4 kwietnia 2013

Rozdział 16


  
   Właśnie wracała z samotnej misji, której celem było zabicie jakiegoś ważnego urzędnika. Skacząc po gałęziach nuciła wesołą melodię. Przemieszczała się skrajem lasu, po lewej stronie miała mur drzew, a po prawej duże jezioro. Podziwiała naturalny urok krajobrazu, gdy nagle coś wyrwało się z brązowo-zielono-niebieskiego schematu. Na kamieniu, przy brzegu jeziora, siedziała niebieskowłosa postać w czarnym płaszczu, z czerwonymi elementami. Ze zdziwieniem rozpoznała Konan. Od czasu zamieszkania w siedzibie widziała ją może z dwa razy. Jeszcze nigdy nie zamieniła z nią słowa. Zastanawiając się co złotooka może robić tak daleko od organizacji, zeskoczyła zwinnie na ziemie. Postać siedząca kilka metrów przed nią, natychmiast zlustrowała okolice czujnym spojrzeniem. Rozpoznając Anayanne zwiesiła ponownie głowę, wpatrując się w spokojną wodę. Czarnowłosa podeszła do niej i usiadła obok. W milczeniu minęło kilka minut.
   - Wiesz, jakbyś chciała porozmawiać.. – Zaczęła Ana.
   - Nie potrzebuję pocieszenia, dzięki. – Przerwał jej chłodny głos.
   - Skoro tak uważasz. – Księżniczka wstała z miejsca – Ja tam myślę, że zawsze dobrze jest się komuś wygadać. Jakby co to wiesz gdzie mnie szukać.
Odeszła zaledwie kilka kroków gdy Konan ponownie się odezwała:
   - Zaczekaj. – Tym razem jej głos był cichszy i wypełniony smutkiem. Anayanna zajęła swoje poprzednie miejsce.
   - Chodzi o to, że.. – Przerwała szukając odpowiednich słów.
   - Kochasz go a on tego nie docenia? – Czerwonooka przyszła jej z pomocą.
   - Skąd to wiesz? – Konan uniosła na nią zdziwiony wzrok.
   - Och – Ana zaśmiała się. -  Wiedziałam od samego początku. Widziałam jak na niego patrzysz.
   - Kocham go od kiedy jeszcze byliśmy dziećmi. A on zdaje się przyjmować to do wiadomości tylko kiedy mu to pasuje. – Jej głos przesiąknięty był goryczą i smutkiem. – Pieprzymy się kiedy potrzebuje wyluzowania, szepcze słodkie słówka jak ma dobry humor, a gdy coś idzie nie po jego myśli odcina się ode mnie. Wyładowuje wszystkie swoje żałosne frustracje, a potem każe się wynosić i nie przeszkadzać. – Zaciskała zęby ze złości, jednocześnie powstrzymując zbierające się w złotych oczach łzy. – Wykorzystuje mnie. A ja naiwna, za każdym razem wmawiam sobie, że jestem dla niego ważna. Że on też mnie kocha, tylko ma trudny charakter, ale potem on kolejny raz rzuca moją miłością o ścianę, i znowu i znowu a ja nie potrafię z tym skończyć.. – Głos jej się załamał, a po policzkach pociekły łzy. Ana zbliżyła się do niej obejmując ramieniem drobne, drżące ciałko.
   - Musisz z tym natychmiast skończyć. Uniezależnić się od niego.. Cholera nie miałam pojęcia, że z Lidera taki drań! – Jej głos stał się ostry, odsunęła się od Konan mierząc ją wściekłym spojrzeniem. – Nie możesz dawać się tak wykorzystywać! Rozumiem, że go kochasz, ale on nie ma prawa tak cię traktować! Musisz mu pokazać, że nie jesteś na każde jego zawołanie, że nie jesteś jego własnością. Pokaż mu jak boli bycie ignorowanym! – Nagle jej twarz ponownie złagodniała i przytuliła mocno zaskoczoną niebieskowłosą. – Wszystko będzie dobrze. Zawsze możesz ze mną porozmawiać.
   - Jutro wybiera się do Ame. Miałam jak zawsze wyruszyć nim..
   - ..Ale tym razem zostajesz. – Dokończyła Anayanna. 

