Pamiętnik Sakury
♥ Kochany Pamiętniczku ♥
Nie rozumiem. Naprawdę nie rozumiem! Jak to jest możliwe, że
Naruto uwierzył tej rudej wywłoce, a nie mnie?! Gdzie popełniłam błąd?!
Nienawidzę jej, przyjeżdża sobie do Konohy jak gdyby nigdy nic i zaraz wszyscy
do niej lecą, bo nowa, bo nikogo nie zna, bo miła, bo fajna CO MNIE TO
OBCHODZI?! Co w niej jest niby takiego wyjątkowego?! Kędzierzawa, krzykliwa
szopa na głowie, mętne zielone oczka, no i te paskudne piegi jak jakaś cholerna
śmiertelna wysypka! Jest fałszywa, czuję to na kilometr. Poza tym przecież
pochodzi z Kumo, czy ninja z tamtej wioski nie są przypadkiem wrogo nastawieni
do Konohy? A oni co? Bratają się z wrogiem, witają ją z otwartymi ramionami.
Kuzynka Mistrza Iruki ta? Ja tam wątpię, nigdy nie słyszałam żeby miał rodzinę
w Chmurze, poza tym nie są absolutnie do siebie podobni.. Wredna suka, czuje,
że coś tu nie gra.
Nie miałabym nic przeciwko niej (prawdopodobnie) gdyby się
tak nie rządziła. No okej, niech sobie przyjeżdża do Wioski i mieszka tu ile
chce, ale niech nie wchodzi mi w drogę! Przeżyłabym jeszcze to, że rozmawia z
MOIMI znajomymi. W końcu jest w naszym wieku, to trudno żeby spędzała czas z
jakimiś emerytami. Przeżyłabym jeszcze to, że ją polubili. Przeżyłabym nawet
to, że zapraszają ją na wspólne wypady do Ichiraku, czy treningi. ALE NIE MA
OPCJI ŻEBYM PUŚCIŁA JEJ PŁAZEM TO WSTRĘTNE ROZKOCHANIE W SOBIE NARUTO! Podła
jędza i myśli, że co tym osiągnie? Naruto jest mój i koniec!
Naprawdę ten młotek nie dostrzega subtelnych sygnałów, które
mu wysyłam? Nie dostrzega zalotnych spojrzeń, ani odgarniania włosów, ani
pełnego gracji poruszania biodrami? Hmpf. I po co ten cały mój wysiłek?
To nie tak, że nie kocham już Sasuke-kuna. W zasadzie to
kocham go nieprzerwanie, coraz mocniej. Ale muszę też zadbać o swoje dobro, a
ślepo zakochany we mnie Naruto był zawsze świetną deską ratunkową. Jak się nie
ma co się lubi to się lubi co się ma, prawda? Tylko dlaczego już go nie mam?!
Muszę zniszczyć tą sukę, przeszkadza w moim planie. No bo jaki jest sens za
gonieniem za Sasuke, skoro on nas nie chce? Muszę postarać się o swoją
przyszłość, jestem już świetnym lekarzem, jestem piękna, lubiana.. to zostaje
tylko mieć silnego partnera, którego wszyscy będą mi zazdrościć. A kogo będą
zazdrościć mi bardziej, jeśli nie pretendenta do miana Hokage?
Słyszałam rozmowę Naruto z Shikamaru, no przynajmniej
kawałek. Nie widział SukiMii od tygodnia, od czasu kiedy znalazł ją nad rzeką
po naszej walce. Nie wiem co tam się stało, bo Naruto nie powiedział tego
Narze, w każdym razie Suka uciekła i do tego czasu jak tylko dostrzegała gdzieś
Naruto, zaraz znikała bez śladu. No, pomimo krzykliwego wyglądu chowa się całkiem
nieźle. I bardzo dobrze, niech nie wychodzi z tego ukrycia już nigdy, nikt nie
będzie tęsknił.
Myślę, że zaproszę Naruto na jakiś spacer. Od tamtej walki
się do mnie nie odzywa, więc może warto by było przedstawić sprawy w świetle
bardziej dla mnie korzystnym?
Do zobaczenia Pamiętniczku! ♥
**
- Spójrz mi w oczy, tam skrywają się moje demony..
