Dzisiaj był jeden z
takich dni kiedy nie ma się na nic ochoty, a już szczególnie na wstanie z łóżka. Przeciągnęła się leniwie. Jęknęła
w duchu słysząc przeraźliwe krzyki dzieci dobiegające z podwórka. Otuliwszy się
szczelnie kołdrą, z rozmachem położyła sobie poduszkę na twarzy, chcąc choć w małym
stopniu zagłuszyć dolatujące zewsząd dźwięki.
Po wczorajszym spacerze z Kakashim, w świetnym
humorze i o późnej porze trafiła do swojego apartamentu. Mieszkała w nim zawsze
kiedy przyjeżdżała do Konohy i z uśmiechem przyglądała się zdjęciom
poustawianym w sypialni na komodzie. Niektóre przedstawiały krajobrazy Kraju
Ognia, ale na większości jeszcze jako mała dziewczynka pozowała ze swoimi przyjaciółmi.
Było więc zdjęcie na którym roześmiana przytulała się do naburmuszonego, lekko
zniecierpliwionego Kakashiego oraz trochę zamazane z pamiętnego pidżama party z Kurenai i Anko. Brakowało tylko
jednego, charakterystyczna srebrna i bogato zdobiona ramka stała pusta, na samym
środku pierwszego rzędu. Zdjęcie to pogniotła w napadzie złości na osobę znajdującą się na nim razem z nią, ale potem, po wyjeździe - ich obojga, wzięła je ze sobą i trzymała w szufladzie biurka.
W końcu zwlekła się z łóżka, spoglądając w
lustro, przeczesała włosy związując je w luźnego kucyka.W koszuli nocnej podreptała
do kuchni zrobić sobie kawę. Cały apartament był bardzo gustownie i elegancko urządzony.
Jak przystało na miejsce zamieszkania księżniczki. Bogato, ale z wyczuciem i
dobrym smakiem. Uwielbiała wieczorami czytać książkę, przy wielkim kominku znajdującym
się w salonie, oraz siedzieć w deszczowe noce na tarasie, przyglądając się urzekającej
panoramie uśpionej Konohy.
Podniosła kubek parującego napoju do ust i wciągnęła
cudowny aromat świeżo zaparzonej kawy. W lepszym humorze skierowała się z
napojem w ręku, z powrotem do swojego pokoju i przystanęła przed olbrzymią szafą. Otworzyła ją z rozmachem i z zadowoleniem stwierdziła, że służba rozpakowała
już jej wszystkie ubrania. W kimonach chodziła tylko w królestwie, na co dzień wolała
wygodniejsze, czyli bardziej zdatne do walki stroje, co nie znaczy że mniej
wyszukane. W tym jednym przypominała prawdziwą księżniczkę - uwielbiała się stroić.
Wciągnęła na siebie obcisłe czarne legginsy i delikatną, beżową bluzkę bez rękawów z dłuższym, zwiewnym dołem.
Do prawego uda przyczepiła kaburę, a na lewym zawiązała opaskę kunoichi Konohy.
Dopiła kawę i skierowała się do łazienki, po porannej toalecie ubrała szybko
buty i już miała wychodzić, gdy jej wzrok padł na pustą ramkę stojącą na
komodzie. Zamyślona, z bocznej kieszeni torby podróżnej wyjęła stare zdjęcie. Pogięte, w
niektórych miejscach odbarwione przez słone łzy. Rozczulona uśmiechnęła się do
osoby towarzyszącej jej na obrazku. Odpowiedziało jej przenikliwe spojrzenie. Rozprostowała
zdjęcie w dłoniach i wsadziła je do ramki. Teraz mogła wyobrażać sobie, że jest
jak kiedyś. Z rozbawieniem skarciła
się za taki sentymentalizm i odłożywszy ramkę na miejsce, wyszła z
domu. Z fotografii, na przeciwległą ścianę, wpatrywały się dwie pary oczu. Jedne
radosne, o czekoladowej barwie, a
drugie błyszczące i czarne jak noc.