***

  Anayanna wylegiwała się na swojej kanapie, dochodziło południe, nagle błogi spokój przerwało gwałtowne otwarcie drzwi. Do pokoju wpadła Konan.
   - Powiedziałam mu! Powiedziałam, że nie idę z nim!
   - I co on na to? – Ana, ożywiona, usiadła robiąc miejsce dziewczynie. Niebieskowłosa opadła na nie roztrzęsiona.
   - Zdziwił się. – Dziewczyna prychnęła przewracając oczami. – Ale nie zdążył o nic zapytać bo się ulotniłam. Właśnie powinien wyruszać.
   - Świetnie! – Wykrzyknęła czerwonooka podrywając się z kanapy. – Więc my też idziemy.
   - Gdzie?
Anayanna rzuciła jej pełne dezaprobaty spojrzenie i pokręciła z politowaniem głową.
   -  Co się robi gdy tatusia nie ma w domu?

***
  
   Do salonu wpadła Anayanna ciągnąc za sobą Konan. Obecni rzucili im zaciekawione spojrzenia. Lider kilkanaście minut temu opuścił organizację kierując się do Wioski Deszczu, jeszcze nigdy nie udał się tam bez niebieskowłosej.
   - Panowie impreza! – Wykrzyknęła pełna entuzjazmu brunetka.
   Deidara, Hidan i Kisame natychmiast się ożywili. Przywołani gestem ręki stanęli przed dziewczyną, która władczym tonem wydawała im polecenia.
   - O ironio. – Prychnął Sasori siedzący obok Itachiego, wskazał podbródkiem na Ane i Hidana. – Na co dzień są w stanie pozabijać się nawzajem, ale jeśli chodzi o imprezę..
   - My idziemy do miasta, wszystko ma być przygotowane jak wrócimy! – Anayanna błyskawicznie znalazła się przy wyjściu trzymając Konan pod ramię. Trzasnęły drzwi i już ich nie było.

***

  Wróciły do organizacji z mnóstwem alkoholu i przekąsek. Na dworze zmierzchało. Podekscytowana księżniczka sprawiała wrażenie dziecka cieszącego się otrzymaniem wymarzonej zabawki. Dostarczyły zakupy Kisame i udały się do jej pokoju, przebierając w imprezowe ciuchy. Konan pełna wątpliwości przyglądała się swojemu lustrzanemu odbiciu. Miała na sobie czarną, koronkową sukienkę, złote szpilki i dodatki, cudownie pasujące do jej oczu.
   - Jesteś pewna, że dobrze w tym wyglądam?
   - Genialnie! Jesteś śliczna! – Anayanna w imprezowym nastroju wciągała na siebie cekinową małą czarną bez pleców. Szybko wcisnęła stopy w czerwone szpilki i ruszyła do wyjścia.
   Konan chcąc nie chcąc poszła za nią. Z salonu dobiegała głośna muzyka, w środku zastały wszystkich członków organizacji, poza Liderem i Orochimaru z Kabuto. Ci ostatni podróżowali po kryjówkach porozrzucanych po całym świecie. Anayanna nie miała pojęcia w jakim celu to robią. Pewnie ukrywają się z jakimiś nielegalnymi badaniami. Obecni zdążyli opróżnić już kilka butelek sake. Przy stole Kakazou grał w pokera z Zetsu, Sasorim i Kisame. Przyglądał im się w milczeniu Itachi, który sprawiał wrażenie całkowicie trzeźwego. Pewnie też tak było, najwyraźniej imprezowanie nie było godne Uchihy. Czerwonooka natychmiast porwała butelkę alkoholu i usiadła na stole koło niego. Obrzucił ją zimnym spojrzeniem unosząc do góry brwi. Zachichotała w odpowiedzi kompletnie nie przejmując się jego jak zwykle ponurym nastrojem. Hidan, nieźle podpity, komplementował strój Konan, a Deidara przygotowywał drinki. Tobi, nie zwracając uwagi na otaczających go ludzi, grał sobie w najlepsze na konsoli.