Możliwym jest, żeby ktoś znał ciebie lepiej niż tym sam siebie?
- Nie podchodź zbyt blisko..
Nigdy w to nie wierzyłem. Jakim cudem, skoro nigdy się nie otwarłeś,
nie dałeś poznać?
- Wewnątrz panuje mrok..
Osoba, której na każdym kroku okazywałeś swoją nienawiść, którą
gardziłeś i pomiatałeś. Jak to możliwe, że zna cię tak dobrze, jakby od zawsze,
lepiej niż ktokolwiek?
- To tam skrywają się moje demony..
- Nie śpiewaj
- Hidan
- Nieważne
**
Cisza panująca między nimi nigdy
im nie przeszkadzała. Nie byli przyjaciółmi, nie mieli wspólnych tematów, nawet
nie chcieli mieć. Ale kiedy przestała śpiewać i już nic nie zakłócało ich
spokojnej wędrówki, czuł się dziwnie. Ona chyba nie, bo jej kroki były lekkie,
radosne, a kątem oka widział uśmiech na jej twarzy. Jemu było nieswojo. Miał
wrażenie jakby bez problemu, bez przeprosin weszła mu do głowy i czytała
wszystkie jego myśli. Jeszcze nigdy nie czuł się tak obnażony i bardzo mu to
przeszkadzało. Niech się wynosi, niech nie udaje takiej wszechwiedzącej. Myśli,
że ta chwila szczerości zbliży ich do siebie? Błąd, jeszcze nigdy nie brzydził
się nią tak bardzo.
**
- Jutro będziemy na miejscu.
Przygotuj się, pomódl, naostrz kosy, co tam chcesz, bo mam wrażenie, że nie
będzie łatwo.
Anayanna, nie czekając na jego
odpowiedź, zwinęła mapę i położyła się pod drzewem. Użyła torby jako poduszki
wątpliwej miękkości i przykryła się szczelnie płaszczem. Jak na księżniczkę, to nie ma zbyt wygórowanych standardów.. Hidan
długo jeszcze siedział na brzegiem małej rzeczki, w sercu lasu i bezcelowo spoglądał
przed siebie. Ciężkie, burzowe chmury całkowicie zakryły księżyc i gwiazdy,
więc dookoła panowały zupełne ciemności. Nie przeszkadzało mu to, ale odrobinę
martwił się jutrem. Nie lubił zabijać w deszczu, woda szybciej obmywała ofiary
z krwi.
**
- Nie ściągamy płaszczy? – dziwnie. Najdłuższa wypowiedź, którą skierował do niej od psychoanalizy, którą mu zafundowała. I czuł się dziwnie.
- Nie, chyba nie ma sensu. Nie
będziemy już udawać turystów, którzy przypadkowo zatrzymali się w wiosce.
Wejdziemy tam i zabijemy wszystkich łącznie z tym demonem. Chcę już wracać do
domu.
Do Konohy, do siedziby, do Królestwa? Co nazywasz swoim domem? Ja nie
mam żadnego.
- Dobra.
Wyszli z głębi lasu na główną
drogę. Kilka metrów przed nimi znajdowała się drewniana zapora, zbudowana wokół średniej
wielkości wioski. Wrota były zamknięte, a na prowizorycznych wieżyczkach stali
wieśniacy z lornetkami. Natychmiast ich zauważyli i wśród obrońców zapanował zamęt. Ale Anayanna i Hidan nie przejęli się
tym. Bardziej zwrócili uwagę na pale powbijane w metrowych
odległościach wzdłuż ogrodzenia. A raczej na to, że na każdy z nich nadziana była
odcięta głowa. Dziesiątki pustych, wyłupiastych ślep, pozbawionych powiek.
Dziesiątki pokiereszowanych policzków, rozdartych warg, oderwanych uszu.
- Komuś się tu chyba nudziło.. –
szepnęła Anayanna, zasłaniając dłonią nos, gdy doleciał do niej paskudny odór
gnijących ciał.
- I niespecjalnie starał się to
ukryć.
Nie zdążył zrobić nawet kroku, bo
bełt wystrzelony z kuszy minął jego policzek o milimetr.
