dlatego za każdą notkę szczerze dziękuję ;3