***

   Kilka butelek później, Anayanna usiadła przy stole przywołując do siebie resztę zgromadzenia. Nie zwracając uwagi na zaskoczone spojrzenia, sięgnęła ręką do biustonosza i wyjęła stamtąd przezroczystą paczuszkę. Itachi prychnął cicho widząc jej zawartość. Dziewczyna zaśmiała się wsadzając sobie do ust skręta i rzucając torebkę Hidanowi. Ten z szerokim uśmiechem podał ją dalej. Ktoś wyjął zapalniczkę. Impreza trwała w najlepsze.

***

   Itachi siedział ciągle na swoim miejscu, wypił kilka kieliszków sake, ale nie było tego po nim widać. Rozejrzał się po sali. Nigdzie nie dostrzegł Anayanny, która przed chwilą, upita i upalona tańczyła z Konan. Nagle czyjeś ręce objęły go od tyłu za szyje. Odwrócił lekko głowę, napotykając błyszczące spojrzenie czerwonych oczu. Ana nachylała się nad nim z szerokim uśmiechem. Poczuł przyjemną kwiatową woń, zmieszaną z oparami alkoholu. Zamroczyło go lekko, a po ciele przeszedł przyjemny dreszcz spowodowany jej dotykiem.
   - Itachii.. – Wymruczała mu do ucha, melodyjny głos stał się trochę niewyraźny i bełkotliwy.
   Przed jego oczami pojawiła się dłoń, z pomalowanymi na intensywną czerwień paznokciami. Między palcami trzymała zawiniętą białą bibułkę. Przez cienką warstwę papieru prześwitywała zielonkawa zawartość.
   - Chcesz? – Spytała, co on skwitował prychnięciem.
   Starał się nie dać po sobie poznać, tego jak się czuje gdy jest tak blisko niego. Niechcący otarła się ustami o jego policzek. Ręce oplatające jego szyje zniknęły. Dziewczyna usiadła na krześle obok, zarzucając zgrabne nogi na stół i krzyżując je w kostkach. Zauważył, że dobrała buty pod kolor paznokci. W półmroku pomieszczenia błyszczała czerwona, lakierowana skóra wysokich szpilek. Zastanawiał się jakim cudem pijana, w takich butach jeszcze się nie zabiła. Zapaliła końcówkę skręta i zaciągnęła się głęboko.
   - Jakie to dojrzałe.. – Mruknął. Doskonale krył się z chęcią przyciągnięcia jej do siebie. Na samą myśl o jej ciele blisko niego, zrobiło mu się ciepło. Co to za uczucie?
   W odpowiedzi posłała mu szeroki uśmiech i wydmuchała dym prosto w jego twarz. Sekundę później była już po drugiej stronie sali tańcząc z Konan. Westchnął. Kompletnie pijane towarzystwo stawało się coraz głośniejsze. Przymknął oczy i starał się zrelaksować.

***

   Bawiła się w najlepsze. Deidara serwował jej coraz to wymyślniejsze drinki. W pewnym momencie podszedł do niej Hidan, częstując papierosem.
   - Wiesz, że jutro znowu będę cię nie cierpieć? – Jego bełkotliwy głos dotarł do jej uszu pomimo głośnej muzyki.
   - Oczywiście.
   - Świetnie. To chodź zatańczyć.

***

   Otworzyła oczy i zdezorientowana rozejrzała się dookoła. Leżała w czyimś silnym uścisku. Rozpoznała burzę blond włosów zasłaniających twarz. Nie miała pojęcia dlaczego śpi wtulona w Deidare na kanapie w salonie. W sumie nie przeszkadzało jej to. Zarejestrowała jeszcze kilka innych nieruchomych sylwetek w fotelach lub przy stole. Powieki ponownie zaczęły jej ciążyć. Zamknęła je, opierając wygodnie głowę o tors blondyna. 