- Skurwysyny.. – wysyczał
spoglądając w stronę bram.
- Żałosne. Oni nawet nie potrafią
porządnie trzymać broni, to żadni wojownicy. Czuję się niedoceniona..
- Spokojnie, jestem pewien, że w wiosce czekają na nas jeszcze jakieś niespodzianki.
I miał racje. Kilka minut
starczyło, bo pozbyli się nielicznych mężczyzn pełniących warty na
wieżyczkach. Nie byli żadnym wyzwaniem, starczyło stanąć nad nimi i zabrać
kusze, a oni padali na kolana i błagali o litość. Nie było litości. Anayanna
pozbawiła głowy ostatniego strażnika i obydwoje zeskoczyli na ziemie po drugiej
stronie bramy. Główna droga wioski była opustoszała. Szereg drewnianych domków
ciągnął się po obu jej stronach, były skromne, schludne i dokładnie
zabarykadowane.
- Mógłby się tu ktoś pofatygować
– warknął Hidan, rozglądając się na boki.
- Mówisz i masz.
Gdzieś pomiędzy domami rozległy
się kroki. Jednej osoby, ale były dziwnie lekkie i niepewne. Anayanna i Hidan w
napięciu przygotowywali się na atak. Ale nieważne jak bardzo się skupili, jak
wiele już przeszli, nic nie mogło przygotować ich na ten widok. Zza rogu
wynurzyła się malutka postać.
- O kurwa.. – jęknęła Ana. A Hidan pomyślał, że sam nie ująłby tego
lepiej.
Postać, zmierzająca chwiejnie ku
nim, była niemalże noworodkiem. Szurała po podłożu dziwacznie powykręcanymi
nóżkami i nie było możliwości, żeby szła o własnych siłach. Wyglądała jak lalka
prowadzona na sznurkach. Bezwładna główka, opadająca do tej pory na pierś,
podniosła się i Hidan zadrżał, czując irracjonalny strach. Oczy, zajmujące większą
część pucułowatej buzi, nie mogły należeć do człowieka. Miały mętnoszarą
barwę, pozbawione powiek, rzęs a nawet źrenic. Zaszklona, wyłupiasta tafla
falowała dookoła, jak parodia karuzeli, sprawiając, że Hidan miał ochotę
wymiotować. Wir kręcił się z zawrotną prędkością, przyciągając, omamiając i
emanując taką ilością szaleństwa, zła i śmierci, z jaką nie miał jeszcze do
czynienia. Zamknął własne oczy i odetchnął kilka razy, starając się odzyskać
jasność myślenia. Obok siebie wyczuwał przyspieszony, nerwowy oddech Anayanny. No proszę, taka niepokonana..
Dzieciątko postąpiło jeszcze
kilka kroków do przodu. Jedynym jego odzieniem była jakaś zakrwawiona,
postrzępiona szmata. Nie sposób było rozróżnić, czy to chłopiec, czy
dziewczynka. Okrągłą główkę zdobiło kilka kręconych, ciemnych kosmyków.
- Przyszliście tu żeby zatańczyć z Diabłem, a teraz się boicie? –
głos, który wydobył się zza różowych, bezzębnych usteczek był najbardziej
przerażającym, jaki Hidan słyszał w życiu. Nawet biorąc pod uwagę krzyczącego
Lidera, nawet Deidarę, śpiewającego pod prysznicem. Zachichotał pod nosem,
zdając sobie sprawę z nieadekwatności jego rozmyślań, do zaistniałej sytuacji.
- Nie wiem kim jest twój Pan, ale
zdecydowanie się przecenia – wycedziła Anayanna, stłumionym głosem. Ciągle
chowała twarz w dłoniach, a jej ciało drżało. – Diabeł, strach? Nie wydaje mi
się..
Błyskawicznym ruchem dobyła
kunai, z pochwy przytwierdzonej do uda. Sekundę później po okolicy rozniósł się
gardłowy, pełen bólu skowyt. Z przebitej ostrzem rączki dziecka trysnęła krew.
Anayanna tylko na chwilę oderwała ręce od twarzy, ale gdy dostrzegła
zwijającego się niemowlaka, jęknęła i zachwiała się.