***
W tym czasie przy Ichiraku Ramen odbywało się
tajne zebranie młodych chuuninów Konohy. Naradzali się pochłaniając specjał
lokalu i zajmując wszystkie drewniane stoliki, które właściciel porozstawiał wokół
budki dla wygody większej liczby klientów. Rozprawiali o ostatnich przydziałach do drużyny i Naruto postanowił
pochwalić się kolegom znajomością z nowo przybyłą blondynką. Właśnie oburzony kończył
opowieść na tym jak to Kakashi-sensei olał ich dla swojej ślicznej dziewczyny, kiedy przerwał mu Kiba. Naczelny podrywacz Wioski Liścia oczywiście interesował
się urodą nieznajomej.
- Serrio jest taka ładna? Po drodze słyszałem
jak mówiło o niej kilku jouninów.
- Człowieku! - Wykrzyknął Naruto - Gdybyś ją
widział!
Siedząca niedaleko
Hinata zarumieniła się. Zakłopotana, bawiła się palcami i unikała wzroku
obecnych, wbijając go w końcu w swoje stopy.
- Nic specjalnego. - Mruknęła różowowłosa siedząca
koło Uzumakiego z naburmuszoną miną i rękami założonymi na klatce piersiowej. - Zwykła
blondynka z brązowymi oczami.
- Co ty gadasz Sakura-chan?! - Oburzony
blondyn już chciał coś powiedzieć, ale ponownie mu przerwano.
- Noo to jak w końcu wygląda, Naruto? - Niecierpliwił
się Kiba.
Pozostali z uwagą wpatrzyli się w chłopaka.
Interesowała ich nowa osoba w Wiosce, w której każdy zna każdego od
urodzenia. Na jednej z ławek siedział Sai, zaciekawiony dziwnym zachowaniem przyjaciół.
Czasami trudno było ich zrozumieć.. Blondyn nagle bardzo się zamyślił, marszcząc
czoło jakby próbował sobie coś przypomnieć.
- Nie mów, że już zapomniałeś.. - mruknął
Neji kręcąc głową. Stojąca niedaleko TenTen zachichotała.
- Ije! To znaczy.. wiem, że ma blond włosy i brązowe
oczy i .. - Obecni westchnęli zirytowani jego głupotą.
- No czekajcie już sobie
przypominam! Wcale nie jest łatwo zapamiętać takie szczegóły! Była śliczna, włosy
miała bardzo długie i hmm ubrana w kimono.. - Zaciął się ponownie, gładząc podbródek
gestem wielkich myślicieli, do których z pewnością nie należał.
- Baka! - zniecierpliwił się Kiba uderzając
Naruto w tył głowy. - Będziemy musieli sami jej poszukać skoro twoje opisy są
tak szczegółowe! - Wywarczał ironicznie, Akamaru przy jego boku zaszczekał,
jakby na potwierdzenie słów swego pana.
Uzumaki nie pozostał bierny na jego zaczepkę,
już się miał rzucić na Inuzuke ale za bluzę przytrzymała go Sakura, wyrywał się
wykrzykując obelgi w stronę bruneta. Zrobiło się straszne zamieszanie, wszyscy
na raz zabrali głos, przekrzykując się nawzajem. Tak byli pochłonięci swoimi kłótniami, że nie zauważyli kobiety zmierzającej główną ulicą.
- Hej. - Powiedział nagle Shikamaru, który
razem z Nejim siedział z boku i ze znudzeniem przyglądał się kłócącym. - Czy to
nie ta twoja piękna nieznajoma? - Wskazał ukradkiem palcem na zbliżającą się postać.
Wszyscy gwałtownie zamilkli patrząc we
wskazanym kierunku. Dostrzegli drobną postać poruszającą się wolnym krokiem
miedzy straganami. Głowę miała zwróconą ku niebu i obserwując chmury, nuciła cicho wesołą
melodię. Długie blond włosy tańczyły wokół jej twarzy, odgarniane nerwowymi
ruchami ręki gdy przysłaniały duże, brązowe oczy. W dłoni trzymała paczkę żelków,
jeden właśnie znikał w jej kształtnych ustach. Uśmiechnięta i wyluzowana w ogóle nie zwracała uwagi na
otaczający ją zewsząd gwar. Zdawała się nie mieć żadnych zmartwień, problemów
czy obowiązków. Obecni chłopcy głośno zaczerpnęli powietrze widząc długie,
zgrabne nogi w obcisłych spodniach.