_______________________________

Jedno słowo na moje usprawiedliwienie.. SZKOŁA. No cóż, przepraszam najmocniej. Jak tylko będę miała trochę czasu, zajmę się zaległościami na waszych blogach! ;3

Zapraszam na drugi rozdział, na moim Bleachowym blogu: 

Zostałam ponownie nominowana do Versatile przez Madi Evans i Yezoo, dziękuje dziewczyny ;333


Kolejne siedem faktów o Anayannie:

1. Często jak się kąpię, albo myję zęby mam ochotę na herbatę.
2. Posiadam mnóstwo pieprzyków, na przykład na szyi takie dwa fajne wyglądające jak wampirze ugryzienie.
3. Mam też dużo blizn, ale nie przeszkadzają mi. Moja ulubiona jest na wewnętrznej stronie przedramienia, tak po środku. Jest trochę nietypowa, bo coś mi się stało ze szwami gdy była szyta i rozlazły się, więc mam taki kawałek cieńszej skóry. No nie wiem, jak to opisać, chyba fote wstawię xD Ja tam uważam, że jest urocza, ale inny że okropna. Ma może z 4 cm długości i centymetr szerokości, założono na nią 5 szwów. Powstała dzięki mojemu kochanemu bratu, kiedy goniłam go w dzieciństwie a on zamknął przede mną drzwi pokoju. Mała szprytna Anayanna stwierdziła, że je otworzy i naparła z całej siły na szklaną szybę, która niestety się rozbiła. Zawisłam na tych drzwiach, na brzuchu mam jeszcze okrągłe blizny po tym, a z mojej rozciętej ręki wystawało smacznie mięso. Braciszek skomentował to tylko zdaniem 'Uuu zepsułaś drzwi' i uciekł z pokoju. No cóż. Z tego samego zdarzenia mam też kreskę od nadgarstka po łokieć. 
4. Na siedemnaste urodziny (listopad) robię sobie kolczyk w wardze, a na osiemnaste pierwszy tatuaż. Wymyśliłam już wzór, mianowicie Mroczny Znak (Śmierciożercy) gdzieś na wewnętrznej stronie przedramienia. Kulturalnie poinformowała o tym mamę, na co ona: 'Jak będziesz dalej się tak sprawować, to nawet na dziewiętnastkę sobie nie zrobisz' już miałam na końcu języka coś w stylu 'To słodkie, że uważasz, że będziesz miała na to jakiś wpływ' no ale.. powstrzymałam się. 
5. Mój tata uwielbia wygłaszać monologi o tym, jak to strasznie dużo czasu spędzam w łazience. 
6. Cieszę się jak głupia z każdego komentarza na blogu, a jesteście w swoich opiniach takie kochane, że cholernie się wzruszam *.*
7. Robotnicy z pracy mojej mamy, którzy aktualnie robią u nas na podwórku, dostali rozkaz od mojej mamy żeby pilnować czy chodzę codziennie do szkoły ;__;

No nie no, to już będzie 14 faktów, o wiele za dużo o mnie wiecie! W związku z tym proszę, żeby każdy komentujący, zdradził co najmniej 3 fakty o sobie ;D

Pozdrawiam, buziaki!

15 komentarzy:

  1. hahahaha ten siódmy fakt najlepszy jest<3
    notka jak zwykle mi się bardzo podobała :D a zdjęcie Itasia to jest coś <3 hahaah świetne!
    Nie wiem co więcej powiedzieć, więc powiem, że czekam na next'a :D
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, no. Jak jest Akatsuki jest impreza ;)
    Ciekawy rozdział, ciekawa zabawa, ciekawe trunki i dodatki ^^
    Brakowało jeszcze zjaranego tekstu w stylu: Trawa jest żółta a słońce jest zielone. Oraz rzutu na lodówkę na gastrze ;P
    Czekam na next i reakcję Lidera. Ciekawe jak postąpi z Konan ;)
    Pozdrawiam, Hanami