- Co jest? – Hidan przytrzymał
ją, kątem oka zerkając na to, co robi ich przeciwnik.
- Nic – warknęła odpychając go.
Skoczyła do przodu, w momencie w
których dziecko wyrwało z ciała kunai i oblizało ostrze z krwi. Chwyciła je za
gardło i podniosła wysoko do góry, zacieśniając uścisk. Nóż wypadł z bezwładnej
rączki i wbił się w glebę. Hidan podszedł bliżej, ze zdziwieniem zauważając, że
Anayanna ciągle szczelnie zaciska oczy. Widział jak ręka wyciągnięta do przodu
drży, jak zagryza nerwowo wargi. I wróg też to widział.
- Spójrz na mnie.. – tym razem
głos był inny, dziecięcy, delikatny, choć wciąż nie pasował do małego ciałka.
Miał w sobie coś hipnotyzującego i Ana natychmiast wykonała polecenie.
Zamiast w wirującą, szarą
powierzchnię, patrzyła w zapłakane, przejrzyście niebieskie ślepka. Niemowlak
wrócił do swojej pierwotnej postaci,
wierzgające kończyny opadły nieruchomo wzdłuż ciała, z ust wyrwał się
histeryczny płacz. Anayanna zaklęła głośno i zwolniła uścisk. Dziecko opadło na
ziemię, a ona cofnęła się i odwróciła chowając twarz w dłoniach.
- Co ty odwalasz..? – zdążył
warknąć Hidan. Ale potem skoczył gwałtownie do przodu, bo oczy dziecka ponownie
zawirowały, a usta wykrzywił potworny uśmiech. Hidan złapał go w
ostatniej chwili, zanim wbił kunai w plecy Anayanny. – Tak się bawimy? Raz
słodki bobas, raz wstrętny bachor?
Niemowlak już miał odpowiedzieć,
ale Hidan złapał go za nóżkę i z całej siły rąbnął nim o ścianę pobliskiego
domu. W krwawej masie nie dało się już rozpoznać dziecka.
- Dobra, skoro już jedna sprawa
załatwiona, to może wyjaśnisz co się z tobą dzieje? – Jashinista podszedł do
Anayanny. Odciągnął jej ręce i przyjrzał się pobladłej twarzy. Rozbiegany wzrok
czerwonych tęczówek błądził gdzieś za nim, starannie omijając to, co zostało z
ich przeciwnika. – Więc o to chodzi? O dziecko?
- Spierdalaj – wyrwała się z jego
uścisku i i przybrała swoją zwykłą, pełną chłodu i wyższości postawę. Ale
przecież ciągle widział tę odrobinę niepewności w jej oczach.
- Co się taka miękka zrobiłaś? –
zaszydził czekając na wybuch złości, po którym wszystko stanie się jasne. –
Wielka, Niepokonana Anayanna. Bezlitosna morderczyni, ze swoją cudowną Mocą,
nagle ma opory przed zabiciem jakiegoś głupiego gówniarza? No nie poznaję cię
normalnie. Co za miła odmiana. Może w takim razie przestaniesz się rządzić,
kiedy w końcu pokazałaś jaka z ciebie strachliwa cipa. No naprawdę polegać na
kobiecie w takiej ważnej misji, co ten Lider.. – urwał, bo silny prawy sierpowy
prawie zwalił go z nóg.
- Nigdy. Więcej. Nie. Waż. Się.
Tak. Mówić. – wycedziła Anayanna.
- No i wreszcie.. Ile można było
czekać aż weźmiesz się w garść? No i musiałem niestety poświęcić swoją
twarzyczkę, mam nadzieję, że nie zostanie siniak.. – rozmasował policzek
uśmiechając się szeroko. – A tak na poważnie, to co? Przecież już wcześniej zabijałaś
dzieci.
- Ale to były normalne dzieci!
Zawsze wtedy zamykałam oczy i było po kłopocie, a teraz mam walczyć z takim
mutantem, który potrafi się zrobić słodki i uroczy na zawołanie?
- O Jashinie. Naprawdę jesteś
miękka..
- Zamknij się. To po prostu
instynkt macierzyński. Jako potencjalna przyszła matka, jak mam bez problemu
zabić dziecko, kiedy w przyszłości mogę mieć własne?