- Hej Ana-chan! - Zawołał głośno Naruto.
Dziewczyna zwróciła się w jego stronę, przypominając sobie kim jest podeszła uśmiechnięta
do zgromadzonych nastolatków.
- Hej Naruto, Sakura. Co tam? - Mruknęła przechylając
lekko głowę i przelatując wzrokiem po wszystkich zebranych.
- W porządku. - Odpowiedział radośnie
blondyn rzucając szybkie tryumfujące spojrzenie na zebranych, którzy
intensywnie przyglądali się blondynce. - To moi przyjaciele - Przedstawił
wszystkich po kolei. Anayanna, starając się zapamiętać tyle imiona na raz, z rozbawieniem zarejestrowała taksujący ją
wzrok obecnych dziewczyn i zainteresowany chłopców. Zwróciła szczególną uwagę
na bruneta z tatuażami na twarzy, który wpatrywał się w nią uważnie. Lekki
uśmiech na przystojnej twarzy ukazywał ostre kły, a wzrok zawierał w sobie nutkę dzikości. Drapieżności
dodawała mu rozczochrana fryzura i skórzana kurtka.
- Miło mi, jestem Anayanna. - Uśmiechnęła się
szeroko ukazując, znienawidzone przez siebie, dołeczki w policzkach. - Słodki
psiak. - Podrapała za uchem łaszącego się do niej Akamaru. Był już tak wielki, że siedząc, sięgał
dziewczynie do pasa.
- Dziękuje. - Brunet uśmiechnął się do niej
czarująco. Więc jest z klanu Inuzuka. Tak jak myślała. Chłopak i dziewczyna o białych
oczach to oczywiście Hyuga, zamaskowany osobnik musiał należeć do klanu Aburame,
który słynął ze swojej dziwaczności i o ile się nie myliła, siedzieli przed nią nowi
członkowie słynnej formacji Ino-Shika-Cho. Znudzony chłopak w kucyku, grubasek
jedzący chipsy i ładna blondynka, bardzo przypominali swoich ojców. Z rozbawieniem przyjrzała
się młodszej wersji Gai’a. Ciekawe czy też był tak świrnięty? Reszty jakoś nie umiała
skojarzyć.
-
Zjesz z nami ramen? - Zaproponował z nadzieją Naruto, chłopcy nagle się ożywili.
Kiba rozpromienił się i spoglądał wyczekująco na dziewczynę. Choji nerwowo miętolił
paczkę chipsów, a Ino zazdrośnie zerkała na jej włosy.
- Chętnie, ale innym razem. Szukam właśnie
Kakashiego, wiecie może gdzie jest?
- Uch.. Szkoda. - Mruknął trochę zawiedziony
Uzumaki. - A sensei’a nie widziałem od wczoraj, nie mam pojęcia gdzie się
podziewa.
Anayanna już miała coś odpowiedzieć, ale przeszkodziła
jej różowowłosa mierząc ją uważnym spojrzeniem.
- Jesteś kunoichi? - Zapytała wskazując na
lewą nogę Any, wszyscy powędrowali wzrokiem za jej ręką, wskazującą opaskę
ninja. Dla Kiby nie miało większego znaczenia czy dziewczyna jest wojowniczką
czy nie, skorzystał z pretekstu by móc przyjrzeć się dokładniej jej zgrabnym
nogom. Blondynka skinęła głową. Haruno uniosła brwi spoglądając na jej czarne
botki na koturnie. W niedowierzaniu próbowała wyobrazić ją sobie w czasie walki
w takich butach. - Dlaczego na
opasce jest symbol Konohy? Nie jesteś stąd.
Brązowooka miała dziwne wrażenie, że Sakura jej nie lubi. Ten poważny ton głosu, oschłość i chłodny wzrok
skierowany w jej stronę. Cóż. Mimo to postanowiła jej odpowiedzieć.