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo długo sie czekało na ten rozdział, ale wybaczam bo super ci wyszła ta notka :D
    - Wiesz, że jutro znowu będę cię nie cierpieć?
    - Oczywiście.
    - Świetnie. To chodź zatańczyć. " - ahahahahahahahah genialne!!
    Wybrałabym się na taką imprezę XD Deidara za barem niezłe drinki podaje :D
    Pijani Akasie coś piękne po prostu <3
    Czekam na ich kaca XDD Więc pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
  4. To teraz Konan i Ana takie trochę przyjaciółki. Nie powiem, ale zrobiło mi się szkoda Konan, gdy opowiadała o tym jak traktuje ją Lider. :/ Cóż, grunt to się nie przejmować xD
    Impreza boska. Itachi tak trochę sztywno się zachowywał, no i.. był trzeźwy? Wydaję mi się również, że coś poważnego czuje do Anayanny. ^^ Na jego miejscu pewnie zrobiłabym krzywdę Deidarze za to, że zasnął wraz z dziewczyną przy boku.
    Rozmowa z Hidanem też świetna. ;)
    Rozdział bardzo mi się podobał. *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale to było słodkie <3 I fajne xD Impreza, genialna. Uwielbiam imprezy w wykonaniu Akatsuki. Też kiedyś muszę zrobić, ale Itachiego trzeba upić... Koniecznie xD Ej, weź go może Ty kiedyś upij, będzie śmiesznie xDDDDD
    Przynajmniej dla mnie <3
    Pytasz, jak mi się żyje ze soczewkami? A super. Okulistka mi mówiła, że mam silne odruchy obronne, jak mi pierwszy raz zakładała XD Później siostra mi pomagała, ale i tak się skończyło na tym, że sama sobie założyłam.
    A te 7 faktów masz zajebiste xD Fajnego masz brata :D Ostatni punkt najlepszy, czyżby nasza Anayanna opuszczała lekcje? xDDDD Nieładnie ^^
    Pozdrawiam i wysyłam buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, jaki świetny rozdział ;D Początek taki słodki, z kobietami nie wolno zaczynać xD Heh Konan zaszalała *sarkazm* mogła mu powiedzieć, że jest jakąś niewyżytą szowinistyczną świnią xD
    Ale plan Anayanny super, nie ma to jak zrobić imprezę pod nieobecność starych xD znaczy ja nie robię, bo jestem zbyt grzeczna xD No dziewczyny to się ubrały dość kusząco xD No i proszę flaszki, piwska, skręty xD No kurde masakra xD
    No Itaś to chyba robił za jakąś przyzwoitkę xD znaczy w pewnym sensie, bo się nie wtryniał w ich wyczyny xD Tobi... no cóż on żyję w innym świecie xD Hidan kurcze, jak z tym tańcem wypaliłaś to sądziłam, że Anayanna z nim się prześpi, ale no tak, to Dei się jej podobał xD No ciekawe jak to się potoczy xD

    Te twoje fakty mnie powaliły szczególnie ten tekst brata XD Oni są jedyni xD mój potrafi mnie o trzeciej w nocy z łżka zwalić, jak spałam i się przywitać bo z pracy wrócił... xD
    Trzy fakty o sobie? W sumie nikt nie powiedział, ale ja słucham ludzi xD (czasami)
    1. Zdałam maturę ucząc się trzy dni przed testem XDD
    2. Nie wiem czemu, bo jestem brzydka, ale lubię przeglądać się w lustrze (albo w czymś co daję moje odbicie, łyżka do zupy, ekran laptopa)
    3. Uwielbiam się śmiać najczęściej z siebie ;P