- Nie, faktycznie nie jesteś
miękka. Po prostu popierdolona. Idziemy?
Ruszyli dalej główną drogą
wioski, uważnie rozglądając się na boki i nasłuchując wszystkich podejrzanych
odgłosów.
Wiem, że zrobiłam z niej mega tępą sukę.. mam tylko nadzieję, że jej fani mi to wybaczą ♥
Tak po prostu w tym opowiadaniu musi być i tyle.
Zapraszam na już ostatnią notkę na moim Bleach'owym blogu: Wszystko za spojrzenie
Pozdrawiam ♥
Edit! (25.09)
Zapomniałam wspomnieć:
Wypowiedzi kursywą, czyli tekst, który śpiewała Ana pochodzi z boskiej piosenki Imagine Dragons - Demons
Tak po prostu w tym opowiadaniu musi być i tyle.
Zapraszam na już ostatnią notkę na moim Bleach'owym blogu: Wszystko za spojrzenie
Pozdrawiam ♥
Edit! (25.09)
Zapomniałam wspomnieć:
Wypowiedzi kursywą, czyli tekst, który śpiewała Ana pochodzi z boskiej piosenki Imagine Dragons - Demons
Nowy rozdział u Anayanny - biologio pierdol się! <3
OdpowiedzUsuńPozwolisz, że Cię zacytuję, ale zrobiłaś z Sakury podłą sukę. Mimo, że Sakurę bardzo lubię to u Ciebie sama bym ją zabiła. Nienawidzę takich ludzi. Jedna ta sama postać, a jak można ją wykreować. Tak po za tym instynkt macierzyński u Any jest...dziwny, żeby użyć delikatnego słowa. Niech kończą tą misję i Ana pójdzie do Itachiego martwić się o swoją rolę mamusi. :3 If you know what I mean :D I na tym skończę swój twórczy komentarz, bo idę czytać Króla Edypa, który do tej pory wyjaśnił mi jak w Grecji powstał homoseksualizm. Polski <3
Mata ne :*
O nie, odciągam młode umysły od nauki ;__;
UsuńZabiłaś mnie tą rolą mamusi, dzięki ci <3
No ja w sumie też lubię Sakure (przynajmniej tą z Shippudena) no ale.. tak wyszło xd
Hm?
Ja Króla Edypa osobiście lubię, ale ten fakt o homoseksualizmie mi umknął ;D
Dziękuję za komentarz, pozdrawiam ;3
Sakura to tępa sucz - nie lubię jej, ani u ciebie, ani w mandze czy anime *^*
OdpowiedzUsuńCo do Anayanny to tam Itaś na nią czeka hehe czas zaszaleć XD Jestem zboczona, wiem ;3
Hidan jest całkiem, całkiem fajnie by było jakby wytworzyła sie miedzy nimi swego rodzaju przyjaźń, mocno specyficzna przyjaźń ;>
To tyle, tak rzadko komentuje, a jak już coś to jeszcze tak króciutko. O Jashinie!
Pozdrawiam,
kiedyś minachan
O, przynajmniej u jednej osoby sobie nie nagrabiłam zszuczeniem Sakury :D
UsuńTak, zdradzę, że właśnie taką specyficzną więź staram się wytworzyć
Dziękuję za komentarz, również pozdrawiam ;3
,,jeśli nie pretendenta to miana Hokage" - do*
OdpowiedzUsuńOjjj, Ana, Ana... Jak ja mam Ci wybaczyć, co? A tam - przeżyję xD Chyba... No nic, przynajmniej się postaram xD
Agh! Nasza księżniczka i jej instynkt macierzyński! Tyle wygrać! *,* A te dziecko było na swój sposób słodkie. Trochę takie, jak w tych horrorach. Dzieci są tam najstraszniejsze, co równa się z tym, że są słodkie <3 xD
(Uhuhuh, nie tylko Ana jest popierdolona...)