- Tam skąd pochodzę nie ma shinobi. Od
dziecka wykazywałam dość.. hmm - zawahała się - widoczne predyspozycje by zostać
ninja. - Zignorowała pytający wzrok
zebranych i kontynuowała - W
moim kraju nie miał mnie kto szkolić, a ojciec stwierdził, że będę uczyć się od
najlepszych, więc wysłał mnie do Konohy. Spędziłam tutaj większą część dzieciństwa,
szybko zostałam jouninem, przez jakiś czas należałam nawet do ANBU.
Rozbawił ja zdumiony do granic możliwości
wzrok nastolatków. Nie pasowała do ich wizji, silnego wojownika?
Z niedowierzaniem taksowali wzrokiem jej sylwetkę,
gładka, delikatna skóra, nie naznaczona bliznami, wypiłowane i pomalowane
paznokcie, piękne, lśniące włosy, buty na wysokich obcasach. Trudno im było wierzyć
w to, że jest kunoichi, a co dopiero bezwzględnym członkiem niebezpiecznego ANBU?
Nie pasowała do tej roli, wręcz nie dało się wyobrazić jej umazanej krwią i bezlitośnie
zabijającej przeciwników. Chociaż Kiba przez chwile miał w głowie zgrabną sylwetkę dziewczyny opiętą w dopasowany strój ANBU, która.. Jego młodzieńcze fantazje przerwał jej cudowny
śmiech.
- Nie masz tatuażu. - Drążyła dalej Sakura,
wzrok obecnych skierował się tym razem na jej odsłonięte ramiona. Westchnęła. Zaczynało
ją już męczyć to przesłuchanie.
- Ze względu na tryb życia jaki prowadzę w
moim kraju, nie mogłam posiadać tatuażu w widocznym miejscu. - Uśmiechnęła się
lekko widząc rozmarzony wzrok Inuzuki. O takie miejsce jej nie chodziło. Symbol
jednostki znajdował się na jej prawym udzie.
- To gdzie go.. - Jego wypowiedź przerwała
znowu różowowłosa.
- A jaki tryb życia pr..
- Hej Ana-chan! - Głos Uzumakiego był
zdecydowanie najgłośniejszy, więc skutecznie zagłuszył wcześniejsze wypowiedzi. - To może wybierzesz się z nami kiedyś na trening?
- Z wielką przyjemnością. - Będzie mogła sprawdzić
umiejętności chuuninów, których tak zachwalał jej wczoraj Kakashi. - To do
zobaczenia, lecę wznowić moje poszukiwania.
Ciekawi mnie tak jej podwójna osobowość i te jej "predyspozycje by zostac ninja". Mam nadzieję, że nieługo wszystko się wyjaśni ;)
OdpowiedzUsuńKiba naczelny podrywacz Konohy? :D Uwielbiam go *.* Chyba się chłopak zakochał :D
OdpowiedzUsuńKiba! Uwielbiam gościa!
OdpowiedzUsuńHmm, tak sobie pomyślałam, że może jej druga osobowość jest przeznaczona do walki...
Bynajmniej twierdzę, że na pewno wymyślisz coś wyjebistego w kosmos xD
O, ten rozdział bardzo mnie wciągnął.
OdpowiedzUsuńW sumie mieli racje, wojowniczka na koturnach. Naprawdę świetnie musiało to wyglądać. :D No, ale co. Kobieta dba o swój wygląd, ta? xd
Co ona tak do tego Kakashiego?
Bardzo zastanawia mnie ta osoba ze zdjęcia. ;> Kim ona kurde jest? ;>
To chyba oczywiste, że ktoś z klany Uchicha, Itachi lub Sasuke.
UsuńOoo, czuję spięcie między Sakurą i Aną. Kibaaa.... o_O Przedstawiłaś go świetnie, w zupełnie nowy nieznany sposób. No i opisy też genialne.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że ludzie piszą coraz lepiej, nie ma już tych dziewczynek w akatsuki. Mogę ci życzyć tylko powodzenia. No i weny.
Po raz pierwszy zgodzę się ze słynnymi słowami Sasuke, które mówią, że Sakura jest irytująca ;) Oby to spięcie nie ciągnęło się dalej, bo Sakurę jako bohaterkę uwielbiam a Ana - zaczarowała mnie całkowicie o.o
OdpowiedzUsuńRozdział równie niesamowity jak wcześniejsze :3
Pozdrawiam!