    Czekam na następny rozdział ;D życzę weny i powodzenia :D:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnego masz bloga!:3
    Zapraszam również do mnie:
    sasuke-i-erin.blog.pl
    Dopiero zaczynam, jednak mam nadzieję, że sie spodoba. ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę późno, ale jestem, przepraszam za tą zwłokę ;__;
    Hahahaha, Ana, moje poczucie humoru przy Twoim to po prostu pestka <3
    „Wiesz, że jutro znowu będę cię nie cierpieć? - Oczywiście. - Świetnie. To chodź zatańczyć.” To mnie rozwaliło na łopatki, hahaha.
    O rany, kocham takie dzikie, szalone, imprezy, po których budzisz się chuj wie u kogo w ramionach i chuj wie gdzie :D Mój żywioł po prostu. No i do tego to zioło… Biba u Akasiów, to było naprawdę genialne. Skąd Ci się biorą takie zajebiste pomysły?
    Konan… biedna, a to skurwiel z Paina :c Dobrze, że Anayanna się w to włączyła i jakoś temu zaradziła ;3 Słodka jest, myślałam, że już się pozbyła jakichkolwiek uczuć czy emocji, a tu taka kochana dla Konan ^^ Uwielbiam tą scenę, gdy ta ją pociesza.
    Oh, no i te akcje z Itasiem, mrrrr :3 Się twardo trzyma, jebany :D Szkoda, już miałam nadzieję na jakąś gorętszą scenę *-* Ale tak też jest cudnie <3
    Oj, już się nie mogę doczekać, aż wróci ten sukinsyn, czuję, że wtedy się będzie działo :D Ciekawe jak Ana się będzie tłumaczyła.
    Tak czytam sobie te siedem kolejnych faktów o Tobie i myślę, że chyba byśmy się zaprzyjaźniły i to bardzo <3 Wkurwiające rodzeństwo, wredna mama, miłość do kolczyków i tatuaży… jesteś moją zaginioną siostrą, prawda? :D Zawsze czułam, że jestem adoptowana :D
    Tak więc, moja bratnia duszo, czekam na nex’ta, błagam, pisz szybko, szybko, szybko!
    Pozdrawiam ;*


    PS: A właśnie, jeśli chodzi o Bleach, to na razie, wybacz, ale nie jestem za bardzo w temacie ;___; Ale spokoooojnie, od jutra zaczynam oglądać, czuję, że szybko mi zleci ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, oh masz, masz *-*
      Wiesz, jakbyś całe życie zadawała się z ludźmi, którzy są od Ciebie o dwa lata starsi i w dodatku mają tak, hmm... jakby to ładnie określić... ciekawe pomysły xd, to siłą woli wpadłabyś w takie klimaty xd
      Twoja mama robi sobie tatuaże?!?!?! *-* Boże, Boże, Boże niech mnie adoptuje, błagam! Zawsze chciałam mieć taką rodzinę :D
      Wiesz, mnie też często porównują do ojca, ale z charakteru... W sumie to chyba dobrze, bo tylko go lubię xd