A Hidan! Hidan zachowuje się jak Alien xD No poważnie. Czasem mówi o naszej kochanej morderczyni, jak o potencjalnej kandydatce na swoje "love forever", a zaraz potem miesza ją z błotem. To nie jest normalne, ale nie oszukujmy się - co w tym nienormalnym świecie jest normalne? xD
I ciągle nie mogę się pozbyć wrażenia, że między tą parką wytworzy się swoista więź? Nie mówię o swego rodzaju miłości, ale... przyjaźni z przywilejami? xD
Pozdrawiam, buziaki ;*
(PS czy mogłabyś podesłać mi na maila obrazek, choć trochę zbliżony do wyglądu Twojej bohaterki? Byłoby fajnie i ułatwiłoby mi to znacznie "pracę" :D)
Emm.. no.. dobra, nie powiem, że jesteś popierdolona, ale dziwna owszem. Straszne dzieci są straszne, a słodkie dzieci są słodkie! xD Wyobrażasz sobie jak kiedyś twój przyszły bachorek w środku nocy zaczyna nagle lewitować pod sufitem i chce ci odgryźć głowę? Na mój gust zdecydowanie straszne. Nie słodkie. xD
UsuńKojarzysz piosenkę takiego rapera Słonia 'Love forever'? Tam jest taki psychi tekst o trupie ukochanej itd itp i przez ciebie mi się to tak skojarzyło xD ale zabiłaś mnie tą przyjaźnią z przywilejami xD ahahahah jeszcze ją jakąś rzeżączką zarazi xD
Dziękuję dziękuję i pozdrawiam <3
PS. O teraz to mi załatwiłaś robotę :D No nie ma sprawy, zaraz zacznę szukać ;3
Lewitujący bachor, który chce mi odgryźć głowię?
UsuńHyyyym... Ja mu odgryzę pierwsza (y) Ooo! To będzie taka zabawa ,,kto pierwszy komu odgryzie głowię", hyhyhyh ]:->
O tak, dobry pomysł! xD
UsuńWysłałam ci już fotki ;D
Tak, takie zabawy powinni wprowadzić w przedszkolu (y)
UsuńAle zakończmy moje sadystyczne wywody xD
W odpowiedzi na fotki "dosłałam" jeszcze mały bonusik, który może Cię zadowolić ;D
Ja też jeszcze coś dosłałam xD
UsuńI.
OdpowiedzUsuńHATE.
SAKURA.
No kurwa jak ja jej strasznie nie lubię, co za wstrętna, zimna suka! I do tego jaka egoistka, byle tylko zatroszczyć się o swoją własną przyszłość ;__; Jak powiedziała nasza polonistka „Jeżeli książka wzbudza w nas emocje, nieważne czy pozytywne czy negatywne, to znaczy, że jest napisana bardzo dobrze”. Cóż, ten rozdział w tej chwili wzbudził moją nienawiść do tej różowej szmaty, i to naprawdę ogromną. Czyli można wyciągnąć wnioski, że twoje opko jest zajebiste <3 No ale to już wszyscy wiedzieliśmy wcześniej :3 I że niby Mia jest fałszywa… no, kto tutaj jest fałszywy ten jest! Boże, ale się na nią nakręciłam, znaczy na hejt na nią ;_; Chwilka, muszę ochłonąć *idzie i ochłania* *wraca ochłoniona* okej, już wszystko jest okej xD Nie lubię Sakury. Die, motherfucker, die ^^
Ana mnie rozpierdala tym swoim wesołym krokiem i śpiewaniem pod nosem :D Idę pozabijać paru(nastu)(albo dzięsięciu) ludzi, co tam, pośpiewam sobie coś wesołego :D Uhhh, jak ja ją kocham <3
O kurwa, dziewczyno, ty to masz wyobraźnię o.O Wyobraź sobie, że czytałam ten fragment w nocy, i to wypadła tak jakoś trzecia i czytam o tym dzieciątku… Jezu, bałam się bardziej niż na „Obecności”, tym nowym horrorze ;_; Przez chwilę nawet miałam wrażenie, że słyszę płacz dziecka! xD Ale to bardzo dobrze, bo ja kocham strasznie horrory i ten taki dreszczyk przerażenia *-* Poza tym znam na pamięć fajny egzorcyzm (no i co z tego, że z Supernatural, na pewno jest prawdziwy xD) więc żadne demony mi nie straszne :D A jak czytałam o tym, jak tak szło na tych małych dziecięcych nóżkach i się patrzyło tymi dziwnymi oczami, to na pewno czułam ten dreszczyk przerażenia <3 I było zajebiście <3 w ogóle, moim skromnym zdaniem, powinnaś zacząć pisać jakieś horrory i thrillery *-*
Ten instynkt macierzyński Any jest przeuroczy :3 Normalnie strasznie mnie tym ujęła. A jeszcze jak napisałaś, że ten potwór zmienił się na chwilę w dzieciaka i miał takie niebieskie, zapłakane ślepka, to myślałam, że się popłaczę ;_; Myślałam, że wolę ją taką bezuczuciową i zimną, ale jak miała te opory z zabiciem dzieciątka to tak mi się ciepełko na sercu zrobiło… I chyba jednak chcę, aby jakieś tam uczucia do niej wróciły, chociaż tak jedna setna xD No ale ty tu rządzisz, i czegokolwiek nie wymyślisz, będzie zajebiste ^^
Aua, jak Hidan trzasnął tym dzieckiem o ścianę, to aż się wzdrygnęłam o.O No nie powiem, to było takie… creepy :3
Ale fajnie się czytało, jak Hidan, mimo że tak się niby z Aną nienawidzi, to tak fajnie z nią współpracuje i ją podtrzymuje, kiedy się chwieje i martwi się, co z nią nie tak i tym podobne *-*I w ogóle rozwaliło mnie, gdy poświęcił ‘swoją twarzyczkę’, aby Ana znowu wróciła do siebie :D Kurczę, to było zajebiste z jego strony i takie miłe w ten hidanowy sposób xD I to jego stwierdzenie na koniec: „Nie, faktycznie nie jesteś miękka. Po prostu popierdolona” :D Tak bardzo Hidan xD
No i tęsknię trochę za Itasiem :< Mam nadzieję, że już niedługo się pojawi <3 No nic czekam jak zwykle z niecierpliwością na kolejny rozdział *-* Nie mogę się doczekać, aż zapierdolą tego demona xD Życzę weny, pozdrawiam serdecznie i całuuuuję ;*
PS: A tak w ogóle to u mnie jest nowy rozdział, kociaku :3
O matko, nie, dość, rumienię się, starczy tych komplementów (mów dalej) xD
UsuńA tak serrio, to mega, mega, mega zaszczyt. Jashinie nawet nie wiesz ile radości sprawia mi czytanie takiego komentarza. Strasznie się cieszę, że moje opowiadanie potrafi wzbudzić tyle emocji <3
Ahahah, przepraszam, że tak cię nastraszyłam xD
A wiesz co jest w tym wszystkim najzabawniejsze? Że ja nie cierpię wszelkiego rodzaju horrorów i thrillerów. No na prawdę, szczerze NIENAWIDZĘ! A wszystko przez to, że potem w nocy boję się w cholerę. Jedynym co oglądałam, były 'Piły' ale tylko dlatego, że jest o krwi itd, a nie o duchach. Wszelkiego typu duchy, zjawy, opętańce.. normalnie sram, jestem strachliwa jak dziecko xD
Dlatego tak cholernie zastanawiam się, czemu takie sceny dobrze mi wychodzą xD
Akurat Hidan rzucający dzieckiem o ścianę to mój ulubiony moment xD ♥♥
Uch, muszę się chyba sprężyć z tą misją, bo lud domaga się Itacza :D
Ściskam tak mocno, że prawie podduszam i również pozdrawiam <3
Ohayo ;*
OdpowiedzUsuńNo to czas na mnie, wybacz spóźnienie – ślub, wesele, poprawiny = KAC xD trza było się leczyć, więc nadrabianie blogów szło mi powoooli xD W każdym razie, notka arcy-zajebista xD To będzie taki twój znak rozpoznawczy ^^ Ty nic złego nie umiesz napisać… pewnie wiele autorek cię z tego powodu nienawidzi xD zazdrosne jesteśmy~ ach i tak w odpowiedzi do mnie to… nie jestem studentką xD już drugi rok się będę opierdalać xD nie no, ja wierzę w kursy, pracę a nie studia, nie w Polsce xD