      Usuń
    2. tylko go z mojej rodziny w sensie xd

      Usuń
  9. Przeeeeepraaaaszaaaam!
    Odcięłam się ostatnio trochę od blogerowskiej rzeczywistości i jakoś tak...przepraszam ze dopiero teraz ty zawsze komentujesz mi notkę zaraz po wstawieniu głupio mi z tym :C ale lepiej późno niż wcale.
    Notka świetna, wciągnęłam się i było mi troszkę za mało
    Nie sądziłam że Konan jest taka uczuciowa właściwie to dobrze bo Ana ma teraz przyjaciółkę, słodkie było kiedy ją pocieszyła ( sorry po prostu lubię paringi w yuri, wiem, że u ciebie nie będzie miało to nigdy miejsca ale pomarzyć można prawda?? XD)
    Poza tym zachowanie Itachiego mnie rozśmieszyło.Gbur.A jak jeszcze na koniec dałaś ten obrazek z facepalmem to już w ogóle ^^
    Achhhh jointy *.* ja też chcę, dajcie mi jointy, ty zła kobieto ! XD
    Widzę też że poszłaś trochę w wulgarność, podoba mi się to w końcu mówimy tu o organizacji przestępczej.
    Na koniec przeżyłam lekkie zdziwienie...chociaż w sumie nie XD
    Miałam nadzieje że to przy Itachim się obudzi, jednak Uchiha jak widać nie potrafi wykorzystywać sytuacji, sierota życiowa XD
    Pozdrawiam i czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm...nie wiem czemu rozdział 14 skomentowałam pod rozdziałem 15., a nie 16., więc jeśli masz ochotę poczytać moje wypociny to są pod 14. :D
    Po kolei, a więc od rozdziału 15:
    Bardzo fajny początek. Naprawdę świetny! Po takim wstępie Sasori odegra pewnie jakąś rolę w opowiadaniu?:D Fajnie by było, bo uwielbiam tego bohatera!
    " Deidara, gdy była zła, zamiast wybuchnąć ją" - trochę nie zrozumiałam o jakie :wybuchnąć ją" chodzi, być może to moje roztargnienie i trochę wina zaległości w mandze, ale zdanie się nie klei.
    Dosyć szybko zdobyła sympatię członków Aka poza Hidanem. Tak się zastanawiam czy ten pośpiech ma coś na celu, czy nie szykujesz jakiegoś asa:D
    " - Ja pierdole.. Itachi zrób coś, bo zaraz ten kretyn będzie w tylu kawałkach, że nie będzie opłacało się go zszywać." - dobreeeeee!:D Cóż...łatwo wyprowadzić Anę z równowagi. Jest jedna rzecz, która mi lekko nie pasuje - Pain jest liderem organizacji, ale sposób w jaki jej przewodzi jest trochę przerysowany. Wybacz mi tą uwagę, masz prawo kreować swoje opowiadanie jak tylko chcesz, jednak wybuch Paina na koniec był trochę niepoważny, zbyt groteskowy i zupełnie nie psujący do obrazu Akatsuki, jako organizacji morderców.
    Naruto wciąż wymiata, jego schowanie notesiku i tekst 'już się jej nie boję' był świetny:D No i Sakura jest śliczna (tak na wszelki wypadek) jest kapitalne:D
    no i 16:
    Hmm...ciekawi mnie ile Konan ma lat w Twoim opowiadaniu? Bo brzmi trochę jak nastolatka, niestety albo 'stety', zależy jak na to spojrzeć.
    "Zastanawiał się jakim cudem pijana, w takich butach jeszcze się nie zabiła" - nad tym zastanawiają się wszyscy faceci w dzisiejszych czasach, hahahahaha:D
    Rozdział w zupełnie innym klimacie. Fajny:) Potrafią wyluzować, choć wciąż ciężko mi to sobie wyobrazić:D Haha, ale w sumie to sama się sobie dziwię - to ludzi jak wszyscy i na pewno lubią odreagować od codzienności, a cóż jest lepszego niż impreza?:D
    Na koniec przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale jestem troche zabiegana. No i musz,ę przyznać, że jesteś interesującą osobą, a fakty były ciekawe:D
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja raczej zawsze jak mam czas to piszę wylewne komentarze, jeśli choć trochę pomagają to się bardzo cieszę :)
    u mnie na razie biednie, nie wyrabiam na uczelni, wiec blog musi zejść na drugi plan. Na pewno dodam coś do wakacji..wiem wiem wiem, to jeszcze dwa miesiące, a ostatni był w lutym, ale dwóch rozdziałów w tym czasie na pewno nie napiszę. A wena jest...oby do wakacji nie uleciała, bo mam taki plan, żeby w wakacje nadgonić z fabułą i dodawać kolejne rozdziały w rozsądnych odstępach czasu.
    No nic...jak coś to oczywiście dam znać:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Muah *,* Świetna notka! Imprezowa Ana? Super! Lepiej być nie mogło. I te zdjęcie Itasia na koniec, no bomba, dziewczyno!
    Skakajam do następnego.
    (Wyobrażam sobie minę Paina, gdy zobaczy ten bajzel po imprezie)

    OdpowiedzUsuń

Mile widziane wszelkie sugestie, pochwały, nagany i ogólnie Wasze opinie na temat bloga. Bardzo miło jest przeczytać, że ktoś docenia moją pracę i wyraża to w komentarzu, dlatego za każdą notkę szczerze dziękuję ;3