Dobra, przechodzę do czegoś bardziej fajnego mianowicie fabuły ;D
Pamiętniczek Sakury xD Boże, ale z niej lachon xD tak, tak bo ona to najważniejsza osoba i powinna być epicentrum całej Konohy xD rany, nie lubię takich egoistek :P Ciekawe czy ma rację z tą podejrzliwością co do Mii? Bo w sumie jak argumentuję to paroma kwestiami to też tak się trochę waham przy tej postaci :P
Hidan i Anayanna, może to zabrzmi dziennie, ale dla mnie oni do siebie pasują – nienawidzą się, a jak wiadomo od nienawiści do miłości jeden krok xD w ogóle Hidan to tak się jej boi, urocze to jest xD chociaż to takie rzadkie aby bał się jakiejś tam, głupiej kobiety xD no i jeszcze mu z kuszy strzelił skurwiele xD fajnie by było, jakby mu wbiło w łeb, a ten taki foch i ała >.< XDDD dobra, przepraszam, ja wszystko zamieniam w komedie.. ale to powykręcane dziecko, fuj >.< ja się tam nie dziwię, że Hidan chciał zwymiotować :P no i zabił smarkacza, a Anayanna jakie tłumaczenia mu pocisnęła xD no proszę, taka waleczna a myśli o dziecku~ jak słodko ;D
To ja czekam na następną notkę :D
Życzę weny i pozdrawiam ;D ;*
Zazdrość takie brzydkie, negatywne uczucie, a jak się cieszę, że ją wzbudzam po przeczytaniu twojego komentarza xD <3
UsuńNo dziękuję bardzo no *.*
Hyhyhy, z Mią to jeszcze się pokomplikuję trochę, tak myślę. Chociaż twoje podejrzliwość jest pewnie spowodowana tym, że zawsze NaruHina, co? :D
No, też myślę, że fajną parę by tworzyli. Oczywiście pomijając fakt, że próbowaliby się pozabijać przy pierwszej lepszej sprzeczce xd
Pozdrawiam, buziaki ;3
I znów strasznie późno komentuje, wy mnie możecie za to zabić, nie obrażę się.
OdpowiedzUsuńAle notkę pochłonęłam w całości, ubóstwiam ją. Na początek Sakura, a raczej Sakurwa. W niektórych blogach jest spoko, ale tutaj zrobiłaś z niej wredną i głupią sukę i nawet nieźle ci wyszło ^^ No cóż, w każdym opo musi być któś, kogo czytelnicy będę nienawidzić całym sercem, dziwnym trafem często pada na Sakure. Dziwne ^^
Anayanna sobie śpiewa ^^ Zaśpiewałbym razem z nią, ale co innego :3 Lubię śpiewać, choć nie umiem <3
ale to nic <3
A potem ten dzieciak ^^ Myślałam, że Ana dlatego się tak zachowywała, bo może ma gdzieś jakieś dziecko, ale to tylko moja wyobraźnia, takze wiesz ^^ <3 xD ja jestem nienormalna. I wgl zaczęłam sobie wyobrażać wygląd tego dziecka. Btw. muszę cię pochwalić, nie wiem czy kiedykolwiek to robiłam, ale ja wręcz KOCHAM Twoje opisy ^^ Są takie barwne, ciekawe, człowiek się nie nudzi, wszystko jest takie rzeczywiste... ja tak nie umiem, bądź mym senseiem :<
Rozdział przezajebisty. I wiesz co, dla Ciebie specjalnie założę tą podstronę <3 Bo Cię kocham :* Chociaż wiesz, mi nie przeszkadza spam pod notkami, chociaż tego nie nazwałabym spamem, tylko powiadomieniem o notce <3 Ale założę podstronę ^^
Pozdrawiam gorąco i czekam na next <333 :*
Sakura jest takim oficjalnym kozłem ofiarnym ;<
UsuńTo coś nas łączy, też nie umiem śpiewać choć lubię :D
Ej ej ej fucking genius, dobry pomysł z tym dzieciakiem! Może kiedyś wykorzystam xD
Rany, dziękuję za te pochwały <3 jakoś faktycznie opisy pisze mi się lepiej niż dialogi
Kocham też, pozdrawiam i buziaki ;3333